Co do 11 sezonu jako osatniego to wydaje mi się, że jedank będą kręcić kolejne. Aktorzy i producenci na comic conach zawsze mówią, że jak długo będzie zainteresowanie serialem tak długo będą tworzyć kolejne odcinki i sezony. Z jednej strony super, ale z drugiej ile możne trwać serial dopóki się nie stanie totalnym szajsem...
Pewnie w Samie odezwie się deamon's blood (bo przecież się jej nie pozbył) i się okaże, że właśnie z dodatkiem jakieś łatwo dostępnej substancji pozbędzie się tego zakażenia. I nie rozumiem relacji Sam-Dean. Niby sobie pomagają, ale jak przyszło co do czego to Sam oczywiście Deanowi nic nie powiedział co się mu stało, żeby ten się nie martwił, no ale kurcze, co dwie głowy to nie jedna i na pewno szybciej by wpadli razem na pomysł jak go wyleczyć.
Ale ogólnie spodziewałam się czegoś gorszego po 1 odcinku i jestem jak najbardziej zadowolona :D

Cóż...odejście serialu powinno zależeć na pomysłowości producentów. Jeśli czują, że nic nie wymyślą co by nie wyglądało jak odgrzewany kotlet, to powinni zakończyć póki dobrze się serial ogląda. Żeby był miło wspominany.

W pewnym momencie w odcinku się przestraszyłem nowego "meat suit" Crowleya. Już chciałem przeglądać internety czy przypadkiem Shepperd nie zrezygnował z serialu. Ale odetchnąłem z ulgą :D

W końcu nie wypadało w oryginalnym wdzianku brać udział w orgii.

No mamy kolejny sezon, który jest post-post-post-apokaliptyczny.
Za oryginalną apokalipsę liczę oczywiście pierwszych 5 sezonów. Potem sprawa z potworami, następnie z lewiatanami - mała, glutowa ciemność, byrrr, by po niej i serii niefortunnych zdarzeń nastąpiła duża ciemność. Oby oprócz zapalenia żył nastąpiły jakieś inne spektakularne nieszczęścia.
Nasi poczciwi "idioci" od pewnego czasu, zamiast odbierać światu pasek, żeby się nie powiesił, spychają go z krawędzi. Chyba jeszcze nigdy Sam & Dean nie mieli tyle nagrabione. I w sumie to jest fajne, bo pomimo "przechodzenia na wyższy poziom" w walce z potworami, ciągle coś metodycznie chrzanią, przypominając o tym, że pleców nie okrywa im super-bohaterska pelerynka tylko flanela.
Na mój gust, żeby historia pani ciemności była dobrze opowiedziana, powinna zająć 2 sezony dobijając w finale do eleganckiej 12.
Startowy odcinek, jak zauważyli inni, to taki trochę odgrzewany kotlet. Zamiast atakujących zombie, lub virusa croatoan mamy "czarne zapalenie żył".
Nie mogę sobie dokładnie przypomnieć, ale podobną jednostkę chorobową można było zdaje się zauważyć w The Vampires Daires, po ugryzieniu wampira przez wilkołaka, lub na odwrót.
Umiarkowaną nowością jest związek Deana z tajemniczym bobasem.
Nowością zaś nie jest, nie zawracanie dupy bratu dolegliwościami w wykonaniu Sammyiego.
Sam jak to Sam, na pewno będzie chorował niestandardowo, a sądząc po zwiastunie z "Oh deadh" https://www.youtube.com/watch?v=1RVlUQprCws
może uruchomią się jakieś obiecujące powrót Lucka wspomnienia z klatki... Ten zwiastun podobał mi się bardzo. Bardziej niż pierwszy odcinek, który w sumie też był OK.

Łooooooo...promo sztos! :D

Czyli Casa rzeczywiście będą "kształcić". Czyżby kolejny raz Alfie?

