Milena robi wszystko, by Krzysiek znowu jej zaufał, a Marta i Tomek miotają się między skrajnie różnymi wizjami wesela oraz wspólnego życia. Aśka zostaje laureatką prestiżowego konkursu, co sprawia, że oba jej lokale wchodzą do czołówki w swoich kategoriach. Paweł szczerze jej gratuluje, przekonany, iż wie, co dla Aśki jest najlepsze. Tymczasem Iga proponuje Sylwii stałą współpracę z jej fundacją. Obie nieoczekiwanie stają się świadkami dziwnego zachowania Magdy Gadomskiej w konfrontacji z roszczeniowym i oderwanym od rzeczywistości klientem. Tymczasem Marcin, który broni pracownika zwolnionego za odmowę badania wariografem, przez przypadek odkrywa smutną tajemnicę Magdy. W połączeniu z tym, co widziała Iga, wygląda to niepokojąco. Ale powody do niepokoju może mieć również Krzysiek, który nieoczekiwanie dowiaduje się, jak zakończył się poprzedni związek Mileny.
„Każdy z nas ma jakąś przeszłość” - Kuba trafił tym zdaniem wspaniale. W ramach przypomnienia tym, co chcą koniecznie zapomnieć o tym co było, co kto kiedy wyczyniał i jakie miał intencje. Przeszłości się nie da wymazać i mam nadzieję, że scenarzystki nam jednak pokażą, że choćby przez przypadek, ale „prawda zwycięży”- jak to patetycznie ujął w sądzie klient Marcina ;))
„Po co mi Lena skoro lotnik i tak się odczepił?” – oto całe podsumowanie przyjaźni Igora z Leną. I powodów troski o nią.
Od dawna czekałam aż Milenka zapragnie meldunku u Krzysia i się doczekałam ;) Już była w ogródku, już witała się z gąską… a tu były narzeczony zrobił jej psikusa podziękowaniami. Jak to czyjeś dobre maniery potrafią odpowiednio ustawić zakrzywioną rzeczywistość ;) Krzyś wiele mu zawdzięcza. Nagroda specjalna należy się Milenie za wspaniały nienawistny grymas gdy ujrzała w drzwiach Martusię i który to grymas zaraz przysłoniła zasłoną dymną w postaci uśmiechu od ucha do ucha. Do Jokera jej nieco brakuje, ale to te klimaty… ;)
Wygląda na to, że Krzyś chyba raz na zawsze skończy z kręcącą makaron na uszy Milenką i stąd histeryczny pomysł, by zdobywać europejskie kobiety w Niemczech. Przed wyjazdem chyba czeka go niespodzianka, bo piszą, że Krzyś podobno zapamięta na długo pewien wieczór z przyszłego odcinka. Czyżby Marta w trakcie swojego wieczoru panieńskiego u Igi popiła prosecco i jakoś tak nagle zabłądziła na schodach w kamienicy na Żelaznej i odnalazła się rano u Krzysia? ;) Innej opcji nie widzę, bo ten ślub z Tomkiem po prostu nie może dojść do skutku :)
W ramach przeszłości - na plus wspomnienie o „mecenasie Małeckim”, który akurat nie mógł bronić pana od wariografu i mecenas Kaszuba starał się go godnie zastąpić :) Drugi plus za wspomnienie o mecenasie Drzewieckim. Teraz jedynie pozostaje rozpływać się we wspomnieniach o Łukaszu i Ewie, bo na żywo nie uświadczysz…
Aśka nawet nie może się normalnie ucieszyć z zawodowego sukcesu, bo Paweł musi wykorzystać tę okazję, by dać jej do zrozumienia, że to na czym jej tak zależy (skoro to tak wałkuje) jest mało ważne. Brawo, Paweł… Po zwiastunie wygląda na to, że Asia spakowała wreszcie walizki. Uff… Już się bałam, że nigdy to nie nastąpi, bo dotąd z odcinka na odcinek to bezsensowne zawieszenie. Nie rozumiem jednak po co się Pawłowi tłumaczy, że taka zapracowana.
Magda Gadomska ma faktycznie jakieś straszne kłopoty. Aż żal patrzeć jak jest taka przerażona. Dawno dawno temu, w odległej galaktyce, mówiła Marcinowi jak to by chciała, żeby się o nią tak troszczył jak o Igę i w 13 odc. się doczeka jego troski. Hmm... wiedziała do kogo dzwonić po pomoc. A tak poza tym, to Magda nadal „kocha” Igę i jej to okazuje. Igę podziwiam za troskę. Nie lubi babsztyla, a nie potrafi przejść obok, gdy widzi, że coś jest nie tak. Cała Iga. Cieszę się, że nie dała się naciągnąć Sylwii na zwierzenia o Madzi. A tak się starała coś z niej wyciągnąć. Iga chyba dobrze pamięta jak Sylwia jeszcze niedawno ją podsumowała i dlatego nie traktuje jej jak przyjaciółki.
Wariograf był świetny, nie ma co. Jak dla mnie, najciekawszy punkt odcinka. Pełne zaskoczenie :) Marcin taki na luzie i pewny siebie, że aż sam wdepnął na niezłą minę i to przy całej grupie studentów. „Niegrzeczne pytania” zaczęły się wtedy, kiedy Marcin już poganiał towarzystwo, bo kończyły się zajęcia i obiecał pani profesor, że wypuści ich o czasie. I to jest jakaś okoliczność łagodząca, bo ekspert mówił przecież, że presja czasu może przekłamać wyniki. Czy przekłamała przy pytaniu: „Czy ukrywa pan przed swoją partnerką jakiekolwiek fakty z życia osobistego, które mogą być przyczyną rozstania?”. Marcin się nieco zasępił, odpowiedział przecząco, a wariograf zapiszczał, że aż kumpel-ekspert nerwowo odchrząknął. No cóż, Kaszubo, wszyscy wiemy, co ukrywasz. Na spółkę z Sylwią, która np. tak świetnie zna wszystkie fakty z życia Igi, że potrafi wyciągać jej pocieszycieli jak z rękawa, a dziwnie zapomina, że dziewczynki jej opowiadały o nieudanym ślubie Igi i Marcina i że sama o tym z Igą zamieniła zdanie patrząc jej w oczy przez laptopa. No tak, ale to był 6 sezon, czyli „zamierzchłe czasy”, więc kto by o tym pamiętał... O byłego chłopaka Igi, a obecnego lekarza ortopedę, o którego nie bez przyczyny Marcin był zazdrosny w 7 sezonie i bez krępacji paplano o tym przy Sylwii w kancelarii też jej pamięć nie zahacza. Pomroczność jasna, czy co? Tylko czekać aż Sylwia powie, że jej lepkie rączki na Żelaznej były tylko dlatego, że nie wiedziała, że Marcin jest z Igą i że myślała, że opiekowanie się jej dziećmi to tylko przysługa szefa w stosunku do pracownicy kancelarii pod jej nieobecność ;))
Ja tam liczę że akcje z 6 sezonu wreszcie wypłyną. A patrząc na reakcje Igi na obecną Gadomską (z jeszcze bardziej zamierzchłego 2 sezonu) można się spodziewać, że mocno ją to może zaboleć. Obecne zbliżanie do niej Sylwii też może w odpowiednim czasie pokomplikować wszystko jeszcze bardziej. Staram się nie nastawiać za bardzo, bo może scenarzystki w ramach tego wybielania Sylwii dostaną kolejnej amnezji i zamiast tych akcji, wyciągną Marcinowi jakiegoś innego trupa z szafy. Ale co to by mogło być? Nagły pociąg i sentyment do Madzi? E…, chyba nie… No bo co teraz w Marcina relacji z nią ma być tym faktem, który Marcin ukrywa i może być przyczyną rozstania z Igą? Dopiero raz się spotkali i raz rozmawiali przez telefon. Za bardzo naciągane.
Marcin stwierdził też, że żony nigdy nie zdradził i wariograf wtedy faktycznie nie szalał. Wiadomo, Igi jako żony nie zdradził. Ale zanim Iga została jego żoną, to w piątym sezonie znikał z Pawłem w klubach i nic nie wiemy o tym, co tam wyrabiali. Tylko że to raczej też nie będzie to, bo przecież Paweł wówczas by o tym wiedział i niechybnie by to z dziką satysfakcją wygadał w jakiejś rozmowie z Igą. Po to, by ją z Marcinem poróżnić, bo taki miał przecież plan, by kumpla z bagna wyciągnąć. A skoro Marcin był oporny w rzucaniu Igi, to Paweł wykorzystałby każdą sytuację i każdy krzywy fakt, dzięki któremu to Iga by Marcina rzuciła. Paweł wtedy nie przebierał w środkach, więc raczej wydaje się niemożliwe, żeby ukrył wówczas coś, co mogło zachwiać ich związkiem. Nic z takich rzeczy nie powiedział Idze. Widocznie po prostu nic takiego nie było.
