Całkiem przyjemnie się go ogląda,ale fabuła dość...nierzeczywista! Oczywiście całkiem przyjemna
perspektywa i rozwój wydarzeń,ale no proszę Was,gdzie w realnym świecie tak się dzieje? Trochę
serial do zakompleksionych nastolatek
Dość bardzo,nie mówię,że to głupie,ale patrząc na to jak jest,to jakoś nie sądzę,żeby taka sytuacja (jak z Finem i Rea) miała szansę zaistnieć. Patrząc na nastolatków to mało prawdopodobne i zdarza się tylko w telewizji.
Po co od razu generalizować? Kto powiedział, że na świecie nie może być taki jeden Finn, który patrzy na wnętrze człowieka, a nie wygląd?
No tak jak poprzedniczka napisała, nie każdy jest skażony przez społeczeństwo myśleniem według "kanonów piękna". Następna rzecz to to że to lata 90.(a w prawdziwej historii nawet 80.), a to jednak były trochę inne czasy.
No tak jak poprzedniczka napisała, nie każdy jest skażony przez społeczeństwo myśleniem według "kanonów piękna". Następna rzecz to to że to lata 90.(a w prawdziwej historii nawet 80.), a to jednak były trochę inne czasy.
Widocznie autorka żyje w przekonaniu, że jeśli nie doświadczyła/zaobserwowała danego zjawiska w swoim otoczeniu, to jest ono nierealistyczne ;) Nie wiem w takim razie po co zabierać się za tego typu produkcje.
Nie o to mi chodziło,nie mam nic do tego serialu,lubię go oglądać bo jest nietypowy, ale ma się wrażenie,że wszystko w nim jest za piękne.To tylko moja opinia,bo nie wierzę w takie scenariusze w życiu poza telewizją.
OMG. Jestem ciekawa który serial fabularny odpowiada w 100 % Twoim realiom:D Wierzysz czy nie, powinnaś zapoznać się z tym terminem: http://portalwiedzy.onet.pl/61802,,,,fikcja,haslo.html
Tutaj nie chodzi o moje upodobania co do seriali,a jak serial jest fikcyjny to jest fikcyjny a jeśli serial opowiada o nastolatkach żyjących w Anglii to raczej zalicza się do realistycznych.Nie chodziło mi o cały serial i jego fabułę,ale o aspekt właśnie Fina i Rae.No bo nie uwierzę,że takie sytuacje mają miejsce poza ekranem.Nie krytykuje tego serialu,ten wątek jest fajny ale nieprawdopodobny i tyle :>
W Skins była podobna relacja z Mini i Alo. Też serial o nastolatkach żyjących w Anglii. Widocznie dla tamtejszych scenarzystów jest to prawdopodobne. Nie przyszło ci też na myśl (coś tam ci świtało sądząc po pierwszym wpisie, ale jednak nie do końca w dobrym kierunku), że takie wątki powstają,aby dać nadzieję i otuchę "zakompleksionym" nastolatkom oraz wskazać płytkim, powierzchownym ludziom najważniejsze wartości w życiu? Wytłumacz mi jaki cel miałby serial, w którym główna bohaterka od początku do końca cierpi z powodu swojego wyglądu i braku akceptacji? Jaką można by wyciągnąć z tego lekcję? Że jak jesteś gruby, to najlepiej od razu skocz z mostu, bo nikt Cię nigdy nie pokocha? Nikt tu nikomu nie wmawia, że za rogiem czeka Finn. Ale nikt też nie powinien wrzucać całego społeczeństwa do jednego wora. Jeżeli serial może być dla kogoś chwilową ucieczką od bolesnej rzeczywistości, to jestem jak najbardziej za. I niech robią ich jak najwięcej. Dla twardo stojących na ziemi jest szeroki wybór produkcji dokumentalnych,opartych na faktach:)
Jasne, że jest prawdopodobny. Jako jeden przypadek na dziesięć, ale zawsze. I to Wielka Brytania, nie Polska.
