Zakładam, by nie zaśmiecać tematów poszczególnych odcinków spoilerami typu ''co się stanie za 5 epizodów'', czy też teoriami tego samego rodzaju.
Pierwszy odcinek przyzwoity, a drugi fantastyczny, mam nadzieję,że Owen będzie pojawiał się często (a sądząc z końcówki odcinka - pewnie tak), bo wolę go dużo bardziej od Michaela, chociaż do niego też nic nie mam, ale Owen jest jakiś taki bardziej naturalny i po prostu ciekawszy. Wątek miłosny Michael-Nikita jest momentami zbyt patetyczny. Ciekawe,co będzie z Alex ,zwłaszcza po tej "radzie" goscia z Nadzoru. Amanda mnie fascynuje od początku, ciekawi mnie, jak będzie sobie dalej radzić jako szefowa. Ogólonie wrażenia pozytywne, czekałam jeszcze na House'a, ale duuużo bardziej tęskniłam za Nikitą.
''czekałam jeszcze na House'a, ale duuużo bardziej tęskniłam za Nikitą.''
Ja czekałam jeszcze na Desperate Housewives, serial, na którego punkcie kiedyś miałam niezlą obsesję. I nawet nie wiecie, jaka byłam zaskoczona, gdy uświadomiłam sobie, że to Nikity bardziej wyczekuje :D
Btw, zastanawia mnie jedna kwestia, a konkretnie - co z Nathanem.
Prawdopodobnie po prostu usunęli postać z serialu. Ale:
Podczas akcji Alex/Jaden/Nathan ewidentnie widać była, że Nathan wie coś o Dywizji. Potem natomiast Amanda poznała prawdę o tym, z kim współpracuje Alex z implantów zamontowanych w ciele Jaden. Ale o tym, iż Nathan wie o ich supertajnej organizacji już się nie dowiedziała?
Cóż, krótko mówiąc - przydałby się jakiś ciekawy powrót Nathana, albo przynajmniej jego wątku. Może chłopak już dawno wącha kwiatki od spodu i gdy Alex się o tym dowie, postanowi wrócić do zespołu Nikity..
Na Nathanie mi jakoś szczególnie nie zależy, ale ciekawe,czy pojawi się jeszcze np. Ryan Fletcher, mógłby się przypomnieć kiedyś :)
Ryan się pojawi, Maggie Q w czacie online powiedziała, że Nikita go weźmie z więzienia (;
ja czekałam głównie na Desperatki:) Nikita w nowej serii trzyma poziom naprawde dobry, dużo Birkoffa i Amandy, ciekawie z Alex i pojawił sie Owen<3 uwielbiam go:) jedynie watek miłosny Niki i Michaela troche przunudza, jakos nie ma chemii miedzy nimi, ale to typowa bolączka scenarzystów: nie umieją w atrakcyjny sposób pokazac sielanki.