Za to ten słynny 6 sezon… No właśnie. Mam nadzieję, że nie bez przyczyny był ten wariograf i wreszcie scenarzystki to wyciągną. Choćby nawet to pytanie z „listy eksperckiej” było powodem trzęsienia ziemi, to ja już wolę na to patrzeć niż na te nudy, które mamy w tym sezonie. Ta rozmowa Marcina z klientem w sądzie też pasuje do tego. Padło zdanie, że okłamywał żonę tylko dlatego, że się bał, że się na niego zezłości. No cóż, mają panowie coś wspólnego ze sobą ;)
Według mnie to ogólnie 12 odcinek był nudny. Problemy Krzyska z Milenką oraz sprawa jaki ma być ślub Marty z Tomkiem zdominowały odcinek. I&M króciutka scenka i to w sprawie Gadomskiej. Jakoś nie potrafię się cieszyć z jej pojawienia, choć teraz biedna i pokrzywdzona. Tak jak Iga powiem, niech zajmą się jej sprawą skoro już musieli wprowadzić wątek przemocy własnie na Gadomskiej, ale polubić i zaufać jej nie potrafię. W tym odcinku nawet przez chwilę nie było Zbysia, ktorego tak lubię oglądać, za to znowu dużo trzech muszkieterów, tak naprawdę to Krzysiek i jego sprawy totalnie zdominowały odcinek, a inne osoby z nim związane były na przystawkę.
No coż, chyba czytają czasem nasze komentarze, bo chcieliśmy ujawnienia akcji Sylwia-Marcin z 6 sezonu i wariograf być może jest tego zwiastunem??? Klient Marcina, któremu żona wybaczyła zatajenie, bo robił to aby się nie zdenerwowała może być też analogią do zatajenia Marcina. Nie wykluczone, że zostawią nas z pytaniem co dalej, jesli to wyjdzie na jaw.???
Tylko tak naprawdę nie wiem, czy będę czekała na odpowiedż???
Niestety, szczęście i jakieś radosne chwile, czy fajne spędzenie czasu tej parze nie jest dane. Jedna krótka kolacja wiosny nie czyni. Musiano nawet Tomka wepchnać w ten czas dla nich przeznaczony. Tak naprawdę mamy to przez 8 serii, jeśli nawet jest jakaś fajna romantyczna chwila między tą parą, zostaje zawsze przerwana przez osoby trzecie.
Zmieniając temat, Paweł dla mnie to dupek i takim pozostanie. Dobrze, że Aska wreszcie dojrzała do rozstania i może sukces zawodowy osłodzi jej ten nieudany związek.
Dodam jeszcze, że niestety Igor okazał się jednak nieciekawym typem, udając przyjaciela Leny rozgrywał swój interes, a już wyglądało, że idzie właściwą drogą i o dziwo zaczął mieć empatię:((
Tak, Paweł to wyjątkowy dupek. Tchórz i manipulant. Mało mężczyzny w mężczyźnie, bo jak to mówią, mężczyznę można poznać po tym jak kończy. A Paweł jak kończy z Asią? Tak jak zaczął rozpracowywać Asię w 5 sezonie, by sama do niego przyszła, tak teraz pracuje nad tym, by sama od niego odeszła. A on będzie odgrywał porzuconego. To będzie wygodne i w pracy i wśród znajomych, że to nie on się znudził Zarzycką, ale to ona dała mu kosza. Przynajmniej go nie zwolnią z kancelarii w akcie zemsty, a znajomi nie będą robić krzywych komentarzy, bo będzie rozgłoszone, że to Asi decyzja. Asia sama to pewnie będzie głosić. Wspaniale rozegrane, nie ma co. Paweł będzie mógł być z siebie dumny, że jego dawna taktyka wyrywania mężatek zadziałała i w tym przypadku. A było wyjątkowo trudno, bo najpierw długo musiał czekać aż mu sama wejdzie do łóżka, a potem długo musiał czekać aż sama z tego łóżka wyjdzie. Było w międzyczasie trochę komplikacji, bo nawet się dla niego rozwiodła, a do tego tak długo musiał się z nią potem bujać, ledwo znosząc nagabywania o ślub i dzieci. Ale finał taki jak zwykle. Jak już jest dawno dostępna, to nie ma tej ekscytacji i trzeba zrobić tak, by sama odeszła. Tym razem akurat nie powrót do męża, bo już go nie ma, więc to będzie tylko zwykłe rozstanie z jej inicjatywy. Paweł zostaje z czystą kartą. Może trochę brutalnie go podsumowuję, ale niestety patrząc tak na chłodno, to tak wygląda historia tego dziwnego romansu.
Na marginesie, on z Sylwią pasują do siebie idealnie, bo są tak samo moralnie „nieskazitelni”. Tacy też muszą mieć kogoś do kochania, więc można powiedzieć, że nieźle są dobrani. Tylko życzyć szczęścia.
„No coż, chyba czytają czasem nasze komentarze, bo chcieliśmy ujawnienia akcji Sylwia-Marcin z 6 sezonu i wariograf być może jest tego zwiastunem??? Klient Marcina, któremu żona wybaczyła zatajenie, bo robił to aby się nie zdenerwowała może być też analogią do zatajenia Marcina. Nie wykluczone, że zostawią nas z pytaniem co dalej, jesli to wyjdzie na jaw.??? Tylko tak naprawdę nie wiem, czy będę czekała na odpowiedż???
A wiesz, ja raczej będę czekała jeśli to teraz wyjdzie w finale. Mnie mierzi ta bezpłciowość, jaką nam teraz serwują. Niby szczęśliwi razem, a marnie to widać, bo miłych scen tyle co kot napłakał. Mogło być słodko, a słodyczy nie pokazują za wiele. Jedyna szczęśliwa para, a fani niedopieszczeni. Wszystko w didaskaliach albo jakiś ochłap rzucą raz na parę odcinków. A jak się teraz o 6 sezon pokłócą, to przynajmniej pokażą jak się potem godzą i że kolejny kryzys ich nie zabije. Nie mówiąc już o oczyszczeniu atmosfery. Takie zawieszenie pytania: „co dalej?” daje nadzieję, że w następnym sezonie możemy się spodziewać rozwinięcia tego wątku, a więc będzie to znaczyło więcej Igi i Marcina i więcej ich związku.
Wiadomo, że jak to Iga i Marcin, w końcu pokonają te problemy, ale tym razem schemat może być inny. Skoro zostaniemy z pytaniem, to odpowiedź pewnie dostaniemy trochę inaczej niż zazwyczaj. Do tej pory to było 2-3 odcinki miłe i potem problemy. A teraz może być tak, że od początku będą akcje, ale się to wyciszy szybciej i potem już np. będą pokazywać szczęśliwy związek i szczęśliwy koniec serialu. No chyba że to pretekst do zakończenia związku Igi i Marcina i usunięcia Igi z serialu, no to wtedy będą mieli za jedynym zamachem usunięcie pewnych fanów serialu.
Myślę, że pokazanie tego, że Sylwii sprawki w końcu wyjdą, to będzie to jednak jakaś sprawiedliwość dziejowa. Dla części fanów Igi i Marcina może to być ważne, bo atmosfera się jakoś dzięki temu oczyści, więc będą mieli szansę, by odtąd patrzeć na Sylwię nieco inaczej. Zniknie ta cholerna tajemnica i Sylwia przedstawiana jako niewiniątko już nie będzie tak bardzo razić. Myślę, że to jest potrzebne. Tak samo jak Marek był straszną wredotą jak się pojawił, a potem się to odwróciło i zaczęliśmy go lubić. Różnica taka, że on od początku grał w otwarte karty i dzięki temu, jak już zaczął się zmieniać i być życzliwy w stosunku do Igi i innych, to można było to przełknąć, wybaczyć i iść dalej, bo właśnie te wszystkie karty były już dawno odkryte i był w takiej sytuacji, że mógł już tylko zyskać jako postać. Wszyscy wiedzieli jaki jest i zaskoczyć mógł tylko czymś dobrym. A Sylwia wciskana jako niewiniątko, niewiniątkiem nie jest i jeśli to wyjdzie, to będzie mogła w pewnym sensie zacząć od nowa. Fani Igi będą patrzeć jak Iga sobie z tym radzi i jak normuje tę relację. Dopóki jest totalnie nieświadoma, to mnie wkurzają zagrywki w stylu zaproponowanie Sylwii współpracy i traktowanie jak tej, która nie kopała pod nią dołków.
