Przede wszystkim ta opowieść jest przeciągnięta, przez co są momenty nużące i męczące. Po drugie zauważa się błędy montażowe. Ojciec Metyski najpierw oburzony ostrzega Rebekę, że jeśli ta nie namówi Głowackiego do zeznań, to Kelly zostanie uniewinniona by dwie sceny później w barze w rozmowie ze swoją córką wyrazić zadowolenie, że jest już jeden skazany (Głowacki) i że w związku z tym można szybko wrócić do normalnego życia, dziwiąc się jednocześnie, że jego córka tego poczucia sprawiedliwości nie podziela. Retrospekcje wkomponowywane momentami nieudolnie, przez co zaburzają "melodię" opowieści. Krótko mówiąc: zabrakło talentu twórcom, by przedstawić tę historię w sposób pełniejszy, głębszy, spójniejszy oraz dramaturgicznie i artystycznie interesujący.