Krzysiek próbuje się odnaleźć w nowej sytuacji z nowym współlokatorem i nowym pomysłem na życie. Tymczasem do Igi dociera, że jej starsza córka nie jest już takim dzieckiem, jak jej się dotąd wydawało. O tym, że duże dzieci to duży kłopot, dowiaduje się też Marcin, broniąc kobiety oskarżonej o pobicie swego pasierba. Bardzo krytycznie wypowiada się o ojcu pobitego chłopaka, który po siedemnastu latach dowiedział się, że ma syna i zwariował na jego punkcie. Laura nie może już dłużej milczeć, a Marcin czuje, że grunt usuwa mu się spod nóg. Nie może podzielić się szokującą nowiną z Igą, tym bardziej że Iga jest coraz bardziej zaniepokojona tajemniczą ucieczką swego ojca z rodzinnego domu. Postanawia działać niezwłocznie i poznaje kogoś, o którego istnieniu nie miał pojęcia.
źródło: TVP
Z Helenką jest tajemnicze ale bardzo prawdopodobne że ma cos wspolnego z tym chlopakiem co sie w nim kocha. Nawet ten chlopczyk byl w zwiastunie u Krzyska w sortowni :)
Ile lat ma Helenka? Może to chodzi o sprawy dojrzewania, ale po co ten chłopak, przyszedł do Krzyśka? Dlaczego nie poszedł do kancelarii?
W drugim sezonie w 2 odcinku jak Hela dostała jedynkę z recenzji filmu i Iga rozmawiała o tym z jej wychowawczynią to wynikało, że jest w 3 klasie. Czyli teraz byłaby gdzieś pewnie w 4 ;))
Tak, chyba jest, ale dlaczego nie zadzwoniła do Igi, Marcina? Nawet gdyby jej się komórka rozładowała, to przecież nie była "zamknięta w komórce", mogła kogoś poprosić, nawet wychowawczynię. Chyba nie zamierza uciec z chłopakiem na Maltę? Dlaczego Krzysiek, przecież jej ojcem jest Filip?
No może jest, ale chyba nie wiemy tak na 100%, bo w 4 sezonie o Filipie cicho sza. Gdyby był u czarnej wdowy, to jakiś znak życia dałby... może...;) Hm...
Nie mam pojęcia dlaczego ona do nich nie zadzwoniła i co się tak naprawdę stało ? A to chyba rzeczywiście chodzi o Staśka.
Jak do tej pory ten sezon jest w konwencji wycieczkowo - ucieczkowej. Mam nadzieje, ze mimo tej konwencji,scenarzystki pokażą nam chociaż przez jakieś kilka minut sielankę rodzinną na Poziomkowej. Chyba, że zdecydują się na odlot Marcina z Kingą na jakies Malediwy a za nimi na gogarcie podążać będzie Iga z Mateuszem...Przepraszam za sarkazm.
nowe zdjęcia z odcinka:
http://devel.telemagazyn.ppstatic.pl/d6/68/c88969f86bcb15bd1c860b4955b4.1000.jpg
http://devel.telemagazyn.ppstatic.pl/2f/fe/69ef9cd8af4c41d35493576cc10a.1000.jpg
http://devel.telemagazyn.ppstatic.pl/0d/5b/90a8aa7e0c775c35a99c6514c600.1000.jpg
http://devel.telemagazyn.ppstatic.pl/3d/5f/47f7952bcf0f423007c5c274a1de.1000.jpg
Biuro jest przepiękne i przestronne. Pani Irenka chyba nie jest zadowolona z wizytówek, albo z nazwy firmy. Ciekawe jaką nazwę wymyślił"Witek sprytek" z tym drugim "przyjętym do interesu"? A Marta się chyba rozchorowała, bo Tomek wrócił, ale decyzji nie podjął, albo nie wrócił jeszcze, a minęły już 4 dni i 15 godz. Czyżby Aszanti Martę i Krzysztofa, tak zbliżyła do siebie, czy to tylko samotność tych dwoje?
Ciekawe czy dzisiaj w ogóle bedzie dostepny 4 odcinek jeśli w przyszłym tygodniu nie będzie emitowany w tv :/
O kurteczka, w ogóle nie pomyślałam, ale możesz mieć rację. Dwa tygodnie na "głodzie bezserialowym", to jak tortura!:)
W ogóle te ostatnie 2 dni takiego spokoju na forum nie do wytrzymania, zero nowych wiadomości, jak tu 2tygodnie wytrzymać? Zgłupieje do reszty!