Masz we wszystkim rację, tak naprawdę też już od dłuższego czasu chcę, aby sprawa Sylwii i Marcina z 6 sezonu wyszła na jaw, bo też mnie denerwują sytuacje kiedy Iga nieświadoma niczego traktuje Sylwię jak kogoś zaufanego. Przecież wokół wszyscy wiedzą, Krzysiek, Marta, Marek, Renata, że coś było na rzeczy między Sylwią, a Marcinem, oczywiście nie wiedzą wszystkiego, tak jak my widzowie, tylko biedna Iga nieświadoma i to mnie też wkurza. Marcin zazdrosny o dawną miłość Igi do tego stopnia, że Kuba na niego działa jaka alergia /scena, kiedy przywiózł Helenkę/ nawet wówczas kiedy nie ma powodu. Może przydałaby mu się jakaś lekcja, bo jak widać znowu zaczyna się bardzo angażować w sprawę Gadomskiej. Rozumiem, że to przemoc i trzeba człowiekowi pomóc, ale oczekuje chyba od Igi polubienia i zaufania do Gada /scena z zajawki i ten tekst z przekąsem, że możemy nie zajmować się tym jak cię to tak dotyka/.
Napisałam, że nie wiem czy będę oczekiwać odpowiedzi, jeśli zostawią nas z pytaniem co dalej, jeśli wydadzą się zatajenia Marcina, ale napisałam to ze znakiem zapytania i jak znam siebie to pewnie bedę chciala znać odpowiedż:))
Co prawda to są tylko nasze dywagacje i może nasz scenariusz się nie sprawdzi, a sprawa z 6 sezonu nie ujrzy światła dziennego.
Twoje podsumowanie romansu/związku Asi i Pawła w dziesiątkę. Masz rację Paweł rozwiązał to idealnie jako stary praktyk w uwodzeniu i rzucaniu.
Nikt do niego nie będzie miał pretensji, pracy nie straci, a jeszcze będzie zrzynał porzuconego.
Asia, chociażby ze wstydu będzie podtrzymywać tą wersję. No po prostu MISZCZ:))
„Przecież wokół wszyscy wiedzą, Krzysiek, Marta, Marek, Renata, że coś było na rzeczy między Sylwią, a Marcinem”
Z tego całego towarzystwa to Krzysiek i Grażyna są najbardziej poinformowani. Krzysiek rozmawiał o tym wprost z Sylwią, potem wykrzykiwał do nich obojga pod kamienicą coś w stylu, że nie da zdradzać swojej byłej żony. A potem cisza. Idze rzekomy romans wykrzyczał, a Kaszuby i Sylwii nigdy nie tykał. Od końca 6 sezonu jakaś dziwna zmowa milczenia w tej sprawie. Nawet Grażyna nic nie palnęła, a po niej można było się spodziewać. Ale skoro wie Krzysiek, to i wie Marta. Już on ją poinformował co się święciło, rozmawiali przecież o sytuacji Sylwii. Zbliża się idealny moment, by Marta coś po kieliszku chlapnęła przy okazji swojego wieczoru panieńskiego. Klimaty ślubne ściśle się wiążą z niespodzianką Igi, gdy wróciła z NY. I Marta mogłaby rzucić jakieś parę zdań o nagłym zaciągnięciu Marcina do ołtarza, przyjaźni Igi z Sylwią po tym jak ta ostatnia kochała się w Marcinie, o tym co mogłoby się wydarzyć gdyby Iga nie przybyła o czasie itp.
„Marcin zazdrosny o dawną miłość Igi do tego stopnia, że Kuba na niego działa jaka alergia /scena, kiedy przywiózł Helenkę/ nawet wówczas kiedy nie ma powodu.”
No właśnie, Marcin miał szczękościsk w związku z wizytą Kuby i wyglądał jakby miał ochotę rzucić w niego cukierniczką albo chociaż jakimś spodkiem. Pani Irenka łagodziła obyczaje, ale jak wyszła to Marcinowi nerwy lekko puściły. I skoro jego tak Kuba denerwuje, to może też zdaje sobie sprawę, że Igę tak samo mogłaby denerwować Sylwia (gdyby tylko o niej wiedziała). Sylwia nic nie zdziałała, tak samo jak nic nie zdziałał Kuba, ale Kuba w Marcinie wciąż wyzwala silne emocje. Marcin chyba powinien się domyślać jak by to denerwowało impulsywną Igę, skoro już zza oceanu była o nią zazdrosna, kiedy nic się jeszcze nie działo.
Bo że Igę wkurza Magda, to już Marcin wie, bo Iga sama mu to powiedziała po tym nocnym telefonie. Nie wiem, czego tak naprawdę oczekuje Marcin od Igi w sprawie Gadomskiej (i czy czegokolwiek) i na razie się wstrzymam z komentarzem na temat tego, co wiedzieliśmy w zwiastunie, bo inaczej to może wyglądać w odcinku. Choć przyznam, że też mój lekki niepokój wzbudził ton Marcina o tym, że „skoro to tak Cię dotyka”. No nic, zobaczymy jak to będzie brzmiało w całości.
„Napisałam, że nie wiem czy będę oczekiwać odpowiedzi, jeśli zostawią nas z pytaniem co dalej, jeśli wydadzą się zatajenia Marcina, ale napisałam to ze znakiem zapytania i jak znam siebie to pewnie bedę chciala znać odpowiedż:))”
Brzmi jak prawidłowa reakcja fana tej pary ;)) Za to jeśli w następnym sezonie pójdzie to w stronę armagedonu anty-Igowego, to możemy się domyślać co zrobią widzowie kibicujący tej parze.
Wiadomo, my sobie coś tam roimy w głowach, ale wiemy kto pisze scenariusz. W każdym razie, nadarzyła się świetna okazja. Jeśli teraz scenarzystki tego nie zaplanowały (a zamiast tego wyjdzie jakiś inne zatajenie Marcina), to już chyba nigdy tego nie zrobią. Będę rozczarowana tą ochronką nad Sylwią. Bo jak inaczej to nazwać?
I ja się przyłączę: wszystko w dziesiątkę. Nie oglądałam jeszcze oczywiście odcinka, ale już się podpisuję. Gadomska wg mnie, może być czynnikiem zapalnym tzn. poziom napięcia Igi może sięgnąć zenitu i w tym momencie na deser, ujawnią się knowania Sylwii. I na ten moment czekam, podobnie jak Wy;) Tzn. chcę widzieć, jak Igunia przełyka deser, a Sylwia zapada na dyspepsję ;P
Haha, dobre :) Nie oglądałaś odcinka, ale.... Cóż za kredyt zaufania ;)))
I podoba mi się pomysł o Madzi jako czynniku zapalnym i deserze w postaci Sylwii. Już mi żal Igi, ale niestety powinna przez to przejść. Ta cała dyspepsja (musiałam włączyć google) nie powinna ominąć za to Sylwii - za niegdysiejszą zachłanność na Marcina jej się należy ;)
No cóż, już tak mam, że z zamkniętymi oczami czytam i jeszcze się nie zawiodłam;-) W tej chwili jestem po seansie i mogłabym powtórzyć swój wcześniejszy wpis. Ogólnie sceny z Krzysztofem, Milenką, Martą i Tomaszem - komiczne, Radeckiego pokopałabym chętnie po gołych kostkach i uwaga: pierwszy raz żal mi Madzi. Szczerze. I żeby nie było, pamiętam dokładnie jej wcześniejsze wygibasy i dystans trzymam, niemniej okoliczności są jakby łagodzące na ten moment;-)
:)))
Mnie też Madzi żal. Mimo że też doskonale pamiętam jaką mendą była i mimo że nadal puszcza te wredne komentarze do Igi. Scenarzystki uderzyły w wysokie tony tą przemocą domową, bo ta sprawa z jej mężem wygląda na razie jednoznacznie. Aż się prosi, by babsztylowi pomóc. Pojawiła mi się nawet szatańska myśl, że Kaszuba Senior i Kaszuba Junior w ramach „pomocy uciśnionym” nie tylko ją uwolnią od męża, ale w następnym sezonie dadzą też posadkę w swojej kancelarii, żeby się odbiła od dna. To by się działo! ;))
Prawda? Scenarzystki też chyba lubią takie kombinacje, skoro Sylwia po akcjach w 6 sezonie umościła sobie gniazdko w kancelarii ;) Marcin Kaszuba to wiadomo, że nigdy nie miał problemu z pracą z byłymi i niedoszłymi, ale dziwię się Markowi, że podejrzewając, że coś się działo między nią a Marcinem podczas nieobecności Igi, tak bez mrugnięcia okiem ją tam najpierw przyjął na aplikację a potem zatrudnił. Nie musiał tego robić. Nie była jakaś wybitna, za to niosła za sobą wysokie ryzyko w sferze prywatnej. No więc tak, scenarzystki to muszą lubić ;)
Niech ją od męża psychola uwolnią, ale posadka w kancelarii Zarzycki&Kaszuba?? to byłaby już przesada, ale niewykluczone, że taki pomysł scenarzystkom może przyjść do głowy, aby podnieść ciśnienie Idze i jej fanom. Ja w ogóle zaczynam snuć spiskowe teorie a propos naszej ulubionej pary, a raczej Igi. Po sukcesie filmu ZW i Joanny Kulig mogą przyjść zagraniczne propozycje i nie tylko, a OMNSM stanie się balastem. Wyczytałam, że Joanna gra też w jakimś zagranicznym serialu, poza tym podobno ma zagrać w serialu TVN, ale to może jeszcze początki i da się pogodzić. Jeśli OMNSM będzie kontynuowany ileś jeszcze serii to postać Igi może siłą rzeczy zniknąć, a co z resztą rodzinki młodych Kaszubów???
