Czy ,,poczciwy" Pan Goomer patrzący na świat przez ,,swoje różowe okulary", gdzie w centrum tego wszystkiego znajdzie się on, król własnych dewiacji, zboczeń, skrajnego fetyszu podchodzącego pod obsesję, która być może zamieni się w (chyba że to dawno miało już miejsce i Goomer ukrywa przed społeczeństwem Rustvale... bardzo, bardzo dużo niefajnego doświadczania szkalującego życiowe CV) dominację i kontrolę nad obiektem pożądania i obsesji, czego finałem może być... morderstwo? Goomer seryjnym mordercą, prześladowcą, gwałcicielem? Subtelne, niebezpośrednie nawiązanie twórców serialu do początków medialnego szumu w USA w latach siedemdziesiątych XX wieku wokół psychosomatycznych morderców? Co sądzicie?