Ja tylko zaglądałam, ale cisza, więc nic mi do głowy nie przychodziło. obejrzałam po raz kolejny trzy odc.. Tych aluzji jest całkiem sporo. To jednak prawda każdy trzeba obejrzeć kilka razy, bo zawsze coś się przegapi.
W programie teraz sprawiałam i nie ma. Jest za to jakis film... Chyba chodzi o to że swieta.
Połączenie Piątek z Małeckim to mieszanka wybuchowa. Tak się można spodziewać. Oby tylko nie kitowali w serialu kwestii głównych bohaterów ale jako antrakt może być to dobre urozmaicenie w serialu. Według mnie Marta swoją komicznością zdecydowanie bije na głowę Małeckiego, ale w duecie może być całkiem fajnie.
O kurka, myślałam, że dzisiaj będzie nowy odcinek a za tydzień nie. Ja chyba narazie poczekam,bo moze później gdzies wstawia bo kiedys chciałam oglądac platny i tylko kase mi wzielo a odcinka nie bylo. Ale macie racje czuje sie naprawde jakbym na glodzie byla. No coz ide ogladac 3 dotychczasowe odcinki ;)))
Znowu super odcinek :) Marcin bardzo sceptyczny co do tej sprawy z Kingą, ale na widok Mateusza, to mam wrażenie że pojawiły mu się jakieś światełka w oczach... Bardzo jestem ciekawa co to z tego wyjdzie, oby Idze jak najszybciej o wszystkim powiedział, bo ukrywanie tego tylko pogorszy sprawę.
Myślałam,że Marcin coś tam będzie kojarzył tę Kingę, ale zupełnie nic. Jest nadzieja,że to on jednak nie jest ojcem, ale faktycznie, Mateusz ujął go za serce. Ciekawe jak Marcin się dalej zachowa, czy tak samo będzie myślał jak w sądzie. Wszystko powiedział Łukaszowi, robi się ciekawie. Świetny odcinek:)))
Zgadzam się, odcinek świetny! 4 sezon naprawdę trzyma poziom -:) Jeżeli chodzi o wątek Kinga&Mateusz, to emocje już są ogromne, a to dopiero początek jazdy bez trzymanki! I pierwsze spotkanie Marcina z Mateuszem mamy już za sobą... Jak ten mały zapytał: "czy pan jest moim tatą", to normalnie... szok?! zmieszanie?! wzruszenie?! Po prostu nie wierzę w to, co widzę!
Właśnie czekam na burzę z waszej strony. Oczywiste, że każda będzie miala swoje spostrzeżnia i dla mnie to właśnie bedzie bardziej ciekawe aniżeli sam odcinek. My i tak podejrzewamy swoje, a scenariuszki stworzyły pewnie zupełnie coś zupełnie innego. Na początek wiem, że większość będzie naskakiwala na Marcina, ze już teraz nic nie powiedział Idze, że bez jej zawiadomienia pojechał do Łodzi, że chłopak jest taki słodki itp. Jak latwo jest rzucać podejrzenia nie znając do końca prawdy.
Ale czemu miałybyśmy naskakiwać na Marcina? Przecież widać, że był bardzo mocno zaskoczony, a przede wszystkim zmartwiony tą informacją. Zmroziła go. Knucie nie było mu w głowie czy jakieś tam kalkulacje. (bardzo dobrze Stefan to zagrał, oszczędnie)
A odcinek był tak skonstruowany, że wszystkie siły nastawione są na korzyść Marcina. Cała sprawa sądowa i jej oboczności wskazują na to (i dają nadzieję), że on ma sprecyzowane zdanie na ten temat. I nie tylko chodzi o to, że był po stronie tej kobiety, bo był jej adwokatem (więc broniłby bez względu na racje), ale wygląda na to, że ma po prostu konkretne przekonania w tej sprawie. I nie ma powodu, by nie wierzyć w jego dobre intencje.
Marcin na ten moment myśli bardziej o uczuciach dotychczasowej rodziny. Tak jakby miał świadomość, że cała sytuacja jest trudna nie tylko dla ojca i odnalezionego syna, ale też dla obecnej żony i ich wspólnego dziecka. Wiadomo, obie sprawy są podobne bardzo. A jednocześnie niepodobne, bo trudno porównywać 6-latka do nastolatka z problemami, które go doprowadziły do poprawczaka. Chyba że służy to jako pokazanie, co się może stać z Mateuszem, jak w porę nie znajdzie ojca, który się nim odpowiednio zajmie, który go po prostu wychowa na porządnego człowieka.