Co do tego serialu zagranicznego to nie wiem nic, więc się nie wypowiem. Napisz coś o tym więcej, jeśli coś Ci wiadomo. O tym serialu polskim to coś tam słyszałam. Podobno ma mieć tylko 6 odcinków i zdjęcia już trwają, więc przed planem letnim OMSNM mogą kręcenie zakończyć albo będzie lekka zakładka. W dodatku ma być tylko jeden sezon, a główną postać ma grać Agata Kulesza a nie nasza JK, więc myślę, że akurat to nie powinno aż tak bardzo wpływać na obecność w OMSNM.
Wiemy też, że JK do tej pory raczej łączyła nasz serial z innymi zobowiązaniami. Wyjątkiem była ZM, ale teraz już wiemy po sukcesie w Cannes, że to musiała być wyjątkowa sytuacja. Sama tam mówiła, że na czas pracy nad filmem aktorzy zrezygnowali z innych projektów, bo to było tak wymagające. Propozycje po ZW pewnie się pojawią, ale może jeszcze tę jedną serię OMSNM uda się z nią nagrać zanim będzie totalnie zajęta.
Ogólnie, to uważam, że OMNSM powinien się już skończyć. Tzn. na 9 serii, która powinna być po to, by ostatecznie połączyć Sylwię i Pawła oraz Krzysia z Martą. No i pokazać więcej szczęścia u Kaszubów po początkowych kłopotach. Wtedy będzie można wszystko ładnie pozamykać. I tak już ten serial długo trwa i robi się coraz gorszy. Ciekawa jestem jak wyniki oglądalności w tym sezonie.
Nie snujmy teorii spiskowych, proszę Cię :) Jak ja zaczynam to mi się słabo robi, bo bardzo wieje pesymizmem. Lepiej to odganiać od siebie. Nie róbmy sobie tego, szkoda nerwów :)
Sorry, nie chciałam Cię dołować:)))) Jeśli chodzi o serial Amazona
"Hanna" to wyczytałam to w najnowszym numerze PANI, gdzie jest wywiad z Joanną, ale być może jest to drugorzędna rola, bo główne grają aktorzy nie polscy, więc pewnie nie będzie bardzo absorbująca czasowo. Serial TVN o którym piszesz na razie ma mieć 6 odcinków, ale mogą być następne serie jak w OMNSM, albo Diagnozie. Myslę, że to na pewno JK pogodzi z OMNSM.Też uważam nie od dziś, że nasz serial powinien zmierzać do zakończenia, ale póki są widzowie pewnie będzie kontynuowany nawet za cenę jakości.
Jesli chodzi o nowe, ciekawe propozycje dla Joasi Kulig to ewentualnie sprawa najbliższej przyszłości, czego jej serdecznie życzę. Ja nie mogę się doczekać 8.06 kiedy film ZM pojawi się w kinach. Zwiastun, który pojawił się w sieci po prostu powala, a przede wszystkim już mnie bardzo wzruszył, a co dopiero film:)))
Nie zdołowałaś, bo staram się jednak odganiać od siebie czarne myśli i nie martwić na zapas. Jak tak patrzeć logicznie na całą historię Igi i Marcina, to nic strasznego nie powinno się jednak stać. Problemy owszem, ale nie ostateczne rozstanie. Jedyny kłopot to ewentualne zobowiązania JK, ale usuwając tylko Igę, produkcja zrobiłaby harakiri temu serialowi i jego założeniom. No nie można ludzi traktować jak idiotów. Lepiej już całość skończyć.
Dzięki za namiar na ten wywiad w gazecie. Też czekam na premierę Zimnej Wojny :) Oczekiwania po Cannes mam duże. Nagrody nagrodami, ale jak widzę na których pozycjach się plasuje na Cannes critics ratings, to musi to być COŚ. I do tego te "Dwa serduszka" w zwiastunie - mnie się to miło kojarzy z Anią Jopek, bo ten utwór w różnych wersjach też przewija się przez jej całą karierę muzyczną i jest również dla niej osobiście bardzo ważny. Tak jak dla historii Zuli i Wiktora, co wiem z przecieków :)
Podejrzewam, że Joasia będzie to śpiewać jako solistka fikcyjnego zespołu "Mazurek", bo z wywiadów z Pawlikowskim zrozumiałam, że ten motyw ma się przewijać przez cały film.
Dla przypomnienia posłuchałam sobie tej pięśni w wykonaniu Mazowsza, to jedna z piękniejszych piosenek w ich wykonaniu:))
Już mógłby się ten wątek Aśki i Pawła zakończyć. Irytuje mnie to tuptanie w jednym miejscu. Gdy Paweł tak entuzjastycznie podszedł do wygranej Asi w scenie w samochodzie pomyślałam: no fajnie, chociaż jedna scena w której zachowują się jak funkcjonująca, szczęśliwa para. Nie jestem entuzjastką tej pary, ale zobaczyłam światełko w tunelu gdy okazało się, że to Paweł nominował Asię. Oczywiście trwało to krótko, bo bez zaskoczeń mamy 100% Pawła w Pawle. Chociaż jego sen daje nam trochę wgląd w jego podświadomość. Po pierwsze- chce mieć kiedyś dzieci (tylko kiedy? z kim?), po drugie - czuje się winny za pocałunek z Sylwią. Dobre chociaż to.
Jestem ciekawa czy Kuba nadal ma swoje uwodzicielskie zapędy, czy scenarzystki będą udawać, że ta część jego przeszłości nie istnieje i magicznie się zmienił. Pewnie wywleką to w następnym sezonie, ale fajnie, że Sylwia doceniła jego pomoc. Trochę mnie śmieszy jak scenarzystki pretekstowo wpisują tę postać w fabułę.
Iga i Marta - miło się patrzy jak ta relacja się rozwinęła. Dobrze , że chociaż Iga jest świadoma tych głupot jakie wyrabia Marta.
Igor to nadal taki d*pek, nie jest to dla mnie zaskoczeniem , ale strasznie go lubię nic na to nie poradzę :D
Co do Marty, to to co ona wyrabia obecnie jest dla mnie totalną porażką. Od kiedy to nasza Martunia lubi skromność i dyskretność? Dlaczego wróciła do Tomka- bo brak jej było szpilek, restauracji i high life'u. Teraz nagła zmiana i pretensje, że Tomek chce huczne wesele. ;/ Szkoda mi Podhalskiego w gruncie rzeczy bo chłopak się zaangażował, rozplanował sobie życie, a ona go kopnie w tyłek prędzej czy później. Bawi mnie to jak szybko Tomek załatwił pałacyk na wesele. Czy scenarzystki nie wiedzą jak długo czeka się obecnie na wolne terminy? ;)
Starcie gigantów. Magda vs Iga. Wiedziałam, że Iga się nie powstrzyma żeby nie starać się jej pomóc. Magda naprawdę musi być bardzo nękana skoro jest aż w takim stanie. Niby karma wraca, ale jednak mi jej szkoda, bo nikt nie zasługuje na takie traktowanie.
No i bomba - jakby to obecnie powiedział Tomek: what the f**k ?! Marcin podświadomie wie , że jest coś co ukrywa przed Igą, co mogłoby rozbić jego małżeństwo?! Nawet jeśli chodzi o sprawę z s6 to jednak trochę za mało jak na zagrożenie rozwodowe.
Jakoś nie czuję, że to już prawie finał. Myślałam, że w ostatnim odcinku dostaniemy jakieś ważne wydarzenie, a tu skupiają się na sprawie Magdy.
