Nudy. Nie interesują mnie problemy narkotykowe Diaza, a niestety to był motyw przewodni odcinka.
Jedynie scena Chloe z Gail była fajna :D
Muszę się zgodzić. Flaki z olejem. Liczyłam w końcu na jakieś wyjaśnienie spraw między Gail i Holly. Nie mówię, że już ma być happily ever after ale mogliby chociaż pokazać jak próbują to naprawić. Wkurza mnie, że jedna kłótnia i już koniec, nic więcej o nich nie pokazują. No chyba, że to już definitywny koniec ich związku. Czytałam, że w tym sezonie Gail zrobi coś niesamowicie odważnego co zmieni jej życie na zawsze. Myślicie, że adoptuje to dziecko? Jakoś mi to do niej nie pasuje...
Ciekawi mnie też skąd pomysł na aż 22 odcinki w tym sezonie :P
Ogólnie nuda..Sam też się stał taki bez polotu..
Nie sądzę by doszło do adopcji, bo wprawdzie przeszło mi to przez głowę, ale to zbyt permanentne rozwiązanie...
Strasznie nudny odcinek. Tak samo jak nadare, czekałam tylko na wątek Gail i Holly a tu nic nie ma. Jak w następnym odcinku nie będzie Holly to się chyba załamię psychicznie. -,-
A najgorsze jest to że Gail podczas rozmowy z Olivierem potwierdziła że nie wyszło jej z Holly i tu moja nadzieja trochę zmalała ... :( w szczególności że w 4 odcinku jak Gail gadała z Dovem to powiedziała że się nie rozstały ale tylko ze sobą nie rozmawiają.
Chrisa od początku nie darzę jakimś wielkim uczuciem, dlatego wątki z Nim mnie najmniej interesują (już nawet bardziej wole Andy), niemniej fajnie, że autorzy serialu jednak starają się każdej postaci dać trochę czasu antenowego;). Wszyscy (no przynajmniej większość) nastawiła się na happy end z G&H, a ja także powoli zaczynam wątpić czy to nastąpi (patrząc jak to się toczy) - a szkoda by było. Co do adopcji to cóż byłoby to zdecydowanie coś "niesamowicie odważnego"... poczekamy zobaczymy ;)
Nie powiedziała definitywnie, że to koniec.
Oliver: Przykro mi, że wam nie wyszło
Gail: Yeah, kto wie? Nie wiem. "Maybe it will" czyli, "może wyjdzie" ;)