Nie jestem w stanie pojąć tego ze pojawiły się tu osoby ktore bronia tego typa.
Dziewczyna jest zastraszona, zmanipulowana, widac ze nerwowo nie wytrzymuje a on jest typowym zaborczym toksykiem. Ja nie twierdzę że ona go nie zaatakowała ale z doświadczenia wiem jak to jest być w takiej sytuacji i wiem że w pewnym momencie człowiek nie wytrzymuje psychicznie. Ona już była nauczona brać cała wine na siebie, nauczona ciągle przepraszać. Nie twierdzę że była swieta ale pisanie że rozumie się że ja zabił bo "była niestabilna i infantylna" to trzeba mieć "nasrane w bani" bo inaczej tego się nie da określić.
Jak para się nie dogaduje to albo trzeba iść na terapię albo się rozstać. A nie kogos zabijać!