Po 12 odcinku po prostu spodziewałam się więcej, lepiej, bardziej, a wyszło bardzo niemrawo.Teraz tylko czekać i patrzeć kto w finale dostanie po tyłku. Jest tyle możliwości ;)
Może sama sprawa zażylości z Sylwią w 6 sezonie i jej zauroczenia Marcinem oraz nie postawienia granic przez Marcina, kiedy zorientował się, że Sylwia ewidentnie chce go uwieść nie byłaby powodem do rozwodu, ale kłamstwo, czy zatajenie, jak zwał tak zwał. Wiemy jak bardzo Iga jest uczulona na kłamstwo i nielojalność, a Marcin tak naprawdę ją okłamał, choć nie zdradził fizycznie. Kiedy zapytała go po przyjeżdzie z USA, czy ma powody być zazdrosna, odpowiedział, że nie, a nie była to do końca prawda. Gdyby wówczas szczerze powiedział, że chciał Sylwii pomóc, a ona odebrała to inaczej nie byłoby teraz sprawy. Może nie byłoby to dla Igi przyjemne, ale przynajmniej wiedziałaby, że Sylwia to nie jej przyjaciółka, bo przynajmniej jaka jest Gadomska to ma jasność, ale i tak chce jej pomóc. Nie powiedział o tym, bo tak jak klient nie chciał nieprzyjemnych sytuacji, czy wymówk. Poza tym sam też nie był bez winy. Nie sądzę, aby to była jakaś sprawa o której nie wiemy i która nagle wyjdzie na jaw, tak jak z jego rodzicami, bo tych spraw z przeszłości bohaterów już tyle nawyciągano, że byłoby to przegięcie.
Zgadzam się :)
Iga woli najbardziej brutalną prawdę niż takie coś. Wtedy po powrocie z NY była taka szczęśliwa, więc myślę, że lepiej by przyjęła z ust Marcina takie wyjaśnienie intencji Sylwii, niż jak teraz po takim czasie to wypłynie. Takie zatajenie może ją bardziej zaboleć niż sam fakt, że Sylwia miała wtedy chrapkę na Marcina. Jakby Sylwia rozpłynęła się po tym 6 sezonie w powietrzu, to nie byłoby powodu do myślenia o tym. Ale oni wszyscy razem pracują i ta tajemnica wisi tam jak cień. Jak by to wyszło wtedy, to przynajmniej Iga miałaby szansę to jakoś przełknąć i ułożyć sobie normalne stosunki z Sylwią. Jak widać, Iga potrafi się pochylić nawet nad problemem takiej Gadomskiej, której nie znosi nie tylko za jej afronty w stosunku do niej, za Marcina, ale również za kamienicę, więc i z Sylwią by jakoś powoli ułożyła relacje. A jeśli to teraz wyjdzie, to będzie musiała się konfrontować nie tylko z tym kłamstwem Marcina, ale i z obecnością Sylwii w pracy oraz świadomością, że oboje coś przed nią ukrywali przez tyle czasu robiąc dobrą minę do złej gry.
Przezywacie to ze marcin ukrywa coś przed igą ktora ma nikły kontakt z sylwią a co powiedzieć o aśce siedzi przy jednym stole z sylwią swoją przyjaciolką i pawelkiem swoim facetem nieświadoma ze sie całowali okłamywana przez jedną i drugą osobe w poprzednim odcinku aluzje sylwii dla nas były oczywiste jak i tekst do pawła kto sie czubi ten sie lubi a aśka siedzi tam z miną "ale o co chodzi" jestem pewna ze to nigdy nie wyjdzie na jaw nawet jezeli aśka domyślila sie tych wszystkich flirtow to nie zdaje sobie sprawy z tego ze to zaszło tak daleko i o ile w sytuacji igi to marcin dał kosza sylwii tak u aśki inicjatywa z pocalunkiem wyszła od pawła to sylwia go wyhamowała nie wiemy do czego by doszlo gdyby sylwia nie przerwała jego zapędow
Iga nie ma wcale nikłego kontaktu z Sylwią. Pracują razem w jednej kancelarii, a teraz zacieśnią jeszcze współpracę i poza tym Sylwia raz po raz pojawia się w życiu prywatnym Igi jako ciocia dziewczynek. Nawet najmłodsze dziecko Igi niańczyła, nie mówiąc już o tym, że była na imprezie z okazji jego chrztu. A impreza była przecież kameralna. Nikły kontakt to Iga ma z Asią, a nie z Sylwią. Wiadomo, nie jest to przyjaźń, ale kontakt jest jednak stały.
Co do Asi – to ja już kiedyś pisałam, że ona wychodzi na taką samą frajerkę jak Iga, bo przed nią też jej facet ma tajemnicę z Sylwią. Tylko że w Asi przypadku z odcinka na odcinek robi się to jednak coraz bardziej niesmaczne. A już ta ostatnia kolacja, na którą podobno zaprosił Sylwię Paweł, to w ogóle szczyt wszystkiego. Do poliamorii to już rzut beretem, tylko Radecki jeszcze nie przedstawił paniom zasad gry. Tzn. to Asia nie wie, co tak naprawdę jest grane, czego nie da się powiedzieć o Sylwii. Naprawdę, mogłaby sobie darować takie wspólne wieczorki u nich. Wie, że związek Asi i Pawła nie jest idealny i wie też, że ona była elementem nieuczciwości Radeckiego w stosunku do Asi. Dziwię się Sylwii, że nie czuje, że ta jej przyjaźń z Asią jest nieco fałszywa, zwłaszcza, że jej teksty do Pawła są znowu dwuznaczne. Znając zapędy Pawła, mogłaby sobie pewne rzeczy darować, bo nie sądzę by miała pewność, że tamten pocałunek jest naprawdę sprawą zamkniętą. Ona wie więcej niż Asia, a pozwala jej wierzyć, że między nią a Pawłem nic nie było i że na pewno nie jest. Ciekawe czy jakby była na miejscu Asi to by chciała, żeby jej facet przyprowadzał „tę drugą” na kolację pod płaszczykiem przyjaźni. Sylwia niestety nie rozumie albo ma to gdzieś, że znowu w jakiś dziwny sposób wcina się między jakąś parę.
Natomiast możesz mieć rację, że pocałunek Sylwii i Pawła nie wyjdzie. Nie musi, bo Asia i tak pewnie ich zobaczy kiedyś jako parę i przypomni sobie swoje domysły z przeszłości. Tak samo jak nie dowiedziała się o pocałunku Igi i Marcina, a przekonała się potem, że prawidłowo podejrzewała, że Marcin się zakochał w Idze.
Akurat w tym przypadku oceniałam sytuację pod względem jak została zbudowana narracja, nie to co myśli/czuje potencjalnie bohater. Chodzi mi jedynie o to jak cała sytuacja została rozpisana i jak zostało sformułowane zdanie ,,Czy ukrywa pan przed swoją partnerką jakiekolwiek fakty z życia osobistego, które mogą być przyczyną rozstania?''. Reakcja Marcina w kontekście wydarzeń z 6 sezonu się nie zgrywa. Gdyby padło pytanie ,,Czy ukrywa pan przed swoją partnerką jakiekolwiek fakty z życia osobistego, które mogą być przyczyną konfliktu w związku?'' wtedy byłoby ok IMO, bo tego Marcin faktycznie mógłby się obawiać. Marcin nigdy nie czuł się winny i nie miał żadnych rozterek w tej sprawie, aż do teraz? Nie kupuję tego pod względem narracji i tyle. Jeżeli chcieli to umieścić w historii powinni już kilka odcinków temu wpleść motyw poczucia winy Marcina, bo teraz jest to trochę wyciąganie spraw z próżni, na ostatnią chwilę, bo nie wiedzą jak skonfliktować Igmę. Nie mam nic przeciwko, aby sprawa z Sylwią wyszła na światło dzienne, ale jeżeli do tego dążą scenarzystki to nie zostało to dobrze osadzone w scenariuszu, ot co.
Myślę, że w Kaszubskiej duszy wciąż drzemie jakieś poczucie winy jednak. Na doktorka wciąż warczy, bo się kręci po chacie, a może na Iguniowe usta się zaczaja? Przyssawka Sylwii nie powinna być faktem z życia będącym przyczyną rozstania, ale nie wiemy, co sobie Kaszuba pomyślał jak padło pytanie? Musiało tam w środku coś drgnąć, że maszyna uchwyciła zmianę. Dreszcz mu przeszedł na pewno po kręgosłupie;P
Otóż to, pytanie może nie było za bardzo adekwatne do historii z Sylwią, ale było to pytanie standardowe przy badaniu wariografem, jak wynikalo ze sceny. Natomiast tak jak piszesz, Marcin nie czuje się tak zupełnie bez winy, bo i nie był. Przypomnijmy sobie scenę po przyssaniu się Sylwii do jego ust, kiedy spotkał Krzyśka Oj, zdecydowanie czuł się winny i myślę, że gdzieś to w nim siedzi, bo czy też nie sprowokował on całej tej sytuacji z Sylwią??? dla mnie tak. I tak jak piszesz, coś tam drgnęło, a maszyna to odebrała.
No właśnie, reakcja na słowa Krzyśka bezpośrednio po „przyssaniu” też mówi swoje. Od razu się tłumaczył, że to nie jest tak jak wyglądało. A mimo to nie puścił potem Idze pary z ust.
Ja nie twierdzę, że Marcin nie ma lub nie powinien mieć wyrzutów sumienia, co to to nie, to oczywiste. Chodzi mi jedynie o to jak nieskładnie jest to wprowadzone w scenariusz. Tak jakby scenarzystki nagle się obudziły i podjęły decyzję, że trzeba w ostatniej chwili podgrzać atmosferę przed finałem więc wprowadziły ten wariograf, mimo, że nie ma to podstawy w zachowaniu Marcina, który do tej pory w żaden sposób (od miesięcy!) nie prezentował żadnych wyrzutów sumienia. Wystarczyłaby scena w której rozmawia z Sylwią w której mówi jej, że źle się z tym czuje, a ona radzi mu żeby milczał i zapomniał. Wtedy mielibyśmy z czego wyjść. My jako widzowie możemy się domyślać co w kaszubowej głowie się dzieje, ale pewne rzeczy muszą być zaprezentowane wprost jeżeli fabuła ma być zbudowana na tym problemie. Jeżeli wiecie o co mi chodzi :D
Moim zdaniem dobrze nie jest wprost i kawę na ławę. Scenarzystki liczą na inteligencje widza. W tym serialu większość rzeczy nie była wprost, może dlatego tak polubiliśmy ten serial, że możemy snuć różne teorie i scenariusze??? :))))
I tak pewnie większość od razu pomyślała o sprawie z Sylwią z 6 sezonu, więc wcześniejsze zawiązanie akcji nie było potrzebne.
Oczywiście, masz rację, ten temat się pojawił jak grom z jasnego nieba. Rozumiem Twój zamysł o zawiązaniu akcji, jakichś wcześniejszych przebłyskach, ale scena z Sylwią którą dajesz jako przykład byłaby zbyt łopatologiczna i nie dałaby efektu zaskoczenia, o który często chodzi scenarzystkom.
Niewykluczone też, że doszły je słuchy, że część widzów oczekuje, by ta sprawa wyszła, bo nie mogą przejść nad tym do porządku dziennego, więc ją wsadziły w ten 12 odcinek. Kiedyś mówiły, że trzy ostatnie odcinki każdej serii mają tak z góry rozplanowane, że można w nie w ostatniej chwili przed wejściem na plan wsadzić jeszcze coś, pozmieniać, by można było albo serial czy wątki kontynuować albo zamknąć. Może stwierdziły, że taki pomysł na rozwinięcie się nada i dlatego tak się pojawił jak filip z konopi?
Dokładnie tak samo myślę. Tak jak pisze zdybelkrystyna, pytanie było gotowcem z listy eksperta, ale mogło po prostu przywołać temat. Kaszuba chwilę zwlekał z odpowiedzią i mógł pomyśleć, że może owszem na zdrowy rozum nie jest to powód do rozstania, tylko właśnie do kłótni, więc odpowiedział logicznie „nie”. Ale podświadomie może się bać, znając impulsywność Igi, że tak by się wściekła jakby się dowiedziała, że sprawa mogłaby równie dobrze stanąć na ostrzu noża (zwłaszcza że miała kiedyś jakieś podejrzenia co do Sylwii). I teraz te mimowolne odruchy organizmu mogły wychwycić ten jego podświadomy lęk, w ogóle związany z tamtą sytuacją i masz babo placek: wariograf to pokazał. Nie bez przyczyny Marcin zmilczał wtedy ten wątek przed ślubem.
„Od kiedy to nasza Martunia lubi skromność i dyskretność?”
Chyba właśnie od wtedy, kiedy okazało się, że Tomek prze do ślubu z jej marzeń, z tego high-life’u, o którym piszesz, a jej podświadomość podpowiada, że ona w ogóle ślubu z nim nie chce, więc nagle pragnie wszystkiego na opak, by się z tego jakoś wyrwać niby to kłócąc się o bzdety :)
„Szkoda mi Podhalskiego w gruncie rzeczy bo chłopak się zaangażował, rozplanował sobie życie, a ona go kopnie w tyłek prędzej czy później.”
No trochę szkoda, ale ten Tomek to jest jednak straszny pozer. Niech trochę spasuje, bo to jest aż śmieszne. To wszechobecne wtrącanie amerykanizmów jest tak pretensjonalne, że aż zęby bolą. Jakiś umiar, panie Podhalski! Zachłysnął się własnym sukcesem i robi te szopki, by się poczuć lepiej w tej swojej nowej skórze. I problem jest w tym, co piszesz, że Tomek „rozplanował sobie życie”. Sobie. Ja jakoś nie widzę, żeby on z Martą omawiał, on niemal wydaje dyspozycje, nie pytając jej wcale o zdanie. Coś tam sobie umyślił i realizuje swój plan. A Marta słucha jak trusia, ale do czasu.
„Iga i Marta - miło się patrzy jak ta relacja się rozwinęła.”
O właśnie, zgadzam się :) A tak się „lubiły” przez pierwsze dwa sezony. Marta Igi nie oszczędzała, a mimo to potrafiły przejść nad tym do porządku dziennego. To jest dowód na to, że Iga potrafi wybaczyć i nie trzyma urazy aż do śmierci. Gadomskiej nadal nie lubi, ale umie być ponad to, gdy jest taka potrzeba. Scenarzystki mogłyby dać taką szansę dla relacji Igi i Sylwii, bo obecnie jest podszyta fałszem.
Gdy Tomek wyskoczył z tym domem i rezygnowaniem z pracy przez Martę to aż zazgrzytałam zębami, bo przypomniała mi się sytuacja Asi i Adama. Dziwi mnie właściwie czemu Marta była bardziej wzburzona wielkością wesela i to było przyczyną jej ostatecznego wybuchu w momencie gdy Tomek podsunął jej idealny argument do kłótni. Przyjęła ten pomysł aż za lekko, ale ok - to Marta, ona nie zawsze myśli logicznie ;D. Wydaje mi się, że Tomek nie działa w złej wierze i z egoizmu. On po prostu myśli, że ich potrzeby i pragnienia są takie same i ma podstawy by tak twierdzić bo Marta podała mu taki komunikat na początku drugiego podejścia do związku. Teraz nie wie jak powiedzieć dość, ale to już nie Tomka wina. Stąd pewnie wynika to niepytanie o zdanie.
Staję jednak w obronie Tomka, bo ku memu zaskoczeniu w tym trójkącie miłosnym wcale nie rysują go jako ,,tego złego''. Jest bardziej postacią komiczną. Przyznam szczerze, że wolę pewnego siebie Tomka pozera niż zakompleksionego kudłacza. To chyba mój ulubiony element komiczny w tym sezonie. Marta i Krzysiek i tak się zejdą, więc łatwo byłoby im przedstawić Tomka w jak najgorszym świetle (takie zabiegi w serialach to norma) a podoba mi się, że scenarzystki nie idą w tę stronę i jednak Tomkowi będzie można trochę współczuć w przeciwieństwie do tej akcji z USA.
„Dziwi mnie właściwie czemu Marta była bardziej wzburzona wielkością wesela i to było przyczyną jej ostatecznego wybuchu w momencie gdy Tomek podsunął jej idealny argument do kłótni. Przyjęła ten pomysł aż za lekko, ale ok - to Marta, ona nie zawsze myśli logicznie ;D.”
Otóż to, z logiką może być u niej różnie :) Poza tym, Marta jest obecnie tak zagubiona, że jej reakcje są nieadekwatne, a przede wszystkim na chybił-trafił.
„Wydaje mi się, że Tomek nie działa w złej wierze i z egoizmu.”
W złej wierze na pewno nie. Z egoizmem bym już nieco polemizowała. Ale też mi się podoba, że nie gra roli czarnego charakteru w tym bolesnym trójkącie, jaki tworzą z Krzysiem. I żeby nie było – dla mnie też cały ten wątek to jest fajny element komediowy w tej serii. I tak właśnie to traktuję. Tomek mnie śmieszy a nie irytuje.
