Bardzo dobre aktorstwo i muzyka. Sposób grania, powiedziałbym trochę bardziej teatralny niż filmowy. Ale mnie to akurat w tym przypadku nie przeszkadzało. Co więcej - pozwoliło lepiej pokazać postać Larsena i jego intelektualno-moralne potyczki z Humpem. Jedyne średnie sceny są na samym początku. Zdecydowali się na wierną adaptację, musieli więc pokazać kolizję statków. A chyba nie było na to funduszy... Późniejsze sceny - z niewielką ilością ludzi i na ograniczonej przestrzeni to już zupełnie inna jakość.