I nie wiem czy z tymi atakującymi zombie to nie byłby strzał w kolano producentów. Chyba za bardzo boją się upodobnić SPN do jakiegoś badziewia typu The Walking Dead. Mimo, że czarne żyły to jakiś tam odgrzewany kotlet to jednak człowiek nadal z chęcią czeka na nowe odcinki.

a z Luckiem? Czy pod koniec odcinka nie było mowy o tym, że Michał lub Lucyfer próbują ostrzec przed "tym czymś"?

Osobiście myślę, że będzie mocno zajebiaszczo :D

Ano tak. Info z klatki postawiło na nogi panikująca połowę piekła.

Ja tam nie mogę doczekać się na odcinek "Baby". W zwiastunie wyglądał epicko... Straszny króliczek też... Jakby się urwał z pluszowej wersji "donnie darko"

Sam i Dean chrzanią metodycznie, ponieważ ich metodą jest "życie brata ponad życie świata". John w pierwszych sezonach kazał Deanowi w razie czego zabić Sama. No... jak tak spojrzeć z perspektywy, to nie da się mu odmówić odrobinki racji... ;)

A co do związku Deana z tajemniczym bobasem, to wydaje mi się, że bobasem jest Darkness we własnej osobie. Wcielona. Kobieta z "dymu" też pokazała Deanowi znamię, no i te słowa, że będą sobie pomagać, czy coś takiego. No i wyszło, że Dean bronił dziewczynki ponad wszystko, nie dlatego (a przynajmniej nie tylko dlatego), że żal mu było malucha, i nie dlatego, żeby jeszcze raz pokazać zapomniane trochę wątki o litości Sama dla potworów i dylematy pt. leczyć czy walczyć, tylko dlatego, że więź między nim a Ciemnością jest tak silna, że broni jej nawet nieświadomie.

Tak wywnioskowałam, choć mogłam coś pomylić, bo oglądałam w czasie lepienia pierogów ;)

Po obejrzeniu odcinka mam tylko 1 pytanie: co to dziecko ma wspólnego z Deanem? Z choroby na pewno wyleczą po 2/3 odcinkach max bo tylko chwilę trwało zarażenie i śmierć opiekuna dziecka. Jeśli Lucek wróci to super ale znając życie jeśli nadal tego nie zrobił to to nie nastąpi. Crowley będzie toczyć walkę z ciemnością o władzę czy coś. hmmm po słowach darkness "we will always help each others" być może wpadnie ona i pogoni aniołki gdy Dean będzie szukał Cassa. Wątek pseudo zombie fajny aczkolwiek mogło być zarażona większa części populacji świata :)

Chyba przez to, że totalnie zawiodłam się sezonem 10, pilot 11 był dla mnie bardzo dobry.
Czarne żyły może są i wtórne, tak samo jak następne tajemnicze potwory, ale dają jakiś lekki powiew świeżości w serialu. Zakażenie Sama pewnie szybko przejdzie, nikt w to nie wątpi. Wolę szybkie wyleczenie go niż kolejną śmierć i kolejne cudowne zmartwychwstanie. Takie sztuczki w Supernatural chyba już nikogo nie straszą i nie chwytają za serce - mogli sobie darować.
Jak tylko pokazali dzieciaka urodzonego w momencie przybycia Ciemności wiedziałam, że to jej ziemskie wcielenie. Jestem ciekawa jak to dalej pociągną. Związek małej z Deanem może być bardzo interesujący.
Crowleyowa chwilowa zmiana garnituru była tak bardzo w jego stylu. Ale wolę go w ciele Shepparda. Poproszę więcej Króla Piekieł w następnym odcinku.
Ucieszyła mnie wzmianka o klatce. Powrót Lucyfera i Michała - kto by nie chciał? Adama w gratisie też mogą dorzucić. Nikt się nie obrazi, wręcz przeciwnie.
Za to wkurza to, że bracia znów mają przed sobą tajemnice. No ile można?! Co sezon coś przed sobą ukrywają, co finał wychodzi z tego mega bagno... a scenarzyści nadal trzymają się tego schematu. Jeśli chcą tę telenowelę ciągnąć dalej to niech choć wyjdą poza utarte ramy.

