Po pierwsze serial popełnia NIEWYBACZALNE błędy próbując straszyć czytelnika śmiercią postaci, o których WIEMY, że nie zginęły oraz grożąc zdemaskowaniem postaci, które NA PEWNO zdemaskowane nie zostały. To jest tak rażąca głupota, że już samo to serial całkowicie dyskwalifikuje.
Inną głupotą jest misja ratownicza Obi-Wana, której jakimś cudem ratowana osoba w oryginalnych Gwiezdnych Wojnach nie pamięta. Taka wybiórcza amnezja. No bo czemu nie, prawda? Przecież to normalne, ze ludzie za cholerę nie pamiętają, kto im życie uratował w dzieciństwie.
A już sam wątek "silnej i niezależnej" inkwizytorki, która bez żadnego logicznego wyjaśnienia zafiksowała się na postaci głównego bohatera i kompletnie jej nie obchodzi ryzyko dla jej własnego życia jakie na siebie sprowadza nie słuchając rozkazów to gwóźdź do trumny. Niepotrzebna, do bólu płaska i po prostu bezsensowna. Postać tak często będąca na ekranie nie może być tak jednowymiarowa i tak absolutnie zniechęcająca, bo kładzie to na łopatki cały serial. Na dodatek czarna kobieta. No bo przecież Imperium zawsze było za diversity. Thrawn będący absolutnie jedynym obcym w armii Imperium może potwierdzić. Jak na to szowinistyczne i rasistowskie Imperium to swoją drogą się dość tłoczno zaczyna robić. Admirał Daali i Mara Jade jeszcze były wiarygodne. Ale teraz do tego mamy tę inkwizytorkę. A jak znam życie, będą kolejne kobiety, a Imperium pomimo to dalej pozostanie formalnie tak samo szowinistyczne i rasistowskie, jak było. No bo szowinizm szowinizmem, ale diversity musi się zgadzać. Co za niebywały kretynizm.
Ogólnie śmiało możecie sobie ten serial odpuścić. Nic tu ciekawego do oglądania nie ma.