Autorka zna mentalność każdego człowieka na ziemi i mówi, że to nieprawdopodobne. Nie przekonasz jej ;)
Po prostu podczas oglądania takie odniosłam wrażenie.Domyślam się,że całym sensem tego serialu jest właśnie otyłość bohaterki i tego,że mimo wszystko znajduje przyjaciół i miłość i spoko,to jest super.Tylko,że ten serial ani trochę nie przypomina Skins.To jest coś w stylu alternatywy dla płytkiego świata w którym żyjemy i niestety tak się postrzega chłopaków,bo niestety ale patrzą oni przede wszystkim na wygląd i ten serial w sumie jak dla mnie daje nadzieje,że może gdzieś tam jest jakiś chłopak,który jest jak Finn i pokocha taką dziewczynę jak Rea.Nie jestem jedną z osób stąpającą twardo po ziemi,ale wiem też jaka potrafi być rzeczywistość.
Ojj tam nieprawdopodobny :) Jasne, że prawdopodobny :) Sama jestem tego przykładem ( nieważne jak nieskromnie teraz to zabrzmi ), kiedy to w liceum spotykałam się przez 3 lata z chłopakiem pryszczatym, zezowatym, z megakrzywymi krótkimi nogami. Wtedy dane mi było być i zgrabną i szczupłą i całkiem ładną dziewczyną :P a świata poza Piotrkiem nie widziałam :) I szczerze? w ogóle mi to nie przeszkadzało, nigdy ! :)
Choć niestety prawda jest taka, że większość patrzy na wygląd, ale nie ma różnicy, czy jest to Anglia, USA, czy Polska ;/ Niejednokrotnie spotykałam się z pytaniami "co Aneta z nim w ogóle robi?" Ano kochała go jak szalona, to z nim robiła ;)
Serial jest cudowny ,jeszcze nie widziałam jeszcze odcinków z 2 sezonu i mam nadzieję, że się nie zawiodę... blush - dzięki, że kiedyś pisałaś o nim w wątku TVD :) Przegapiłabym naprawdę rewelacyjny serial :)
"co Aneta z nim w ogóle robi? Ano kochała go jak szalona, to z nim robiła ;)"
:)
Nie ma za co:D
Wydaje mi się, że nie chodzi tutaj tylko o otyłość bohaterki. Jasne, to jest jeden z powodów, dla których jest jaka jest i ma problemy takie, jakie ma, ale gdzieś po drodze zagubiłaś to, że dziewczyna zrobiła sobie krzywdę, uczęszcza na terapię i próbuje jakoś rozgryźć to, jak poradzić sobie z samoakceptacją. Koniec pierwszego sezonu pokazał nam chyba najważniejszy motyw jej masochistycznego zachowania. Oglądałam już dwa odcinki drugiego sezonu i widzę to bardziej tak niż przez pryzmat jej wagi, która jest tutaj oczywiście tytułowa, ale nie najważniejsza.
Rozumiem Twój punkt widzenia, ale nie ma tutaj w sumie co polemizować nad "realnością" - z tego co wiem, serial jest oparty na "My Mad Fat, Teenage Diary", który jest rzeczywistym pamiętnikiem Rae Earl.
Tutaj nie chodzi o przekonywanie mnie do Waszego punktu widzenia,ja nie każę Wam zacząć myśleć tak jak ja przecież.Każdy ma prawo do własnej opinii i każdy odbiera serial inaczej,a ja odbieram go jako fajną stronę świata przedstawioną przez (nie)idealną nastolatkę,zmagającą się z problemami każdej nastolatki,mimo,że to co się dzieje jest dla mnie trochę nieprawdopodobne :>
Ja czytałam pamiętnik prawdziwej Rae Earl i serial zupełnie się z nim nie pokrywa ;)
Zastanawia mnie tylko w jakim świecie żyjemy, że nie możemy uwierzyć w to, że przystojny chłopak zakochał się w otyłej dziewczynie. Sama tak myślę i przeraża mnie stopień wyprania mojego mózgu.
Jak wcześniej ktoś napisał, to że się czegoś nie zaobserwowało we własnym otoczeniu to nie znaczy, że nie istnieje. Ja osobiście widziałam parę takich sytuacji i co przykre również byłam zaskoczona. Ludzie są tak zawładnięci panującymi ideami, co wypada a co nie, że czasem ciężko uwierzyć, że istnieją osoby, które patrzą ponad to.
