PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=349326}

Notatnik śmierci

Death Note
2006 - 2007
8,3 85 tys. ocen
8,3 10 1 85458
7,0 14 krytyków
Notatnik śmierci
powrót do forum serialu Notatnik śmierci

Obejrzałam 2 pierwsze odcinki "DN" i aż oniemiałam, kiedy usłyszałam "Kabuki cho" i "Szinjuku" a nie 'Kabuki ćo' i 'Sindźuku', co z tego, że tłumaczenie jest bardzo dobre, kiedy cały smaczek psuje lektor.

katsuhiko

Tłumaczenie dialogów nie jest tragiczne, ale prawdę powiedziawszy, mogło by być lepsze; czasami brzmią one sztucznie albo/i irytująco. Największym błędem moim zdaniem jest przetłumaczenie tytułu – skoro Japończycy uznali, że angielskie „Death Note” będzie lepsze od japońskiego „Shikyō no nōto” (bądź „Shinigami no nōto” lub w ogóle inaczej – nie wiem, nie znam się za bardzo na języku japońskim), to po jaką cholerę Polacy zamienili to na „Notatnik śmierci”? Decyzja tym głupsza, że notatnik to raczej ‘zeszyt do zapisywania notatek’, bardziej pasuje słowo „notes”, w którym to zapisuje się nazwiska i numery. Kolejny irytujący błąd to brak odmiany nazwisk i imion bądź traktowanie tego wyrywkowo, np. w pierwszych dwóch odcinkach nie odmieniano imienia L, w 3. i 4. mówiono „L-a”, „L-owi”, „L-em”, a w 5. i 6. znów nie odmieniano...

A co do lektora – pan Lelek czyta dość różnie, chociaż po obejrzeniu paru odcinków „Death Note’a”, „BLOOD+” i „Cowboya Bebopa”, do których czytał polski skrypt, można stwierdzić, że wie, jak poprawnie wymawiać japońskie słowa, chociaż różnie mu to wychodzi. W emitowanym dzisiaj 6. odcinku raz powiedział „śindźuku”, a parę sekund później – „śindżuku”. Czyta poprawnie chyba tylko wtedy, gdy się nie zapomina. Ale to i tak lepiej niż np. Brzostyński, który zawsze japońskie „sh”, „ch”, „j” wypowiada jak angielskie głoski. Chyba jedyny lektor, który zawsze poprawnie wymawia japońskie słowa, to Gudowski – zawsze jest „godźilla”, „satośi”, „aska”, „śimada” itd. (nie licząc „Sakury – wojny ducha”, gdzie równo leciał z „szingudżi sakurą” etc.) Stąd też wniosek jeden: zawsze lepiej oglądać filmy i seriale z napisami, niż z lektorem, który nie dość, że psuje cały nastrój, to jeszcze nie potrafi poprawnie wypowiadać słów z obcych języków.