Mogłabym uznać, że po prostu mamy tutaj do czynienia z historią, która mogłaby się wydarzyć i zapewne już się kiedyś podobna wydarzyła, z historią dzięki której możemy się dowiedzieć czegoś więcej o judaizmie. Dlaczego by nie? Przecież pełno jest filmów i seriali o różnej
i odległej dla nas i naszego życia tematyce, które pokazują kulisy danej sprawy, sytuacji czy społeczności. Niestety jednak uważam, że to nie ta sytuacja. Tutaj twórcy serialu chcą nam pokazać, że Żydzi są tolerancyjni, fajni i uśmiechnięci i chcą nam pokazać jacy są otwarci i na kobiety i na społeczność LGBT. No i super, bardzo by mnie to cieszyło, gdyby rzeczywiście tacy byli, ale wydarzenia które dzieją się na świecie, a dokładniej w strefie Gazy i okolicy pokazują że pokazana w serialu otwartość, dobroć i tolerancja to fikcja, że jeżeli urodzisz się po niewłaściwej stronie muru, to nie ma dla Ciebie tolerancji, ani gdy jesteś kobietą, ani mężczyzną, ani homo, ani hetero, ani dzieckiem, ani dorosłym. Po niewłaściwej stronie muru nie zasługujesz na szacunek, ochronę a przede wszystkim nie zasługujesz na życie.
Wierzę, że nie każdy wyznawca judaizmu tak myśli, ale jeżeli chodzi o ten serial i powody jego powstania, akurat w tym czasie, z tą treścią, no cóż, niech każdy myślący uzna sam co uważa.