Chyba właśnie,przez taki narzucony tok myślenia,sądze że to wszystko jest takie nieprawdopodobne.Nie potrafię już sobie wyobrazić osób,które nie patrzą na wygląd.
Czyli przez ten cały czas dyskutowaliśmy z konformistką, która przyjęła tok myślenia płytszej części społeczeństwa;) Ten temat nabiera coraz większego sensu.
Swoją drogą widziałam dzisiaj Pana sporo szczuplejszego od swojej towarzyszki, trzymali się za ręce, więc raczej byli parą:) Ale pewnie mi się przewidziało albo miałam urojenia, bo to przecież niemożliwe;)
To,że stwierdziłam,że większość społeczeństwa tak myśli,nie znaczy,że ja też.Widzę co się dzieje z ludźmi i jacy są i niestety,ale zostaliśmy wychowali w takim świecie i trudno się z tym nie zgodzić,ale każdy z nas ma w sobie chociaż troszkę "płytkiej części".Świat jest oparty na takich zasadach i dlatego teraz jakikolwiek przejaw innego zachowanie,które pokazuje,że wygląd nie jest najważniejszy jest widokiem zdumiewającym.Trzeba nauczyć patrzeć się z różnych perspektyw i być świadomym tego jak to już jest w tych czasach.
"To,że stwierdziłam,że większość społeczeństwa tak myśli,nie znaczy,że ja też."
"Chyba właśnie,przez taki narzucony tok myślenia,sądze że to wszystko jest takie nieprawdopodobne" - myślisz stereotypowo, nie wykręcaj się teraz.
"Widzę co się dzieje z ludźmi i jacy są i niestety,ale zostaliśmy wychowali w takim świecie i trudno się z tym nie zgodzić,ale każdy z nas ma w sobie chociaż troszkę "płytkiej części"."
Ja za to widzę, że jedyne co potrafisz to generalizować i wrzucać ludzi do jednego wora. Twoje środowisko jest takie czy siakie, to i od razu każdy człowiek na ziemi. Gdybym miała myśleć tak jak moi rodzice, znajomi czy ktoś przypadkowy na ulicy, to byłabym homofobką i rasistką. Na szczęście potrafiłam samodzielnie myśleć i ukształtować własny system wartości.
Każdy z nas ma w sobie troszkę "płytkiej części" - troszkę, ale nikt nie jest całkowicie pusty i zepsuty. Gdybyś poobserwowała, naprawdę poobserwowała ludzi, to mogę się założyć, że dostrzegłabyś jak zróżnicowanie się dobierają.
"Świat jest oparty na takich zasadach i dlatego teraz jakikolwiek przejaw innego zachowanie,które pokazuje,że wygląd nie jest najważniejszy jest widokiem zdumiewającym.Trzeba nauczyć patrzeć się z różnych perspektyw i być świadomym tego jak to już jest w tych czasach."
Lol, aż na chwilę zaniemówiłam :D Dziewczyno, ja umiem patrzyć z różnych perspektyw. Zdaję sobie sprawę z tego, że są niektórzy są powierzchowni i oceniają ludzi z wyglądu, znałam takich bardzo dobrze. To Ty masz jakiś problem z zaakceptowaniem tego, że istnieją ludzie, dla których wygląd nie jest najważniejszym czynnikiem. Od początku uparcie stałaś przy swoim, nawet jak kilka osób z wątku ci pisało z własnej autopsji czy obserwacji, że jesteś w błędzie. A teraz zwyczajnie wykręcasz kota ogonem. Wygląd ma znaczenie, ale nie dla każdego jest priorytetem. Jeśli ktoś spotka ładną dziewczynę/ładnego chłopaka z interesującą osobowością, to ma szczęście. Takiemu serialowemu Finnowi się to nie udało. W końcu poznał Rae, przy której się otworzył, z którą lubił rozmawiać i żartować, z którą dzielił wspólne zainteresowania. Jeśli uważasz to za kosmos nie z tej ziemi, trudno, niech i tak będzie ;) Widać, że swojego zdania nie zmienisz.