Oby tylko Marcin pamiętał, co wtedy mówił, myślał, dlaczego go tak denerwowało zachowanie męża tej kobiety. Z drugiej strony... tacy jesteśmy, na ile nas sprawdzono. Bardzo jestem ciekawa, jak to się rozwinie, jak wypadną deklaracje Marcina w konfrontacji z rzeczywistą sytuacją.
W każdym razie widać, że poważnie podszedł do sprawy, że gryzie go to bardzo. A jak oceniać to, że od razu pojechał do Łodzi? Hmm... W sumie to widać po tym, że chciał po prostu od razu się czegoś więcej dowiedzieć. Jak same wiemy (czekając niecierpliwie na kolejne odcinki), szczątki informacji potrafią dręczyć tak bardzo, że człowiek, by dużo zrobił, by się dowiedzieć nieco więcej. A Marcin, w przeciwieństwie do nas, nie musiał czekać tydzień (czy teraz przez święta my będziemy w zawieszeniu przez dwa tygodnie) ;( W sumie może dobrze, że nie olał tego, tylko od razu to drążył.
Trochę sprawa się skomplikowała przez to, że nie zastał Kingi, a raczej: kogo w zamian za nią tam spotkał. Wyjaśniło się też to, że został niejako wkomponowany przez okoliczności w spotkanie z tym dzieckiem. Od razu trochę lżej, bo rzeczywiście męczyło nas, że on bez testów się spotyka z "synem". Teraz wiemy, że pierwsze spotkanie odbyło się "przez przypadek". Czyli że na tym etapie sam do tego nie dążył, ignorując zdrowy rozsądek, ale się samo stało.
Chciałabym już wiedzieć, jak to się z kolei stanie, że te spotkania będą kontynuować. I mam nadzieję, że to nie sprowadzi się tylko do tego, że Marcin oszaleje po tym pierwszym spotkaniu na punkcie małego. No cóż, piątek po świętach to będzie bardzo wyczekany dzień :)
W całej sprawie szokujące dla mnie jest tylko ostatnie pytanie chłopca. Nie wiem, jak Kinga rozmawia z synem, ile mu mówi i jak, ale to jest niepokojące, że mały od razu zareagował w ten sposób. A że słodki, inna sprawa.
Patrzcie, jak Marcin czuje się już innym człowiekiem. Tak bardzo, że burzliwa przeszłość to "dawno i nieprawda". Jaki był poirytowany, że Laura mu przypomina te szaleństwa młodości. W każdym razie, podoba mi się, że uważa to za mgłę, do której nie widzi powrotu. No ale niestety, to nie takie proste. Gruba kreska niczego nie gwarantuje.
I jeszcze to zdanie, które Marcin mówił do męża tej kobiety z sądu. Tzn. że on na jego miejscu nie narażałby swojej żony na taką drastyczną konfrontację z jego własną przeszłością. To mamy następny klocek do układanki pt. "Zatajanie" ;) Czy Marcin widzi to tak, że najpierw sprawdzić, a jak coś się nieco bardziej wyklaruje, to potem mówić? Tzn. zakładam, że on jednak planuje powiedzieć o tym Idze. Tylko najpierw chce obczaić sytuację, zobaczyć o kim ma mówić, jak to tam wygląda, a nie na żywioł. Nie wiem, nie wiem, no ale OK, na razie spokojnie się przyglądajmy tym jego ruchom. Byle obyło się bez bezczelnych kłamstw.
No i jeszcze, żeby tylko Marcin nie wpadł w tą samą pułapkę co ten facet, czyli żeby nie było tak, że "niby się pan miota, troszczy o żonę, a tak naprawdę obchodzi pana tylko ten chłopak".
Jak na moje oko, to Marcin nie powinien tam jechać. Skoro Kinga nie odbierała, mógł się nagrać na sekretarkę. A tak było widać, że ten chłopczyk mu się "spodobał". O sprawie wie Laura, której będzie ciężko milczeć, dowie się Łukasz. Ciekawe kiedy powie Idze, bo nie wierzę, żeby nie spotkała tej Kingi w kancelarii :l I jeszcze ta 2 tygodniowa przerwa nie pomaga. Ale wierzę w scenarzystki, że dobrze poprowadzą ten wątek.
