Nie obejrzałem całości. Chyba po 6tym odcinku dałem spokój. Nie mogę znieść głównej aktorki. A w „dobrym miejscu” ją uwielbiałem. Jak to mówił bill burr: „możesz mieć 50 lat i wyglądać na 50 latka, albo wyglądać na 25 letnią jaszczurkę”. No i nie pogardzę lekką komedia romantyczną, ale to jest już naprawdę za wiele. Chyba ten gatunek nie nadaje się na seriale