Zastanawiam się tylko jaki był cel tego wątku. Mieliśmy ci wszyscy przytaknąć, uznać że masz rację, o to chodziło?
Nie znasz mnie,a swoje zdanie opierasz jedynie na tym,że moja opina różni się od Twojej.Trzeba nauczyć się czegoś takiego jak szacunek do zdania innych i nie naskakiwanie na innych za to,że mają inną perspektywę na świat i potrafią spojrzeć na społeczeństwo z boku.Raczej starałam się tutaj nie dać mojej opini,bardziej to było stwierdzenie jak postrzega część świata większa liczba ludzi.Rozumiem to,że nie każdy na tym świecie żyje według zaślepionych zasad.
Nie mam problemu z zaakceptowaniem tego,chyba nieuważnie czytasz,albo nie potrafisz zrozumieć o co mi chodzi.Trzeba czasami odłożyć na bok swoje zdanie i poglądy i wczuć się w to co ktoś inny ma do przekazania.
Chciałam po prostu wyrazić swoją opinię,odczucie po tym jak obejrzałam ten serial.Nie chodziło mi o aprobatę,wiem,że dużo ludzi uwielbia ten serial i że moje zdanie nie jest podzielane.Wiesz co to jest może tolerancja? Ja ani razu nie powiedziałam nic negatywnego na wasze komentarze,czytałam je i odniosłam wrażenie,że niczym się nie różnice,bo robicie to samo o czym mówiłam.Ja mam inne zdanie,nie podzielam waszego i od razu zostałam zaatakowana,że jaka to ja nie jestem ograniczona itd.Robicie dokładnie to o czym mówiłam,że rządzi w naszym społeczeństwie.
Nie powiedziałam,że to co robi Finn mi sie nie podoba,ani razu,tylko,że to co robi jest nieprawdopodobne,co nie znaczy,że nie możliwe.
Myślę,że rzeczywiście ta "rozmowa" zmierza donikąd,więc nie ma sensu jej dalej prowadzić.
"Nieprawdopodobny" to raczej nie zbyt dobrze dobrane słowo. Raczej powinnaś powiedzieć, że związek Rea i Finna jest "rzadko spotykany". Przypomina to raczej statystykę z reklamy w które 91% ankietowanych zachwala dany produkt. W przypadku serialu 91% może określać osoby, które nigdy nie widziały takiego związku na oczy, a więc uważają go za "niemożliwy do zaistnienia". Natomiast pozostałe 9% ma odmienną opinię. Nie mogę skrytykować autorki tematu, gdyż to jej niezależna opinia oparta na doświadczeniu i przeprowadzonych obserwacji. Na tym właśnie to polega. Człowiek zdobywa doświadczenie, które pomaga mu w wypracowaniu opinii na dany temat. Tak, więc autorka ma racje twierdząc, że dla większości, może to być "nieprawdopodobne", z powodu obserwacji, jakie przeprowadziła i rzadkości występowania danego zjawiska. Zgodzić się muszę również z blush, która uważa, że ten wątek serialu za rzeczywisty, gdyż jej doświadczenia pozwalają jej na punkt widzenia przykładowego 9%. Obie, więc panie mają rację, choć opinie są sporne. Polega to na różnicach w punkcie widzenia.
Z przyjemnością usłyszę państwa opinię. Mam również nadzieję, że zachowamy przy tym do siebie wzajemny szacunek.
chcialam zaznaczyc, ze akcja sie dzieje w UK, a tam to zupelnie normalne i nikogo nie dziwi dziewczyna z nadwaga idaca za reke z "ciachem". to, ze dla ciebie jest to niezrozumiale, nie znaczy, ze jest to nierealne.
Matko,ile mam powtarzać,że to nie jest dla mnie niezrozumiałe czy tego nie akceptuje.Moja wypowiedz była raczej wypowiedziana z perspektywy tego co się zauważa wśród ludzi ( i znowu nie mówię tu o wszystkich).Nie mieszkam a Anglii i nie wiem jak to tam jest,ale wypowiadam się od strony tego co zauważam wśród polaków (i znowu nie mówię o wszystkich).Moja wypowiedz nie miała mieć negatywnego aspektu,po prostu serial mnie zaskoczył,swoją inną historią,którą wśród wszechobecnych idealnych historii miłosnych z idealnymi parami,jest nieprawdopodobna.