Odcinek nie powala.Zaraza ala Croataoan to już było,dramaty braci też.Marzę o tym by serial wrócił do swoich początków gdy polowanie na potwory było lekką zabawą i pojawiały się przyjemne postacie jak Gart czy Jo.Supernatural i Chirurgów mogę oglądać bez końca nawet jeśli zejdą na samo dno,choć w obydwóch czekam na powiew świeżości.

Też wydaje mi się, że ten sezon będzie ostatnim.. Nie wiem co ciekawego mogą jeszcze wymyślić po CIEMNOŚCI.
Zresztą.. Może być tak, że oni w tym sezonie z ciemnością się jednak nie uporają, przecież przyjęła kształt małej dziewczynki.. Ba. Noworodka. Co swoją drogą całkiem mnie zaskoczyło, spodobał mi się ten pomysł.

Relacja Sam - Dean.. Hm. Trochę zaczyna mnie to denerwować. W początkowych sezonach działali razem, wymyślali wszystko razem i radzili sobie razem z każdym problemem. Teraz jest coraz więcej tajemnic i niedomówień, nie mówią sobie żeby nawzajem się nie martwić, co jest dla mnie bez sensu. Po co? Prędzej czy później to wychodzi i się na siebie obrażają. Mam wrażenie, że ta ich relacja coraz bardziej się zmienia, na gorsze. Jak wy myślicie?

Crowley.. Zapewne będzie chciał zrobić mały odwet na Cassie. O ile mu się nic nie stanie, ciekawa jestem jaką karę wymierzą mu Anioły.. Wyglądało to na jakieś tortury. Tylko tortury są po to, żeby coś od kogoś wyciągnąć.. Jak myślicie, czego chcą się dowiedzieć od niego Anioły?

Rowena.. Myślę, że na nią zacznie się polowanie przez niebo i piekło. W końcu posiada coś czego pragnie każda ze stron. Tak mi się wydaje. I tego też mogą dotyczyć tortury Castiela.

Rozpoczęcie sezonu całkiem ciekawe natomiast relacje między braćmi jak zwykle przewidywalne. Sammy ukrywa chorobę, Dean z tego co zrozumiałem też mówi więcej niż wie. Albo Dean będzie chciał uratować brata od choroby "ciemnościowej" albo Sam będzie dalej próbował rozerwać połączenie i tak dotrwamy do końca sezonu w którym znowu albo ktoś umrze albo uda się rozwiązać problem robiąc przy tym jeszcze większą rozpierduchę.

Poprawka Dean mówi mniej niż wie w rzeczywistości ;-) W poprzednim wpisie się przejęzyczyłem.

Dla nie ten serial właściwie sie skonczył, jarałem sie nawet przy lewiatanach, ale widziałem równie pochyłą. Ten odcinek który powinien sie nazywax : supernatural world z, pokazuje jak nisko upadła ta legenda seriali. Castiel i Crowley ratuje całośc i dla nich bd oglądał kolejne 20 odc tego tworu.

Tak szczerze to ostatnimi czasy Crowley strasznie zmiękł na co słusznie zwróciła uwagę Rowena. Dobrze że chociaż pod koniec sezonu pokazał że znowu jest w formie. Miejmy nadzieję że tak już zostanie.

Według mnie dziecko jest antychrystem.

Antychryst już raz pojawił się w serialu. Był to chłopiec w S05e06.

przecież to ma być coś mega mega a antychryst to po prostu ludzkie wcielenie szatana, wielkie mi halo. ciezko domniemywać, bo żadna mitologia chyba nie wymysliła tego co było przed stworzeniem. ew. jakiśtam chaos albo wg. biblii jedynie bog byl zawsze poza nim było nic czyli po prostu stworzył świat i resztę rzeczy.