...tak źle traktuje swojego Dajmona? Bije go i wyżywa się na nim, molestuje go psychicznie i ogólnie zachowuje się jakby go nienawidziła?
Poza tym czemu jako jedyny w sumie nie mówi? Nie potrafi, nie chce czy to po prostu złamanie reguł świata żeby postać była "ciekawsza"?
Czuje się chyba zniewolona przez sam fakt że ma taką "kulę " u nogi. Widać było po niej kiedy spoglądała ze środka samochodu na okolicznych spacerowiczów i matkę z dzieckiem w wózku. Walczy w środku z bycia wr3dną su7ą żądną władzy (czy zwykłego stopnia w magisterium) a pragnieniem bycia czułą matką. W końcu ma córkę.
Inne dajmony też nie mówią.
Takie moje przemyślenia ale również skłaniam się do prośby o więcej wpisów czytelników pierwowzoru.
W książce Coulter nie traktowała źle swojego dajmona, wydaje mi się że jedynie było wspomniane, że mogła się od niego oddalać trochę dalej niż inni, ale nie aż tak jak wiedźmy (podczas przyjęcia u Coulter, jak małpka wchodziła do pokoju Lyry).
Faktycznie w którymś momencie nawet miałem wrażenie że zostawiła swojego dajmona i.. przeszła do świata równoległego. Oddaliła się więc znacznie.
Inne dajmony przecież mówią: czy to Pan Lyry, czy ptaki czarownic. Tylko nie było tak na prawde pokazane, ze wąż Carlo nie mówi, ale on miał ogólnie mało scen z nim. Chyba, że w książkach dajmony w ogóle nie mówią??
W skrócie Nie wiem. :-) Jak zauważyłeś jedne mówią inne nie. Jedne sprawiają wrażenie jakby nie mogły się oddalać dalej jak 150, 200 metrów inne przechodzą do światów równoległych lub latają pod nieboskłonem setki metrów jak nie kilometry od swojego Pana. Tak to wychodzi ze scenariusza samego serialu. Jak pisałem brakuje wpisów naszych sympatyków molowych dot. tej powieści. Osobiście nie szukałem już tych informacji. Czekam z niecierpliwością na kolejny sezon. Jak się to rozwinie? Może do tego czasu ktoś jakieś ciekawostki z książek podrzuci.