PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34841}

Mortal Kombat: Porwanie

Mortal Kombat: Conquest
6,2 2 172
oceny
6,2 10 1 2172
5,3 3
oceny krytyków
Mortal Kombat: Porwanie
powrót do forum serialu Mortal Kombat: Porwanie

Serial bardzo mi się podobał, z odcinka na odcinek coraz bardziej wciąga i chce się oglądać dalej, ale koniec jest wg mnie beznadziejny. Nagle Shao Kahn wszystkich wykańcza, po kolei padają jak muchy... Kung Lao, Siro, Taja, Vorpax, Shang Tsung, Quan Chi, Reptile... Trochę to naciągane wg mnie. No i ta gadka szmatka Raydena z Shao Kahnem w Zaświatach. Dziwne i tyle.
Poza tym serial świetny :).

ocenił(a) serial na 5
lukasz050792

niestety taka była fabuła w grze, później Shao Khan wskrzesił Shang Tsunga którego pokonał potomek bodajże chyba prawnuk Kung Lao a był nim Liu Kang.
I co wiele osób dziwi gra miała fabułę (przynajmniej do części trzeciej) nie polegała tylko na nawalaniu (po trzeciej częściu już tylko na tym polegała). :)

havvok

"I co wiele osób dziwi gra miała fabułę (przynajmniej do części trzeciej) "

Akurat w MK1 fabuła była szczątkowa - turniej, o którym niewiele (wówczas) było wiadomo i tyle - gra miała być zwykłą nawalanką jako konkurent dla bijącego wówczas rekordy Street Fighter 2. Dopiero od MK2 rozszerzono wątki fabularne, które w MK1 stanowiły tylko tło.

"nie polegała tylko na nawalaniu (po trzeciej częściu już tylko na tym polegała). :)"

Tutaj się nie zgodzę. I to bardzo.
Od MK4 gra polegała wyłącznie na nawalaniu i bez fabuły? Co za bzdura.

To właśnie od MK4 fabuła poszła bardzo do przodu
- począwszy od wprowadzenia Quan Chi oraz Shinoka, których poznaliśmy w MK Mythologies: Sub-Zero
- następnie oszustwo tego pierwszego względem Shinoka (sprawa medalionu),
- wyjaśnienie że to właśnie Quan Chi stoi za śmiercią klanu i rodziny Scorpiona, a nie Sub-zero!
- wyjaśnienie, że Noob Saibot to tak naprawdę stary Sub-Zero z MK1

Następne części również poszły dalej fabularnie
MK5:
- Deadly Aliance pomiędzy Quan Chi a Shang Tsungiem - zabili razem Shao Kahna i Liu Kanga i zaatakowali ziemię
- ucieczka Quan Chi z Netherealm i ściganie go przez Scorpiona, poznajemy tym samym Oni - Molocha i Drahmina.
- odkrycie armii Dragon Kinga i możliwość jej reaktywacji.

MK6:
- reaktywacja w/w armii i pojawienie się Onagi, pierwszego władcy zaświatów
- cała historia Kamidogu opowiedziana przez Shujinko - tytułowe "Deception".

MK7:
- Armageddon, który wiemy kończy się śmiercią wszystkich wojowników - pozostaje na koniec tylko Raiden i Shao Kahn

MK8 nie ma sensu analizować ze względu iż połączenie kanonów MK i DC to swoisty eksperyment, na dodatek nieudany.

MK9 i tutaj praktycznie powrót do początku na skutek wysłania wiadomości do siebie przez Raidena tuż przed śmiercią. Gra leci z fabułą (zmodyfikowaną) od MK1 do MK3 i kończy się praktycznie kiedy ma zacząć się MK4.

Reasumując: wątki fabularne począwszy od MK4 poszły bardzo do przodu, więc nie wiem skąd Twoje dziwne stwierdzenie, że gra polegała wyłącznie na nawalance, pomijając fabułę.

ocenił(a) serial na 10
the_governor

Jeśli chodzi o kolejne części MK po 4 fakt rozwijają fabułę ale w tak nieudany sposób że należałoby je wykreślić z kanonu i zagrzebać je w mrokach niepamięci. Bo rai cho to jedna wielka klęska. Wprowadzenia wampirów do MK tak samo. Koncepcja sojuszu Shang Tsung i Quan Chi fajna (swoją droga poruszona już w serialu) no ale dalej wprowadzenie Onagi i Blazea to jakaś parodia. O MK vs DC nie wspomnę bo nawet szkoda mi słów na krytykę czegoś tak bezsensownego. MK Komplete Edytion znakomicie wpisuje się za to w kanon. Brakuje mi jednak w nim klasycznego stroju Quan Chi (o wiele bardziej mrocznego i ciekawszego) dodatkowo zabrakło Montaro i możliwości zakończenia wieży bosami oraz trybu turniejowego, najlepszego w MK 4.

