Ten serial jest tak strasznie przegadany. Nikt tam chyba nie mówi normalnie, są tylko napuszone, długie przemówienia. Pal licho, że robi to ksiądz, ale tam kazania prawi każdy mieszkaniec wyspy. Myślałem, że może w ostatnim odcinku przestaną perorować. A gdzie tam? Twórcy jeszcze napisali tyle monologów, trzeba je wygłosić. Co oni, wierszówkę mają czy co... Dobra, bo ja też się rozgadałem się.
Dokładnie, też mi się nie podoba taki patos w kazdym dialogu. Kto tak rozmawia w rzeczywistym świecie?! Momentami miałam ciarki żenady w trakcie odcinka. Gdyby nie fakt, że nie oglądałam serialu sama to już bym wyłączyła, bo aż zęby bolały od tej powagi