Może oglądałem mało uważnie ale czemu ten brat jej tak nienawidził i czemu matka nie reagowała? Mam wrażenie, że coś przegapiłem.
Przemoc ze strony ojca, bierność matki i jej emocjonalna oziębłość, brat który powtarzał jego zachowanie w stosunku do obu kobiet...Wszystko widać jak na dłoni. Przemoc nie musi mieć konkretnych i poważnych przyczyn.
a to nie wiedzialem o tej przemocy ojca. Musialem jakos przegapic. Nie widzialem tam przemocy wobec matki za bardzo. Wydawal mi sie takim bohaterem, ktory w zasadzie nic nie robil ani sie nie odzywal ale ogolnie byl niezadowolony i od czasu do czasu jak scenariusz tego wymagal wyzywal sie na siostrze bez powodu. Myslalem ze byl tam gdzies jakis konflikt miedzy nimi na poczatku i moze dlatego jej tak nie lubi.
To znaczy postać matki jest bardzo mało określona, w serialu jak i w książce. Tu się można domyślać że nie dość że zwyczajnie brakowało jej empatii i zwykłych rodzicielskich odruchów to jeszcze żyjąc z dwoma przemocowcami (mąż i syn) stała się obojętna na przemoc w każdej postaci. Marianne w też przemocy wyrosła i widzimy jak to odbiło się na jej poczuciu wartości czy kontakcie intymnym. Jest agresja=zasłużyła sobie na nią i pewnie jest to dla niej jakaś oznaka miłości. A co do matki...padła tam kwestia z ust matki Connella że miasteczko uznaje ją za dziwaka czy outsiderkę. No cóż, plotki, ludzkie gadanie o tym co pewnie działo się w ich domu+ona pracująca na wysokim stołku+syn który wdał się w ojca. Życie.