Co do serialu to Conqest miażdży wszystko co powstało po nim. Serial genialnie ujął w ramy filmowe realia Mortal Kombat. Niestety miał tylko jedną serię :(. Zakończenie pierwszego sezonu przeepickie !

ocenił(a) serial na 10
SirDrX

Widzę, że równie zagorzały fan co ja :D no tak zakończenie przeepickie ale troche bezsensu. Bo nie wiadomo skąd te postacie w fartuchach i skąd taką miały moc, że żadni wojownicy im rady nie dawali. Skoro Shao Kahn miał takich mocarzy do dyspozycji to fabuła mogła się równie dobrze skończyć po pierwszym odcinki po co tyle czekał ?

ocenił(a) serial na 10
Mayhem91

Generalnie wyglądali mi na Czarnych Księży, czyli swego rodzaju Gestapo zaświatów. Ich wątek rozwijano dodatkowo przez większość sezonu. Wiadomo że byli wystarczająco twardzi żeby zatrzymać magię zarówno Quan Chi jak i Shang Tsunga, to w końcu oni byli odpowiedzialni za ich upilnowanie zanim ci trafili do Shokan. Byli też czymś w rodzaju istot duchowych co okazało się kiedy Shao Khan szukał zdrajcy dzięki mieczowi. Ponadto byli świetnymi wojownikami (jeden walczył ze strażnikiem Kitany i go ładnie niszczył) inny (połączonych trzech) z kolei zmierzył się z Kung Lao w zakazanym mieście (przedostatni epizod) i Kung Lao został pokonany. Nie byli jednak niezniszczalni. Raiden zniszczył tego który pobił Kung Lao swoją mocą. Prawdopodobnie jednak nie byli śmiertelni w standardowym znaczeniu tego słowa, dlatego też nie można ich było użyć podczas Mortal Kombat. Wiadomo że dźgniecie nożami Kitany jedynie chwilowo rozpraszało ich cielesną powłokę. Natomiast Kung Lao nie był w stanie zabić osiłka z zakazanego miasta przy pomocy łamiącego kark wirującego topora (voting axe). Pokonać się ich prawdopodobnie też dało na co wskazuje fakt że musiało się trzech połączyć w jednego żeby pokonać zwycięzcę Mortal Kombat.

Jeśli jednak dochodzimy do błędów w serialu ostatnio zauważyłem dość istotny. Mianowicie w odcinku "Równowaga Sił" Shao Khan stracił swój miecz (ukradziony przez reptilony) natomiast w ostatnim odcinku w zagadkowy sposób miał go w rękach podczas walki z Raidenem i dzięki niemu odkrył zdradę Reptinonów. Jakim sposobem miecz do niego wrócił ? Kiedy go odzyskał ?

ocenił(a) serial na 10
SirDrX

To nie tyle błąd co nie dociągniecie celowe ze strony twórców. Zwróć np uwagę na odcinek w którym na końcu pojawia się postać Smoke'a. Zwiastuję to niby jego pojawienie się, ale do końca sezonu nie pojawił się w żadnym odcinku. Ta wojowniczka z klanu Smoka tak samo uwięził ją Shang Tsung by oswoiła się z mocą i już jej więcej nie zobaczyliśmy.

ocenił(a) serial na 10
SirDrX

Strasznie dziwne też, że moce czarnoksiężników przestawały działać w obecności tych Kapłanów. co do Quan Chi to zrozumiałe, ale Shang Tsung był człowiekiem i na niego nawet kobalt nie działał więc to już trochę dziwne. Moc tych kapłanów jest przesadnie duża i moim zdaniem nie powinni odgrywać takiej roli w serialu. Oni nawet imion nie mieli. Zresztą tak jak mówię na upartego Shao Kahn od razu mógł ich wysłać i po serialu ;]