Ostatecznie obalam: http://finnepicslice.tumblr.com/post/81658101160/ch1darkcy-paleasalabaster-photo -on-the
I co mi zrobisz?Nic nie zrobisz :D
A co miałabym Ci zrobić?Cała ta rozmowa tylko potwierdziła jak bardzo większość ludzi ma ograniczone myślenie i nie potrafi spojrzeć z perspektywy innych.
ło matko, przeczytałam kilka pierwszych wymian zdań miedzy Tobą, a użytkowniczką blush i miałam dość :D poniekąd rozumiem co masz na myśli, dla mnie też jest to dosyć niezwykłe że Rae tak szybko i sprawie idzie zdobywanie przystojniaka Finna, wiadomo, ze wzgledu na stereotypy itd ;) Ale jakos potrafiłam zrozumieć, że wcale nie uważasz tego za niemożliwe, w przeciwieństwie do niektórych jak widze. I tak mnie bawi jak ludzie zaczynają sie rozpisywać na milion linijek tylko po to żeby komuś udowodnić swoje racje, zaczynają wypominać autorowi każde zdanko jakby miała od tego zależeć przyszłość narodu. Także pisze tego posta z wyrazami współczucia, że w swojej obronie musiałaś stracić tyle czasu na odpisywanie ludziom, którzy nie mają nic lepszego do roboty jak krytykowanie czyjegoś zdania za wszelką cene :P Pozdro
Wiem co czujesz,bo też uważam tą dyskusję za głupią i małostkową,w szczególności to łapanie za słówka,dlatego zdecydowałam się wszystko zakończyć jednym mocnym argumentem i wyjść :)
P.S
To nie Rae wyrwała Finn'a,tylko Finn ją.Przecież to on cały czas koło niej skakał,a ona odstawiała "lady" :) Poza tym chyba nie sądzisz,że to całe jej namiętne "building a tension" coś dało :D Finn wydaje się być za mądrym chłopakiem,żeby się bawić w głupie gierki tego pokroju ;p
Zgadzam się z Tobą. Poza tym pomijając wygląd głównej bohaterki, swoim charakterem też niczego nie nadrabia. Owszem, ma parę pozytywnych cech, ale szczerze... Ja bym nie polubiła osoby z taką osobowością.
Poza tym zastanawia mnie czemu tylko raz chciała coś zrobić ze swoim wyglądem? Bo kwestie estetyczne to jedno, ale zdrowie to już całkiem odmienna sprawa. Tak czy siak, mnie Rea jako bohaterka bardzo denerwuje, dobrze że mało tych odcinków bo w innym przypadku nie kończyłabym tego. ;)
Po pierwsze trafiłem tu przypadkiem jak przeglądałem najlepiej oceniane seriale i nie oglądałem tego serialu... Trochę przeraża mnie to co tu czytam, to to są albo bzdury, albo coś niedobrego się dzieje wśród nowszych pokoleń. Za moich czasów a to nie było aż tak dawno temu (bliżej mi do 30 niż 40) była masa facetów z naprawdę różnym gustem lub takich co ich wygląd dziewczyny jakoś specjalnie nie interesował... Jako że sam jestem facetem mogę potwierdzić że faceci często udają że mają jakieś ogromne wymagania, a jak są młodzi to też często biorą sobie dziewczyny na pokaz (bardziej żeby podobały się innym - a więc taki typ urody, który większość nie nazwie brzydkim choć dla niego samego wcale nie musi być najlepszy). Mam kolegów uważanych za przystojnych którzy zawsze bardziej lubili dziewczyny z większą masą (w pewnych granicach) choć oczywiście nie każdemu się do tego przyznawali...
Gusta są naprawdę bardzo bardzo różne a do tego też często łatwo można je nagiąć... U jednego kolegi wiem dokładnie jak to się stało że jest teraz z grubszą dziewczyną mimo że latały za nim piękne laski. Wbrew pozorom rozwiązanie jest banalne - ta pulchna dziewczyna po prostu bardziej się starała i nie kokietowała czekając na Bóg wie co jak reszta...