Mnie natomiast irytuje Marta i to nawet bardziej niż Krzysiek w tej sytuacji on próbuje się tylko odnaleźć w tej sytuacji i poradzić sobie jakoś z uczuciami do Marty . . A ona z jednej strony opowiada wszystkim jaka to jest szczęśliwa z Tomkiem z drugiej ma pretensję do Krzyśka że się pocieszył Mileną . A co do Mileny to niezłe z niej ziółko aż prawie uwierzyłem w tą jej przemianę ale lampka zapaliła mi się przy tym meldunku, a potem przyszedł chłopak Mileny i wszystko było jasne . Cieszę się że już wszyscy wiedzą kim jest Milena bo w razie ( co jest mało prawdopodobne ) gdyby z Martą nie wyszło i Krzysiek dalej kręcił z Mileną ochronią go przynajmniej żeby mu chałupy nie przegrała . :D Znając jego szczęście to różnie może być . Co do Krzyśka i Marty to ja nie wiem czy osobiście chciałbym się wiązać z tak niezdecydowaną kobietą . Krzysiek ma już swoje lata on już się wyszalał mam wrażenie że chciałby stabilnego związku, jemu najlepiej było wtedy z Martą przed pojawieniem się Podhalskiego mam wrażenie,chociaż potrafił się z nią na noże pokłócić to jednak nie oglądał się za krawcowymi . :D No ale Marta sama nie wie czego chce i gdy tylko Tomek wrócił od razu zaczęła robić maślane oczy prowokując siebie i Krzyśka, no a dalej wszystko potoczyło się tak jak już dawno przewidywałem .
Teraz to wszystko zależy od Marty i jej ostatecznej decyzji bo mam wrażenie że Krzysiek w tej sytuacji nie będzie szedł na kompromis . Tylko czy Marta zdolna jest do takich decyzji ? Już raz niby taką podjęła, przyjechał Tomek i wszystko się odmieniło .
Najgorzej jeśli dajmy na to Martuś wskoczy Małeckiemu do łóżka żeby go zatrzymać a na początku kolejnego sezonu stwierdzi że to pomyłka i dalej będzie szykować się do ślubu . Wtedy mój stopień irytacji tą sytuacją sięgnie zenitu, a są pewne przesłanki że Marta może powtórzyć numer Irenki z "uciekającą panną młodą " . Wtedy to już wenezuelska telenowela pełną gębą . :D
Cały odcinek skupiony wokół Gadomskiej i jej problemów ,Krzysiek w koncu dowiedzial się całej prawdy o Milenie i postanowił wyjechać do Niemiec pewnie w ostatnim odcinku Marta dowie się o wszystkim na wieczorze panienskim i postanowi temu zapobiec.Igor i jego prezent dla Sylwii na rocznice to mnie nawet rozbawilo :D ale już mamy jasność ,że Lena była mu tylko potrzebna aby poroznic Sylwie z lotnikiem ,dalej mu zależy na Sylwii czyli w 9 serii najprawdopodobniej jeszcze wkroczy do akcji o Małecka.Kuba tak samo przystopowal ale nie zrezygnowal jeszcze z niej ,Sylwia w koncu porozmawiala z nim jak ze znajomym,a nie zwyklym lekarzem i dala mu cien nadziei ,ze ma u niej szansę czyli ten watek też na pewno będzie kontulowany w nastepnej serii.Aśka odniosła sukces i jak się okazalo Paweł zgłosił ją do tego konkursu co jak co ale tylko on mogl to wszystko tak sprytnie rozegrac :D Aśka szczesliwa ale natychmiast sprowadził ją na ziemię dał jej do zrozumienia ,ze z nim to dzieci nie bedzie mieć może co najwyzej miec najlepsza knajpe w miescie ,no ladnie jej tym pojechal :p Aska się wyprowadzila ale czy na stałe to juz nie mam pojecia ,to jest tak dziwny watek ,ze nie zdziwie sie jak w nastepnym odcinku znowu sie do niego wprowadzi ;) wariograf jak spodziewalam to był tylko sen Pawła ale przynajmniej wiemy , ze Radecki chce miec dzieci także w tym wszystkim chodzi o Aske z nią nie chce mieć dziecka ,a z kim innym rozważałby kiedyś taką opcję.O co chodzi z Marcinem i tym wiarografem ? Sądzę,zee chodzi o pocalunek z Sylwią,czuje ,ze to niedlugo wszystko wyjdzie ma jaw nie bez powodu Pawel mial taki sen ,a Marcin to badanie ,a obaj mają pewna tajemnice z Sylwią w roli głównej,chyba co niektórzy tu sie doczekali i pocalunek S&M i S&P wyjdzie na swiatlo dzienne i w nastepnej serii to będzie dalej walkowane mozliwe ,że ta sprawa z pocalunkiem porozni nie tylko Ige z Marcinem i Sylwią,a także Marcina z Pawlem tu tez może dojść do spiny między nimi :D chyba ,ze scenarzyści nas zaskoczą i co innego wyciągną z kapelusza.Scena Sylwii z Pawlem z nastepnego odcinka zwiastuje ,ze Paweł przygotowuje grunt i co raz bardziej powaznie o niej mysli ale chce zobaczyc co ona ma w glowie dlatego te pytania czy dalej chce wychodzic za mąż.
„Aska się wyprowadzila ale czy na stałe to juz nie mam pojecia ,to jest tak dziwny watek ,ze nie zdziwie sie jak w nastepnym odcinku znowu sie do niego wprowadzi ;) "
Zwłaszcza że w zwiastunie ta jej rozmowa z Pawłem była jednak dość dziwna.
„mozliwe ,że ta sprawa z pocalunkiem porozni nie tylko Ige z Marcinem i Sylwią,a także Marcina z Pawlem tu tez może dojść do spiny między nimi :D”
A dlaczego Twoim zdaniem poróżni Marcina z Pawłem? Z powodu tego, że Marcin będzie miał pretensje o to, że Paweł się zabawił Asią? Czy myślisz o czymś innym?
Niee raczej chodziło mi o pocałunek S&M jak wyjdzie na jaw to Paweł może być zly ,ze Sylwia z Marcinem miała takie bliskie relacje ,ze aż do pocalunku doszło ,on tylko wie ,że Sylwia coś sobie ubzdurala ale nie wie ,ze w pewnym momencie byli tak blisko ;) biorąc pod uwagę,ze Pawel o kazdego jest zazdrosny to o Marcina również będzie nawet jeśli to już przeszlosc :) jak Marcin dowie sie ,ze Paweł pocałowal Sylwie to watpie,ze nagle bedzie interweniować ,on Aske od początku ostrzegał przed Pawlem nie posłuchała i to już jej broszka :D
A, czyli taki kierunek... Jakoś wątpię, że to może być powód do poróżnienia się. Paweł niby taki zazdrosny, ale niewiele z tym robi. Skoro Mariusza nie rozerwał na strzępy w apogeum jego związku z Sylwią, to i z Marcinem o coś takiego nie będzie spiny. Zwłaszcza, że wie, do czego dążyła wtedy Sylwia i wie też, że na nic się jej wysiłki zdały. Z punktu widzenia Pawła to powinna być jednak przebrzmiała historia. Powinien się raczej cieszyć, że Marcin się mimo wszystko nie połasił wtedy na Sylwię, a miał wspaniałą okazję.
Co do Asi, to też myślę, że Marcin nie będzie robił żadnej afery. Właśnie z tego powodu, o którym piszesz, że wyraźnie ją kiedyś ostrzegał, więc teraz może tylko pokiwać głową, że to było do przewidzenia. I tyle. Chociaż, tak żartem, patrząc na obezwładniającą empatię Marcina i dziwne tendencje do angażowania się w sprawy byłych dziewczyn, to kto wie, może poczuje się jak ostatni sprawiedliwy i honorowo powie coś ostro do słuchu Pawłowi ;)))
Tak przypuszczałem, że wariograf to tylko sen Radeckiego. On przeszed sam siebie komplementując Askę - dzieci moze miec kazdy, ale najlepszą knajpę w W-wie tylko Ty. hahaha
Tomek chce mieć duże wesele, on za wszystko jako pan młody płaci do tego jest zamożny i stać go to Marta robi problem, przeciez ona nie dołoży sie do rachunku, bo z czego?
Po to sa pieniadze, zeby spelniac swoje mniejsze czy wieksze marzenia, tym bardziej, ze Tomek nie zbiednieje od tego.
