Obydwa te sezony doprowadziły nas do prostego wniosku do którego dojdę pod koniec . Voiello którego na początku widzimy jako gada który wie wszystko o wszystkich i jawnie korzysta z tej wiedzy żeby jednych niszczyć a innych wynosić na piedestał. Jednak robi to z niezywkłą rozwagą i naprawdę stara się kierować dobrem dla całego kościoła nie zaś dla siebie. Aczkolwiek nikt z nas nie chciał by żeby ktoś taki został papieżem gdyż jest to postać bezwzględna , zdająca się początkowo nie posiadać uczuć. Przez całe 2 sezony obserwujemy Papieży którzy są rewolucyjni, zdają się być kimś więcej niż tylko ludźmi , szastają nowymi rewolucyjnymi pomysłami ( Przede wszystkim - Pius XIII) i po tych wszystkich dziwnych, akcjach oraz zdarzeniach z ich udziałem na sam koniec kiedy już jesteśmy bogatsi o tą wiedzę i widzimy jak oni balansowali na krawędzi z pomysłami typu - uzbroić Armię Watykańską i stworzyć z niej realną siłę i wiele , wiele wiecej , kiedy w ostatniej scenie widzimy Voiello który ostatecznie jednak zostaje papieżem. Dorastamy już jednak na tym etapie do tego żeby przyznać że to jednak on mimo tego w jaki sposób postępuje - on jest najlepszym kandydatem na papieża. Jest Stabilny, rozważny i wiemy że kto jak kto ale na pewno utrzyma Watykan i cały kościół katolicki w ryzach. Wiemy że nie zrobi sobie żałoby po śmierci swojego psa znikając wszystkim na całe miesiące z Pola widzenia albo celowo nie ujawni swojego wizerunku żeby wyzwolić w ludziach pewne aspekty i zachowania. Wiemy że on będzie takim papieżem jakich mamy normalnie w naszych czasach może i nudnym ale stabilnym i na pewno nie doprowadzi do kompromitacji Kościoła i wiary Katolickiej. I to jest wg mnie w tej całej Duologii najciekawsze Ja kiedy na końcu zobaczyłem go w papieskich szatach poczułem wręcz ulgę ;) Ktos uważa podobnie ?? pozdrawiam.