nienawidze tego!!!!!!!!!!!!!!!
MOJ KOSZMAR Z DZIECINSTWA!
NAHGORSZA BAKJA EVER, DO TEJ PORY SIE BOJE CORVAXA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dokładnie;) Wychodziłam z pokoju do kuchni i oglądałam to przez dziurkę od klucza, a jak pokazywał się Corvax uciekałam;)
Mnie bardziej straszył Muzzy, jak pożerał te zegary. ;) Corvax, nie powiem, był strasznie wredny, a jeszcze gorszy był ten jego złośliwy chichot, ale jego aż tak się nie bałam, jak tamtego skądinąd sympatycznego stwora. :)
Jak już wcześniej powiedziałam, mnie Corvax nie przerażał, raczej chwilami irytował, a chwilami rozśmieszał. Ja tylko mu współczuję, że zrobili z niego najmniej sympatyczną postać w tej bajce, ale cóż, ktoś musiał być w tej bajce czarnym charakterem, bo bez czarnych charakterów byłoby straszliwie nudno i nie byłoby akcji, a tak ciągle coś się działo :)
Właściwie to ten Corvax wyglądał jak diabeł, którego ktoś pomalował na zielono. Ale na niego najlepszymi sposobami byłyby chwyty dżudo, ewentualnie coś z aikido albo parę kopów z karate, i już byłby nieszkodliwy. ;)
"MOJ KOSZMAR Z DZIECINSTWA!
NAHGORSZA BAKJA EVER, DO TEJ PORY SIE BOJE CORVAXA"
M.in. dlatego teraz piszesz w taki sposób.
Nie dziwie się. Owszem to jest kawałek mojego dzieciństwa i moja pierwsza w życiu styczność z językiem angielskim(później to był angielski Cartoon Network) ale szczerze..ja też się tej bajki bałem a mogłem mieć z 4 latka. Ja się bałem zarówno Muzziego czyli wielkiego kosmity z dużym kwadratowym nochalem, którzy przypomina krzak i jeszcze zjadał te zegarki i jednak Corvaxa, który był zielonym stworem ze szpiczastym nosem ale też czułem się dziwnie jak widziałem Sylwię. Brzydka była..