ocenił(a) serial na 10
Mayhem91

Rzeczywiście końcówka tego serialu pozostawia duży niedosyt, ale może tak to miało ewidentnie wyglądać bo ludzie robiący ten serial chcieli zostawić otwartą furtkę do kontynuacji. Szkoda że ta nigdy nie powstała. Zgaduje że kontynuacja serialu miałaby wielu zwolenników. Zabrakło może kasy na to wszystko. Od pierwszej emisji tego serialu (w 99r. na POLSACIE) minęło już prawie 16 lat a ja wciąż chętnie do niego powracam z sentymentem. Jest to bezsprzecznie NAJLEPSZA ekranizacja Mortal Kombat jaką widziałem. Lepsza od wszystkich filmów (MK1, MK2 Anihilation) które nie są nawet w połowie tak dobre jak ten serial, który ma wszystko: KLIMAT GRY, SCENERIA, WYGLĄD POSTACI (QUAN CHI wymiata, SCORPION, REPTILE i wiele innych) i przede wszystkim SCENY WALK które stoją na naprawdę wysokim poziomie. Dla mnie drobnym minusem było to że prawie każdego aktora w scenach walk zastępował dubler. Główny bohater Kung Lao (Paolo Montalban) niestety walczyć nie potrafił - robił to za niego serialowy "Sub Zero" czyli J.J. Perry który układał choreografię walk i dublował w nich - prawdziwy mistrz wschodnich sztuk walki. Taja (Kristianna Loken) też tylko występowała, praktycznie zero umiejętności walki (za każdym razem dostawała łomot od prawie każdego przeciwnika). Siro (Daniel Bernhardt) to zupełnie inna bajka. Widać że Daniel to aktor kina kopanego. Pokazał w scenach walk swoje ogromne umiejętności walki...

ocenił(a) serial na 10
aguero21

... szczególnie można to stwierdzić gdy walczy z kilkoma przeciwnikami naraz (bodajże początek 6 odcinka z Noob Saibotem). Podobnie jest ze Scorpionem którego grał Criss Casamassa który również jest mistrzem wschodnich sztuk walki - choć zastanawia mnie jeden fakt gdy w drugim odcinku Takeda/Scorpion walczył z Kung Lao to w slow motion dało się zauważyć iż Casamassa też był dublowany (!??) co mnie trochę zdziwiło.
Ci kapłani to dziwny motyw w tym serialu. Popieram zdanie kolegi

ocenił(a) serial na 10
aguero21

Skoro byli oni cały czas do dyspozycji Shao Khana to dlaczego nie zostali użyci przez niego wcześniej np. od razu w pierwszym odcinku po tym jak Kung Lao pokonał Shang Tsunga? Jest to głupota reżysera bo niezniszczalni kapłani są mocno naciągani ("tylko" Raiden mógł go pokonać)

ocenił(a) serial na 10
aguero21

Montalban wcale tak często nie był dublowany. Jego brak umiejętności w filmie był świetnie maskowany i nie było tego aż tak widać. Gra w scenach walki które nie wymagały specjalnych umiejętności w sztukach walki a również świenie umieszczano kamere w tych scenach. Co do scropiona no cóż są sceny które wymagają umiejętności których brakuję najlepszym. Nie każdy trenując np taekwondo potrafi robić wyskoki czy obroty rodem z capoeiry ;] Chyba, że by zatrudnili Jackie Chana albo Scotta Adkinsa :P

ocenił(a) serial na 10
Mayhem91

Jeżeli mowa o capoeirze to tylko Lateef Crowder - mistrz nad mistrzami. Racja, przy jakichś prostych ciosach było nawet zbliżenie na Montalbana że niby potrafi on walczyć. Znał może kilka ciosów które mu pokazali mistrzowie sztuk walki pracujący na planie czy chociażby jego współlokator Siro ;P. Adkins nby tam wymiatał ale wtedy w tamtych czasach nie był może jeszcze tak sławny.

ocenił(a) serial na 10
aguero21

Co do Scorpiona to miałem raczej na mysli, co zresztą pisałem wyżej, jak jeszcze walczył w pokoju Jen jako Takeda z Kung Lao. W ich walce nie było jakichś ekstremalnie trudnych ciosów a jednak Casamassa był tam dublowany...

ocenił(a) serial na 10
aguero21

Nigdy się tego nie dowiemy ale licz się z tym, że w takich filmach często aktorzy ponoszą kontuzję zwłaszcza jeśli grają we wszystkich scenach kaskaderskich itp itd i bardzo często wtedy są zastępowani przez dublerów. Serial powstawał widocznie dość sprawnie a do tego dochodziły pewnie wcześniej zawarte umowy na emisje w TV i musieli gonić czas. Nie jest powiedziane przecież, że odcinek z Takedą powstał szybciej od kolejnych. Sceny walki są zawsze osobno nagrywane i powstają szybciej od dialogów ale to nie musiało mieć wpływu na to akurat

ocenił(a) serial na 6
aguero21

Też ten serial uważam za porównywalny z filmem Mk1,
a dużo lepszy od MK2.
Ale powiedz mi czemu ten serial na imdb ma ocenę 6.6,
inny serial Mortal Kombat 2011-2013 ma ocenę aż 7.8.
Widziałeś ten drugi nowszy ?

lukasz050792

Planowany był sezon 2 z happy endem, ale nie doszedł do skutku.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones