No właśnie się zastanawiałam czy nikt nie oglądał tego odcinka? Czy nikomu się nie podobał? Tak długo nie było tematu.

A bardzo zgrabny moim zdaniem. Nie tylko geje w porządku, ale jeszcze z Deana przy nich nie wylazł neandertalczyk, co mu się zdarza czasami.

Dobrze się oglądało.

Wszyscy Ci co obgryzali paznokcie przez 3 tygodnie są rozczarowani brakiem Amary ( i jej mrocznych zderzaków ;)
Do końca sezonu pozostały 3 odcinki, ale nie martwmy się, bo J&J podpisali kontrakty na kolejne 2 lata więc... Sprawa z Ciemnością jest rozwojowa.

Odcinek był fillerowy, jednak z tych zapychaczy, które dosłownie i w przenośni dodają coś do psychologii głównych postaci.
Historia Jessiego, była odpowiedzią na to co mogłoby się przytrafić Samowi, gdyby John i Dean nie wrócili z polowania. Taka dość oczywista przenośnia.
Mniej oczywiste było to, że ten lęk towarzyszy braciom właściwie cały czas... Tak czarne, mroczne chmury z piorunami gdzieś tam się czają ( no czają się w następnym odcinku ).
Stąd jakże urocza rozmowa, o tym czyby nie wdrożyć Jessiego i Cesara... Te ekstra mięśnie itd.
Niestety nic z tego nie wyszło, a chłopcy z dużą klasą pozwolili kolegom przejść na emeryturę.
No i fajni byli ci hunterzy z Meksyku ( no i co, że geje ;)... Na tyle solidni, że Winchesterowie wyglądali przy nich, jakby potrzebowali 2 miesięcy pobytu w piwnicy u Jody Mills... Tak te domowe obiadki czynią cuda.

Dean na tropie orgii, oraz Sam molestowany przez panią od ziółek (oj ta biała szałwia)... zawsze na plus.

Ps. Tylko Sam Winchester jest w stanie się zbuntować pod wpływem oregano.