Pamiętać należy też że jeśli ktoś nie przepada za pulchnymi dziewczynami, to nie znaczy że ogólnie zwraca nie wiadomo jaką uwagę na wygląd - to może być po prostu gust... Prosty przykład - jednemu może nie przeszkadzać że dziewczyna jest pulchna ale za to będą mu przeszkadzać krótkie włosy, blizny, tatuaże, odstające uszy itd. a druga osoba może mieć na odwrót...
Znam sporo związków w których facet ogólnie prezentuje się lepiej i te niby brzydsze dziewczyny często niespecjalnie nadrabiają charakterem ale i tak to nie zmienia sytuacji
no, w tym przypadku możesz użyć słowa ''niby'', bo tych osób nie znamy, ale w tym serialu śledzimy losy bohaterki naprawdę długo i przy każdej sytuacji-kiedy jest sama, kiedy jest ze znajomymi, kiedy jest z psychologiem-my jesteśmy przy niej i widzimy jej zachowania. Dlatego moim zdaniem, Rachel ma strasznie słaby charakter i jest nijaka. Nie polubiłabym takiej osoby i nie uważam, żeby tym charakterem nadrabiała cokolwiek.
A co do gustu facetów-to o czym się rozpisałeś, dla każdej inteligentnej kobiety jest oczywistością. Gusta są różne, koniec. I skoro gusta są różne, to w moim guście ten charakter jest okropny.
Zakładając ten temat chciałam właśnie zwrócić uwagę na problem jaki właśnie panuje,promowanie chudości przez co nikt nie czuje się komfortowo w swoim ciele,co rusz ludzie porównują siebie,nie są zadowoleni.
Niestety ale wyrasta pokolenie,które nie ma wpojonych żadnych wartości.Co rusz widzi się dzieci zachowujące się jak dorośli,więc co z nich normalnego wyrośnie?
Chcę wierzyć,że są jeszcze na tym świecie ludzie,którzy wierzą w zasadę,że osobowość jest ważniejsza,bo jednak wygląd przemija.
Jednak mimo wszystko,nie obrażając tu nikogo,każdy z nas w jakimś mały % patrzy na wygląd.Wszyscy jesteśmy ludzmi i to jest normalne.
Jestem zszokowana tym, jak Cię zaatakowano, szczególnie, że masz 100% racji. Przerwałam oglądanie na 2gim odcinku, kiedy Archie pocałował Rae, bo to już absurd. Nie wiem w jakim wszechświecie taka sytuacja miałaby miejsce, że przystojniak podrywa taką dziewczynę. Pół biedy z jej wagą, ale jest tak odpychająca, że nie da się na nią patrzeć, w ogóle niezadbana. Nie wmówicie mi też, że przekonała go charakterem, bo nie gadali zbyt wiele, a to on o nią zabiega, nie odwrotnie. Z komentarzy widzę, że będzie z tym drugim przystojnym kolesiem, scenarzysta chyba był naćpany jak to pisał..
No ja też bym pewnie tak myślała , ale w średniej szkole doszła do nas taka gruba dziewczyna o wiele pulchniejsza niż bohaterka tego serialu miała bodajże cukrzyce ale nikt na to nie patrzył oczywiście nie uszły dowcipy typu " przyszłaś tu bo pożarłaś swoją byłą klasę" albo " Przynajmniej twoje nazwisko mieści się w jednej linijce" itp
U nas w klasie nie było tak że tylko chłopacy dokuczali,ale też dziewczyny potrafiły być naprawdę wrednymi su.. więc wszyscy wzięli sobie za cel nową. Wyglądała jak typowy kozioł ofiarny,który nic nie zrobi i zawsze da spisać pracę domową.
Ale tu konkretne zaskoczenie, dziewczyna okazała się bardzo pewna siebie została szybko szkolnym lizusem i występowała na akademiach jeździła na imprezy. Nie dała sobie dmuchać w kasze i też przynależała do paczki tzw plastików, nie wiem jakim cudem ale udało się więc wszystko w życiu jest możliwe. Mnie nic już nie zdziwi.