1. Nawiedzenie domu Muminków przez Bukę, 2. Odcinek o dzikich roślinach, które oplotły dom Muminków.
Trzeba przyznać, że po tylu latach uraz wciąż pozostaje ;)
co jak co ale to dwa najbardziej traumatyczne odcinki w historii moich wieczorynek i historii Muminków
jeszcze ten czarodziej na czarnej panterze i czarownica nie raz przyprawiali o dreszcze :P
Nieeee, czarodziej był spoko a jego pantera była świetna! W sumie czarodziej nie okazał się jakimś niedobrym bandytem :P
Za to Buka to inna historia... Ale w tym odcinku z kapeluszem, chmurkami i zabawą w chowanego- czy tylko ja pamiętam akcję, gdzie Muminek się schował do tego kapelusza i wylazł taki łysy, z wielkim nosem, uszami i wytrzeszczonymi oczami???? To mi zniszczyło psychę na zawsze...
Ja nigdy nie porzucilam Muminkow, nawet bo traumie z buka i mimo strachu przed Czarownica. Pamietam ze w odcinku gdzie po raz pierwszy pojawia sie Czarownica, byla taka straszna muzyka, pozatym przerazal mnie jej sposob mowienia, ze zolte oczy i popieprzone wlosy.
cholera nienawidzilam tych samych odcinkoe D: zreszta sporo odc bylo jakis zrabanych D: a te dwa to chyba na jednej kasecie z wypozyczalni mialam.
Ja chyba byłam bardzo odważnym dzieckiem, bo nawet nie pamiętam, jak ta Buka wygląda, czyli na mnie nie działała ;) Przerażały mnie za to te białe stworki, które wyglądem przypominły pleminiki. Pamiętam odcienek o niewidzialnej dziewczynce, która nosiła na szyi dzwoneczek. Przez dłuższy czas, jak słyszałam dźwięk dzwonków, to bałam się, że gdzieś obok mnie jest jakiś niewidoczny człowiek ;)
Te białe stworki to byli hatifnatowie ;D a mnie chyba najbardziej przeraziły odcinki jak płynęli do latarni morskiej i spotkali statek widmo, a w latarni straszyły ich duchy. Odcinek dwór dla dwojga z duchem Heleny też był niezły. No i klasycznie przerażała mnie Buka i czarownica. Ale generalnie nigdy nie porzuciłam tej bajki bo szczerze ją kochałam ;)
Hatifnatowie wyglądem przypominali chodzące szparagi, a nie plemniki. ;) Plemniki przypominają kijanki, a Hatifnatowie nie przypominali kijanek.
Widocznie byłam dziwnym dzieckiem. Wiedziałam, jak wyglądają plemniki, a o szparagach nie miałam pojęcia xD
Jeszcze był ze statkiem widmo... O boże ! To anime było straszne ale ta burza emocji to tylko na plus ;p
Najbardziej magicznie klimatyczny serial w moim życiu.
O tak! Uwielbiam ten odcinek. Noc w opuszczonej latarni, panuje mroczny klimat, wszyscy zastanawiają się co się tam stało, a tu mała Mi snuje opowieści strasząc przy tym Migotkę.
Taaaa.... Ale nie, STOPY, tak właśnie, STOPY były tam najbardziej przerażające... ;D
Buka najlepsza ^^ swoją drogą jak się popatrzy tak na wątki, to najwięcej jest założonych o Buce właśnie.
Ja bałam się trochę tego czegoś w co zmienił się Muminek w pierwszym odcinku,ale ogólnie...lubię tą specyficzną dziwność Muminków,a o wiele lepsze są książki niż bajka.Taaak!
Tak dokładnie to!!!!!!!!!!!!Tamta jego postać i Buka zniszczyły mi dzieciństwo, ale i tak kochałam i kocham nadal tą bajkę, jak mało które ;)
Ja trochę bałam się Bobka, bo był taki nieprzewidywalny, nie miał rodziców ani żadnych zasad, taki nieporządany element
Ja tam kochałam Muminki i odcinki z Buką <3 byleby tylko mama była w pobliżu. U mamy na kolanach było zajebiście.
Wiele odcinków było "strasznych". Ta bajka jest zupełnie inna niż wszystkie. I za to ją uwielbiam. Jednak ja najbardziej się przestraszyłam tego odcinka o chochliku mieszkającym w drzewie.. Skojarzył mi się jakoś z czymś bardzo złym.. najpierw tak kusił ich, oni go wypuścili i gorzko tego żałowali. Ten odcinek wzbudził we mnie jakoś złe emocje i skojarzenia.. Las, tajemniczy chochlik brrrr
A buka to już w ogóle chyba nigdy później w ciągu mojego życia nic nie intrygowało mnie tak bardzo jak ona, jesli chodzi o postacie filmowe oczywiście.
Dopiero teraz po latach jak obejrzałam mumiki jeszcze raz to wiem, że buka w głębi duszy jest bardzo dobrą postacią. Nie wiem dalczego jako dziecko się tak bardzo jej bałam.
Zgadzam się w zupełności, jeśli chodzi o ten drugi odcinek z tymi stworami, które siedziały w piwnicy muminków to tak mnie przeraził, że w większości oglądałam go z zamkniętymi oczami
Dla mnie natomiast Buka była największym magnesem do oglądania Muminków - zawsze miałem nadzieję, że w danym odcinku będzie Buka. A to dlatego, że już jako dzieciak miałem niezdrowe zamiłowanie do horrorów. Więc bałem się Buki, owszem. Ale ja chciałem się bać. Chciałem, żeby było strasznie. A pierwszy odcinek z Buką do dziś czasem sobie odpalam. Ta scena, jak Ryjek obok niej przechodzi i dopiero po chwili ją dostrzega, jest jak żywcem wyjęta z horroru. Podobnie jak ciągoty Buki do nagłego znikania i pojawiania się w różnych miejscach.
Natomiast Hatifnatowie nie przerażali mnie nigdy.