no właśnie, że nie :(
napisał, że ją lubi.
też tak myślałam, ale na stronie mmfd w "pamiętniku rae" napisali:
"Finn. The most mouth-watering sex god in the whole of southern Lincolnshire with a face so delicious it makes my lady-parts well up just thinking about it. Have been living in a state of agonised lust ever since he suggested he liked me (!!!) by writing THAT THING on my back..."
źródło: strona channel4
A ja znowu miałam wrażenie,że nakreślił "I want U"...wcześniej napisał jej na dłoni "I want you... to (go)" i była z tego faktu dość niezadowolona. No ale interpretacji wiele zwłaszcza,że nie pokazali co on tam nabazgrał :P
I w następnym odcinku Rae i Chloe zastanawiały się, czy "I want you" miało przyjacielskie znaczenie?:D No i to niesamowicie pasowałoby do romantyzmu sytuacji;) Wydaje mi się, że Finn napisał "I like U", co nawiązało do wcześniejszego cytatu: "As if he's ever gonna like me…". A na "Kocham Cię" przyjdzie jeszcze czas, mam nadzieję że w finale tego sezonu;)
Możliwe,możliwe ;) Trudno cokolwiek wykluczyć...na pewno jest I i na pewno jest U a co w środku to już od widzów chyba trochę zależy :) W ogóle ciężko mi czasami zrozumieć ten brytyjski...oglądam bez napisów i momentami naprawdę nie wiem o co chodzi :<
To prawda,na początku na prawdę nie kumałam o czym mówią,ale z czasem się osłuchałam,przyzwyczaiłam i nie mam już żadnych problemów.Właściwie to brytyjski wydaje mi się nawet z akcentu przyjemniejszy,niż amerykański,amerykański to trochę taki "misz masz tego i tamtego",taki pospolity mi się wydaje,a brytyjski,czy irlandzki mają w sobie coś takiego oryginalnego (chodzi mi,że jest to protoplasta wszelkich akcentów j.ang.) miłego chwytliwego,szczególnie jeśli chodzi o sposób wypowiadania głosek.
A swoją drogą,to nigdy się nie rozwodziłam nad tym,co Finn jej tam napisał.Oglądając tę scenę po raz pierwszy myślałam tylko o tym,jak ona nie odlatuje,kiedy on ją tak smyra :) Miła z nich parka,wiele jest między nimi czułości i tej "więzi".A jak ktoś nie wierzy,że takie związki mogą istnieć to radzę się odnieść do felietonu Szczepkowskiej "O miłości pięknego do brzydkiej" http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53581,1910718.html ;))
To temat z tego forum. Autorka przekonywała, że takich relacji jak u Finna i Rae nie ma na świecie, a ich związek w serialu został stworzony dla zakompleksionych nastolatek;)
Aha,ciekawa teoria,szczególnie,że w serialu życie bohaterki,mimo,że barwne, nie jest jednak usłane różami,a raczej koktajlami Mołotowa.
Swoją drogą,znam osobiście parę,w której dziewczyna jest szczupła,ładna i atrakcyjna,a facet przy kości i przeciętny.Szczęśliwe małżeństwo.
Aha,wyszukałam w dyskusjach ten topik i wydaje mi się,że jego autorka jest nieco ograniczona,bo chociaż faktem jest,że takie sytuacje rzadko występują,nie oznacza jednak,że nie ma ich wcale.Ludziom po prostu łatwiej jest uwierzyć w rzeczy złe,niż dobre.
Kiedyś też nad tym myślałam,bo w końcu Finn to nie jest dojrzały facet z 30-echą na karku,który pomyśli racjonalnie i wybierze dziewczynę inteligentniejszą od ładniejszej,tylko 18-nastolatek,który chociaż mądry i z potencjałem,to jednak trochę nieodpowiedzialny,(ciekawe,czy Finnowi kiedykolwiek przyszło do głowy,że na Rav'e ktoś mógł jego Rae zgwałcić,kiedy on był na high'u?) i jego wybór był zaskakujący.
Choć wynikało to z tego,że ja się Rae może po prostu nie przyjrzałam.Dopiero z czasem zauważyłam,że Rae jest na prawdę śliczna.
Przepraszam za off-top,ale musiałam ;pp