Noc zeszła mi na obejrzeniu drugiego sezonu i już nie mogę się doczekać trzeciego. Chciałabym, żeby Joel wrócił. Jak wasze wrażenia po obejrzeniu? Jedna farma, kilka żyć i każdy chce coś uszczknąć dla siebie i tylko dla siebie, każdy ma swój pomysł na życie. Nie wiem jak wy, ale ja nie znoszę postaci Kathariny. Wydaje mi się taka żmija, nawet w rozmowach z Angie. Jakbym ciągle spodziewała się ataku z jej strony. Michi i Doeme- dopóki to Michi musiał zabiegać o uwagę, to było ok, ale w momencie, kiedy Doeme byl potrzebujący, chciał stabilności, Michi zrobił w tył zwrot. Nie było między nimi miłości, zaufania, ani szacunku. Szkoda. Ciekawe jak potoczy się trzeci sezon. Ogólnie sezon na plus i to bardzo.
W większości zgadzam się z Twoimi przemyśleniami, także czekam na kolejny sezon. Najmniej lubię postać Lorenza, wkurza mnie jego naiwność, niezaradność i głupota. Co do Michiego i Doeme to ja odebrałam to trochę inaczej, jako taka niespełniona młodzieńczą miłość ze strony Michiego, ciągle do tego wracał, nie potrafił być z Joelem. W momencie kiedy Michi i Doeme byli razem to Michi musiał być oparciem, opiekunem kogoś kto miał poważne problemy psychiczne, cały ciężar odpowiedzialności spadł na niego. Doeme wymagał wsparcia jednocześnie nie był chyba zbyt atrakcyjnym partnerem przez totalnie zaniżone poczucie własnej wartości. Z Joelem ta relacja była bardziej równorzędna, drugi sezon nastawił nas na powrót tego bohatera, wygląda na to, że wróci.
Ja ich związek odebrałem trochę inaczej. Wydaje mi się, że Michi zaczął się wycofywać jak przytłoczyła go myśl wiedzenia spokojnego, monogamicznego życia u boku Doeme. Ogólnie zirytowała mnie ta niestabilność Michiego - w drodze na lotnisko zerwał z Joelem bo zrozumiał, że zależy mu na farmie i na związku z Doeme a gdy już z nim był to zatęsknił za nocnym życiem w klubach i snuciu planów o Azji (o którym opowiadał Joelowi).
Sam Doeme faktycznie miał problemy z psychiką, może spowodowane wieloletnim siedzeniem w szafie i stresem z wymuszonym wyoutowaniem, ale mam wrażenie, że zachowanie Michiego go trochę bardziej wepchnęło w ten stan. Ich kłótnie zaczęły się od chwili, kiedy Doeme szpiegował telefon Michiego (podejrzewając go o zdradę, zresztą słusznie). Ogólnie trochę szkoda mi ich relacji, ciekawe co będzie w sezonie trzecim (czy Doeme przeżyje wypadek?).
Odnośnie innych postaci. Lorens jest niesamowicie irytujący, brak mi słów, nigdy nie lubiłem tej postaci. Oprócz niego pierwszym sezonie niesamowicie mnie wkurzała Sarah, w drugim zaś Angie i partnerka Lorensa, nie pamiętam jej imienia.