Kabaret z Jadwigi kreowanej na matke terese . Gadomska bzyknęła Kaszubów Marka i Marcina, Jadwiga jej nie trawi i mimo wszystko wychodzi i pyta czy moze w czyms pomoc. Tak sztuczne i fałszywe, ze az do wyrzygania.
Zapowiedzi kolejnego odcinka, Aska wyprowadza sie od Radeckiego wiec on ponownie startuje do Sylwii, ktora bedzie miała trzech lowelasów: Kube, Radeckiego i z doskoku Igora.
Zdobycie Sylwii ( jak i wczesniej innych kobiet) to wyzwanie dla Radeckiego, nie oznacza ze to przerodzi sie w malżenstwo.
Gadomska znow przy Marcinie , on ma jakąś tajemnicę, zobaczymy jak to sie potoczy, chyba ze predzej sie skonczy sezon :D
To był zaskakująco dobry odcinek. Zaskakująco zabawny jak na ostatnio panujący w serialu klimat. :) Bywały sceny przy których ne mogłam powstrzymać śmiechu, a niestety coraz rzadziej udaje się scenarzystkom doprowadzić mnie do takiego stanu. :)
Ja wiem, że jestem ewenementem na skalę światową zapewne, bo mnie naprawdę się duet Korcz/Domanska podoba. Jest w nich coś takiego co sprawia, że fajnie mi się ich ogląda. I nie wpływa na to tylko fakt, że Asię po prostu lubię. Sama nie wiem jak to określić. Bo przecież on ją krzywdzi i się nią bawi. Był dupkiem i jest dupkiem. No ale taka moja skomplikowana natura. Cieszę się, że Asia BEZ SŁOWA się od niego wyprowadziła. Jego słowa wystarczyły, jej były zbędne. Chociaż na rozstanie raczej nie wygląda. I mam nadzieję, że do całkowitej eliminacji ich scen nie dojdzie, bo mam do nich jakąś dziwną słabość. Co nie zmienia faktu, że chciałabym aby Asia w końcu znalazła porządnego faceta, z którym będzie mogła wreszcie być szczęśliwa. Teraz nawet normalnie się nie może cieszyć, że znalazła swoje zawodowe miejsce na ziemi i wie w czym jest najlepsza. Czekam na ostateczne rozstanie Asi z Pawłem i na zapowiadane przez Olę szczęście. Naiwnie wierzę, że ten odcinek realizacją owej zapowiedzi nie był :)
Pani Irenka ze Zbyszkiem na warsztatach dla matek- oryginalne, przyznaję. :)) Ubolewam, że tak mało pokazują nam rodzinnego życia Kaszubów. Niby są, ale jakby ich nie było. O ile się nie mylę to jedyną sceną I&M w odcinku było odsłuchiwanie awantury damskiego boksera. Szkoda.
Podobały mi się sceny w sądzie i na uczelni. Miło było zobaczyć mecenasa na sali i przed salą. ,,złota kobieta" nieco skojarzyła mi się z wątkiem Asi i Pawła. Tak jakby mówiła o nich. Taka pierwsza myśl mnie naszła.
Marcina gryzie sumienie. Czy pocałunek z Sylwią nie jest zbyt oczywisty? Chyba każdy pomyślał właśnie o tym. ;) Do tej pory nie było żadnych oznak ze strony Kaszuby czy w słowach czy w zachowaniu. Może jego co innego tam podgryza? Albo ja jak zwykle szukam dziury w całym co jest możliwe.
Zabawne, że Marcin wspomniał o powstrzymaniu Tomka przed ucieczką. :) Nie mam pojęcia które z młodych ucieknie. Może oboje i każde rozejdzie się w swoją stronę? Chyba tylko wtedy nie będzie mi żal Kudłatego. Facet się naprawdę zaangażował, weselicho chce robić, przyszłość planuje, a Marta to trochę jak Asia dla Adama. Tomek zresztą też jak niegdyś nasz ulubiony barman o nic nie pyta i wizje snuje. Jak się skończyło wiemy wszyscy. Marta z Tomkiem zapewniają element komediowy na najwyższym poziomie. Lubię ten duet, a więc muszę się z nim pożegnać.
Kolejną relacją, którą bardzo lubię i na której rozwój nie mam co liczyć jest ,,para" Sylwia/Kuba. Co jest ze mną nie tak? ;)
Igor dający Sylwii prezent na rocznicę mnie rozbroił. To się nazywa miłość. Idealny facet, nawet o datach pamięta. Że też ona go nie chce. :) Tak poważnie to niestety dałam się nabrać i uwierzyłam, że on naprawdę nie jest taki straszny jak Sylwa go przedstawia. A tu wykorzystał Lenę do zrealizowania celu i wyrzucił ją kiedy przestała być potrzebna. Już rozumiem skąd porównanie z Radeckim. Widać Sylwia wyczuwa już takich typków bez problemu.
Trochę mnie bawi to odkrywanie gdzieś, przy kimś tajemnic przeszłości. Czy ona naprawdę musi wszystkim wiedzieć? Może po to żeby znowu coś wypomnieć w ,,odpowiednim" momencie?
Na koniec przyznaję: Magdaleny Gadomskiej jest mi zwyczajnie po ludzku żal. Mam słabość do czarnych charakterów, więc za czasów jej pierwszej obecności lubiłam tę postać. Teraz ciekawi mnie jeszcze bardziej, bo ciężko mi uwierzyć, że ktoś taki jak ona pozwolił sobie na takie traktowanie. Mąż zrobił z niej cień jej samej. Aż dziwne, że jest tą samą osobą. Dlaczego ona się nie broni? Teraz Magda wygląda na niewinną ofiarę, której należy współczuć i pomóc. Ale czy tu aby na pewno jest tylko w tej roli? Zobaczymy. Bardzo mnie ciekawi ten wątek.
"Cieszę się, że Asia BEZ SŁOWA się od niego wyprowadziła. Jego słowa wystarczyły, jej były zbędne. Chociaż na rozstanie raczej nie wygląda."
No właśnie, niby się wyprowadziła bez słowa, ale z tej rozmowy w aucie wynika, że z tym rozstaniem to tak nie do końca. Może Asia oczekuje jakiegoś ruchu od Pawła, że ją przekona do powrotu czy po prostu wtedy o nią zawalczy?
To tak jak było z Marcinem. Niby się z nim rozstała po akcji z Barceloną, Marcin jej nawet przyniósł pozostałe u niego rzeczy, ale ona na pytanie ojca czy się naprawdę rozstała z Marcinem, powiedziała, że nie. Potem była szybka akcja z "zaręczynami" i znowu byli "razem". Asia wysyła jednak dość sprzeczne sygnały.
"Marcina gryzie sumienie. Czy pocałunek z Sylwią nie jest zbyt oczywisty?"
Może i oczywisty, może więc coś innego będzie, ale szczerze mówiąc, nawet jeśli to będzie coś innego, to to zatajenie akcji z Sylwią powinno go również gryźć.
"Trochę mnie bawi to odkrywanie gdzieś, przy kimś tajemnic przeszłości. Czy ona naprawdę musi wszystkim wiedzieć? Może po to żeby znowu coś wypomnieć w ,,odpowiednim" momencie?"
No właśnie, to jakieś dziwne było, że tak wypytywała Igę dwa kroki od Madzi. Jak taka zainteresowana, to może powinna wrócić do stolika Gadomskiej i ją pociągnąć za język, skoro Iga nie chciała puścić pary z ust ;)
"Magdaleny Gadomskiej jest mi zwyczajnie po ludzku żal. Mam słabość do czarnych charakterów, więc za czasów jej pierwszej obecności lubiłam tę postać.Teraz ciekawi mnie jeszcze bardziej, bo ciężko mi uwierzyć, że ktoś taki jak ona pozwolił sobie na takie traktowanie. Mąż zrobił z niej cień jej samej. Aż dziwne, że jest tą samą osobą. Dlaczego ona się nie broni? Teraz Magda wygląda na niewinną ofiarę, której należy współczuć i pomóc. Ale czy tu aby na pewno jest tylko w tej roli? Zobaczymy. Bardzo mnie ciekawi ten wątek."
Też pomyślałam, że tam może być jakieś drugie dno. Wiadomo, przemoc to przemoc, nie ma usprawiedliwienia, trzeba to piętnować. Ale tekst męża o psychiatryku, to "wiesz dlaczego", pilnowanie jej i ta dziwna jej rezygnacja z klienta, gdzie ona rzuca na odchodne: "po prostu nie dam rady" (czy coś w tym stylu), jest nieco zastanawiające, że tu nie tylko o przemoc może chodzić. Nie chciałam się w to wkręcać, ale różnie jeszcze może to wyjść (albo raczej mogłoby, jeśli wątek trwałby dłużej).