To nie był oblech, tylko korzystał z sytuacji. A one przecież nie musiały, tylko chciały. Taka była cena wizji a one o tym dobrzre wiedziały i się na to godziły. Ot co.

Oblech. Głupi typ.

Co za bzdura, obleśny, zepsuty, skrzywdzony kiedyś przez ojca okrutny i szalony typ. Wykorzystywał nie okazję ale sytuację w których stawiał te kobiety (wszechwładny szef, którego wszyscy się bali - zależna od niego podwładna). Russell powinien dostać za tę rolę wszystkie telewizyjne nagrody. Postacie żony i asystentki wkurzały mnie niemal równie mocno. Żona jest tu tak karykaturalna że aż trudno uwierzyć, że istniała. Asystentka chyba najbardziej żałowała że do niej jako jedynej. Szef się nie dobierał bo wolał blondynki.

Tragedia. Przez takich ludzi kobiety często nie ujawniają, że są lub były molestowanie...

Laurie w 1 odcinku spotyka się z głównym bohaterem, opowiada że jest szczęśliwa i ma partnera i co? kilka chwil później mamy scenę w hotelu. Nie było wtedy zależności służbowej itd. Więc...

https://www.youtube.com/watch?v=xuC4KQD9ds0