Zastaniałam się, którą wybrać i chyba wolę Burzę mimo, że występują tam ( można powiedzieć) staroswieckie obyczaje ;) Jest bardziej spojna. W "niewinnej.. " jakos aktorzy nie pasują mi do ról. Poza tym Blanca ma według mnie, bardzo podobne oczy i mimikę do Joanny Osydy ;)
Lubię atmosferę telek Televisy, ale w La Tempestad jest tyle przegięć, absurdów, naciąganych sytuacji, że szkoda gadać. La Impostora ma lepszy scenariusz i ogólnie jest lepiej zrobiona, ale też nie podobają mi się aktorzy, zwłaszcza protagoniści i wiekiem też są źle dobrani. Ogólnie chyba jednak La Impostora jest lepsza
Niewinna intryga jest całkiem inna od Burzy. Ja oglądam obie bo czasowo mogę sobie na to pozwolić. Niewinna ma lepszą fabułę.
Niewinna intryga. Jest po prostu lepsza. I pod względem realizacji, i scenariusza i poziomu gry aktorskiej. Cokolwiek by nie mówić o wyglądzie Sebastiana i Lisette, aktorami są naprawdę dobrymi. Główni bohaterowie Burzy to porażka. Oboje są zwyczajnie drewniani i nie wzbudzają żadnych emocji. Po pięciu pierwszych odcinkach powiedziałam sobie dość, bo szkoda czasu. Niewinną intrygę śledzę z odcinka na odcinek i jeszcze nie mam dość. Aura tajemnicy, ciekawe wątki, ale jak dla mnie najmocniejszymi punktami telenoweli są postacie grane przez Christian Bach i Manuela Landetę. Jestem pełna podziwu dla serialowego Adriano, który z uporem dąży do poznania tajemnicy śmierci ukochanej kobiety, oraz odnalezienia dziecka. A Raquel? Chyba jeszcze długo nie zapomnę słów jakie wypowiedziała do Christobala "nie urodziłeś się po to, żeby myśleć, tylko słuchać". Brawa dla tych państwa. Choćby dla nich warto tkwić przed telewizorem.
Jak dla mnie zdecydowanie Burza, jakoś bardziej mi się wkręciła ta telka :) Niewinną intrygę czasami oglądam, ale nie zawsze :)
Niewinna intryga jest sto razy lepsza od Burzy. Przede wszystkim fabuła jest lepsza i w każdym odcinku jest dużo akcji, a Burza się wlecze jak flaki z olejem. Gra aktorska Niewinnej też jest lepsza.