Odcinek lepszy od poprzedniego, bo przynajmniej sprawa była ciekawsza, i coś się działo, ale szału
też nie robił... Mogliby więcej czasu poświecić Gail lub chloe.
Nawet niezły odcinek, ale robią z Holly Dani z Glee w wersji light. Taka jedna kłótnia i koniec, żadnej rozmowy, nic. Ale mimo ledwie kilku minut na ekranie Gail zdążyła błysnąć - 'I don't do the boys anymore" i cała ta sprawa z profilem na stronie randkowej świetna. Patrzenie na Andy jak zawsze przyjemne, zwłaszcza pod koniec odcinka, ale jej love interests nie interesują mnie w ogóle. Te jej ciągłe drama, problemy z wyborem i rzucanie "I love you" jak "która godzina?'... nadrabia wyglądem. Reszta w sumie tak sobie, wątek kryminalny raczej mnie nie wciągnął.
No i kolejny odcinek w którym nie doczekałam się sceny z Holly i Gail i rozwiązania tej sytuacji jak między nimi zaistniała. Szkoda bo serial trwa 45 minut, więc wydaje mi się że jest wystarczająco czasu że poruszyć wątki prywatne większości bohaterów. Aczkolwiek wydaje mi się że scenarzyści zrobili to specjalnie, żeby do ekranów przyciągać widzów czekających na ten wątek.
Ja też ciągle czekam na jakieś wyjaśnienie spraw między nimi. Dla mnie to całkowicie bez sensu, że po jednej kłótni kompletnie ich związek wymazali i nic nie pokazują :P Może się doczekamy ponieważ gdzieś czytałam, że Holly ma się pojawić w 7 odcinku aby spróbować się pojednać :P no cóż...zobaczymy.
Zmieniając temat, dlaczego Chloe nie weźmie rozwodu? Nie rozumiem...