Spokojnie, cierpliwie, przy akompaniamencie urzekającego, delikatnego soundtracku przyglądam się wchodzeniu w dorosłość grupy młodych studentów sztuki. Poznawaniu nowych odcieni przyjaźni, miłości, szczęścia, pożądania, fundamentalnej roli zaufania dla zdrowych relacji. Odnajdywaniu się w tym wszystkim...
Wszystko w pięknej oprawie. Młodość wprost wylewa się z ekranu, obrazy i dźwięki cieszą oko i ucho. Rozterki bohaterów budzą wspomnienia własnych rozterek. Czy to tylko przyjaźń czy już miłość? Czy to miłość czy tylko pożądanie? Czy można być szczęśliwym bez miłości?... Czy warto zrezygnować z miłości, która źle wróży na przyszłość?
Hmm... Tyle dzieli już nasze pokolenia i nasze światy, a jednak dylematy wciąż takie same!...
Moim zdaniem drama warta obejrzenia, nietypowa jak na ten gatunek, prawie pozbawiona irytujacej mnie w kdramach groteski, nie rozwleczona na siłę na 12 czy 16 godzin, trwa tyle żeby wystarczyło wszystko pokazać ze spokojem. Dać widzowi czas na rozsmakowanie się, poznanie myśli i uczuć bohaterów. Czuje się kobiecą reżyserską rękę, znakomitą zresztą. Przepięknie pokazana erotyka - inni twórcy filmowi powinni się tu uczyć jak ukazywać intymne relacje, pożądanie, napięcie, bez epatowania golizną. No i rewelacyjna chemia głównej pary, wprost trudno oderwać się od ekranu.
I tylko ten product placement... Oj... No ale z tego się pewnie finansują, więc przymykam oko... :)
Daje 10/10 bo dla kdram stosuję inną skalę - taką dla trochę egzaltowanych fanów gatunku :) - a ta drama jest naprawdę wyjątkowa. Stawiam ją na moim podium z "It's Okay" i "25, 21".
Naprawdę polecam.
Trafna ocena. Zgadzam się w zupełności. Polecam tą dramę. Długo będę szukać czegoś podobnego. Z taką chemia między bohaterami i bez zbędnej słodkości . Jak żadna zapadła mi w pamięć
Cieszę się że ktoś odbiera to podobnie :). Minął rok a ona nadal na moim topie. W międzyczasie pojawił się Lovely Runner, też miło się ogląda - piękna para, piękna chemia. Choć to oczywiście zupełnie inny serial.
Ostatnie co można napisać o tym serialu to to, że jest on o budowaniu zdrowych relacji.
Produkcja na poziomie "365 dni".
Nie mam pojęcia jak ktokolwiek może romantyzowac i rozpływać się nad takimi historiami.
Generalnie tak, bardzo dobrze mi się oglądało, ale sama końcówka? Liczyłem że główny aktor w końcu więcej wyjaśni swojej lubej.