Racja, z tym natychmiastowym wjazdem do Łodzi to zbyt nerwowy ruch. Kobieta nie odbiera, a on nie liczy czasu na dojazd, tylko wybiera się z marszu do innego miasta, nie mając w ogóle pewności czy cokolwiek załatwi. Tylko tymi nerwami, oszołomieniem chyba można go tłumaczyć. A może bał się wracać w takim stanie do Igi? Nie wiedziałby czy mówić, nie mówić, jak się zachować (zwłaszcza że nie znał szczegółów)?
No to rzeczywiście, polepszył sytuację ;)
Ciężko na ten moment mówić, że mu się Mateusz spodobał czy nie... Tzn. czy spodobał się mu aż tak bardzo, bardziej niż każde inne miłe i ładne dziecko. Najistotniejsze jest moim zdaniem to, że jak zobaczył małego, to ta cała sprawa przestała być dla niego abstrakcyjna. Laurze mówił coś w stylu: "to się nie dzieje naprawdę". No to teraz zobaczył na własne oczy żywy "dowód" i teraz to nie ma co się obruszać, że to niemożliwe, że to absurd itp., bo stanęła przed nim konkretna osoba.
Sprawa zrobiła się dzięki temu naprawdę realna, a nie że "jakaś tam, być może kiedyś tam, jakaś laska". A tu bach! patrzy, a tu taki malec z oczami takimi pięknymi i miną niewinną... i wypowiedzianą wprost tęsknotą za tatusiem, którego nie zna. Kinga faktycznie miała niezły pomysł, by przyprowadzić Mateusza do kancelarii. Wtedy Marcina nie zastali, ale jak widać, co się odwlecze...
Też mnie to bardzo ciekawi, kiedy właściwie Iga będzie wtajemniczona i jak to się odbędzie. Co do Laury, ona pewnie będzie milczeć. Jak Marcinowi to obieca, to pewnie pary z ust nie puści. Widać natomiast, że od czasu jak się dowiedziała, to ciężko jej udawać, że wszystko ok. Denerwowała się tym, a przy Idze tym bardziej.
Właśnie in_tro czekałam na mniej więcej taką wypowiedź ( wcześniejszą i późniejszą) i stąd mój wcześniejszy wpis, to taki zaczepek.
A, czyli taka mała prowokacja :)) A Ty co o tym myślisz? Napisałaś, że na taką wypowiedź czekałaś, ale nie wiem, czy zgadzasz się z tą moją wypowiedzią, nie zgadzasz, po części, z żadną literą ;) ?
Tak zgadzam się z większością. Decydujący wpływ na jego zachowanie miała sprawa sądowa. Nagle Marcin, ktory dotychczas raczej trzeźwo oceniał różne sytuacje nagle dał się ponieść emocją. Co w nim "zakwitło"? Czy tylko ta sprawa ze sądu? A może i coś z jego własnego dzieciństwa? A może podejrzenie, że ktos znowu chce go w coś wrobić i woli to sprawdzić naocznie? Koncepcji odnośnie tego może być bardzo wiele i póki ten wątek nie zostanie zakończony każda myśl może być trafna. Z pewnością cała ta sytuacja odbije się na Marcinie, jego postępowaniu. Już kiedys pisałam, że tych naszych wypowiedziach brakuje mi głosu facetów. My do tego serialu podchodzimy inaczej a oni tez inaczej. U nas głównie emocje i kobiecy punkt widzenia a oni...Wystarczą mi stwierdzenia mojego kiedy zdarzy mu sie ogladać któryś z odcinków. A może Marcin właśnie tak postępuje, jak normalny facet?
