Puszczali ten serial chyba wtedy, kiedy chodziłam do podstawówki, a więc z jakieś 16, 15, 14 albo 13 lat temu i zdaje mi się, że to było na programie pierwszym jakoś tak koło czwartej po południu. Muzzy trochę mnie straszył, zwłaszcza przez ten jego apetyt na zegarki i zegary, Corvaxa trochę pamiętam, chyba przez ten jego chichot, a może z powodu jego akcji przeciwko rodzinie królewskiej (na przyklad ten odcinek, kiedy Król znalazł się przez Corvaxa w komputerze i trzeba było wydostać Króla z wirtualnego świata, albo inny, z helikopterem...), ale jednak najbardziej utkwili mi w pamięci Bob i Księżniczka Sylwia. Ich nie sposób zapomnieć. :)