Lepiej bym tego nie ujęła in_tro! "Szczątki informacji tak potrafią dręczyć..." Podoba mi się to, co do tej pory zrobił Marcin, dręczyło go tak bardzo, że pojechał. Chciał spotkać się z Kingą, a wyszło co innego. Podejrzewam, że musiał się liczyć z faktem, że może tego "syna" spotkać. Trochę to nieprzemyślane, ale myślał pewnie,że szybko się wyjaśni. A tu się jeszcze bardziej skomplikowało. Mały go urzekł, ale to ostatnie pytanie, to go ruszyło i to bardzo! Trochę miałam złe myśli na temat Kingi, ale to wszystko wygląda trochę inaczej niż było opisane! Co prawda przyjechała do Warszawy z Mateuszem i poszła z nim od razu do kancelarii, na pierwsze spotkanie. Dlaczego nie zostawiła go, tak jak teraz pod opieką swojej matki? Nie wiem jakie są plany Kingi. Jedno jest pewne, Marcin w ogóle jej nie pamięta,nawet jak ją zobaczył. Jak rozmawiał z Łukaszem, był zdruzgotany, bezradny - bo nie wie, co ma robić, myśleć. Nie wie, co ma Idze powiedzieć, bo nie ma żadnej pewności. Nic, poza szokiem! Ale mały trafił go w serce! Nie wiemy, co Kinga Mateuszowi mówiła na temat Marcina, ale nie sądzę, że powiedziała mu, że to jego ojciec. Bo pewnie, jak to dziecko, wygadałby się już na schodach Markowi, że mama chce się spotkać z moim tatą, a nie "z tym panem"! Dzieci takie są, Marcin powiedział, że "to mama szuka mnie", więc sam skojarzył i zapytał, "czy pan jest może moim tatą?" Pytanie było bardzo celne! Mnie serce waliło jak nic, aż oddech wstrzymałam, a co dopiero Marcina? Iga wkurzona na ojca i cała tą sytuacją wokół, a tu wraca zdruzgotany Marcin, no nie jest łatwo! Tylko jak to się stanie, że będzie jeździł na te spotkania z Mateuszem? To około 1,5 godz. jazdy w jedną stronę, a przecież w czasie pracy nie będzie jeździł? Biedna ta Iga, ojciec, córki i nawet p.Irenka - wszyscy ją okłamali, a teraz Marcin! Sądzę jednak, że Marcin o wszystkim sam jej powie, może Iga to z niego sama wyciągnie. Nie sądzę, że będzie aż tak ryzykował. Może o tych spotkaniach, podczas których "zapomni o całym świecie", to Iga będzie wiedziała, tylko będzie się martwiła, że tak późno z nich wraca. Może będzie podejrzewała, że spotyka się również z Kingą? Pamiętam jak JK mówiła,że będzie Marcina wspierała w czasie oczekiwania na wynik DNA. Przecież między nimi nie może się aż tak spieprzyć! Chociaż prześladuje mnie pytanie, dlaczego już na samym początku powiedzieli, że w tej serii ślubu nie będzie? Fajny odcinek, fajnie napięcie rośnie, szkoda że trzeba czekać 2 tyg.na dalszy ciąg, a to dopiero początek tej sprawy. Robi się ciekawie, ale na razie jest tak na spokojnie to wszystko podane. Może nie będzie tak źle, jak na wciskają kolorowe gazety!
Naprawdę Asia Kulig mówiła, że Iga będzie wspierać Marcina w oczekiwaniu na wynik DNA? Mnie się wydaje, że po prostu mówiła, że w całej tej sprawie będzie dla niego wsparciem, nie będzie robiła mu afrontów.
Ale tak jak Ty sądzę (nie wiem na jakiej podstawie, haha), że jak Marcin będzie znikał na spotkaniach z Mateuszem to Iga już będzie wiedziała. A po prostu z delikatności nie będzie zrzędzić. Tylko tak biedna będzie to przeżywać w sobie. Będzie musiała udać się do księgarni po następny poradnik, tym razem "Jak wytrzymać, gdy Twój facet zwariuje na punkcie obcego dziecka?" ;))
Tak, bardzo spokojnie na razie pokazują nam ten wątek. Taki ten odcinek na rozwinięcie akcji, ale bez strasznych wystrzałów.
A co, jeśli Marcin będzie ojcem? Co my zrobimy??? Co zrobi Iga, co będzie z Kingą??? Chyba to nie jest cisza przed burzą???
Może niestety tak być. To znaczy, że cisza przed burzą i Marcin ojcem Mateusza. Ja to dopuszczam od samego początku, ale staram się jednak odganiać tę myśl. Może się nie nakręcajmy za bardzo, że to tak się może skończyć. Ani też nie nastawiajmy się, że Kinga jednak zniknie tak szybko jak się pojawiła. Miejmy jeszcze moment spokoju. Czy to prawda, że w piątym odcinku mają być wyniki testów DNA? Trochę szybko w takim razie i raczej to nie nastraja optymistycznie.