Z odcinka na odcinek coraz lepiej. Zdaję sobie sprawę że zaraz wyleje się na mnie wiadro pomyj ale już przyzwyczaiłem się do tego ze fandom Star Wars a przynajmniej większość jest wiecznie nie zadowolony. Przeważnie niezadowoleni są moi rówieśnicy urodzeni na początku 70-tych lat wychowani na klasycznej trylogii, zapomnieli już jaka pustka nastała po Powrocie Jedi i marzenia że mogliby coś nakręcić jeszcze. A jak nakręcają to a to aktorzy marni, a to logiki brakuje a to nie w tą stronę machnął mieczem itd itd. Jasię cieszę ma każdy nowy serial czy film z tego uniwersum to spełnienie marzeń z czasów gdy za miecz świetlny robił mi kij pomalowany na niebiesko. A wracając do odcinka to fajne nawiązania do przeszłości, akcja no i Vader taki jaki powinien być od początku, ogólnie w tym serialu to Vader w końcu jest pokazany jak należy.
Chłopie, przestań się kompromitować tymi wyzwiskami. Masz po prostu ból czterech liter bo ktoś śmie obrażać twoją ulubioną markę szlamu i nie umiesz normalnie rozmawiać co udowodniła ta cała dyskusja w poprzednim odcinku, gdzie kolega Looowkey_ cię po prostu zniszczył intelektualnie.
Strata czasu na dyskusję z takim przesiąkniętym nienawiścią do ludzi o odmiennym zdaniu kolesiem. Idź za swoją prostą radą i się nie udzielaj jak ci się dyskusja nie podoba.
Patrząc na twoje oceny to ty chyba nienawidzisz Gwiezdnych wojen. Kurde z jakiej choinki się urwałeś i po co to sobie robisz?
Gdyby Disney wyprodukował cokolwiek co dałoby się oglądać oprócz Rogue One to byłoby spoko. Oglądam po to, aby śmiać się z żałośnie słabej, naciąganej historii i wyciągać wnioski dla siebie w stylu "czego nie robić jak będzie się pisać własną historię".
No chyba, że chcesz podyskutować o tym jak Mando przeżywający parę razy 20+ strzałów bo wszystko trafia w zbroję, która pokrywa mu ledwo 50% ciała, BK - legendarny gladiator/świetny łowca głów nie mogący zabić śpiącego Boby i Vader pozwalający uciec Obiemu bo doznał padaczki emocjonalnej to świetnie napisane Gwiezdne Wojny, ale wiem że jedyne co zrobisz to nazwiesz mnie pijakiem i trollem więc nie mam się po co starać.
Sprawdziłem jak wyglądasz, więc nazwać cię mogę tylko grubym nerdem,który myśli, że mu się coś uda w życiu np. napisze dobrą historię, a jedyne co się mu udało to zrobić cosplay człowieka pingwina na obronie pracy magisterskiej. Rozumiem, że twoje życie przesiąknięte porażkami musisz osłodzić sobie krytyką filmów, które oglądają miliony. Rób to może jednak we własnym domu ;) Wszyscy dobrze wiemy, że Disney kupił SW, żeby dobrze zarobić, ale zdarza mu się popełnić dobre filmy i seriale. Problem takich ludzi jak ty, którzy śmieją się z Disneya jest taki, że nie osiągniesz 1 milionowej takiego sukcesu jak nawet leniwie piszący scenarzysta SW. Widząc jak oceniasz Gwiezdne Wojny chyba masz jakiś uraz, że jak to film zawierający od samego początku głupotki, bo jak inaczej można nazwać celność tych złych, może się podobać.
Kurde, aby posuwać się tak nisko tylko po to aby mi dopiec i zdyskredytować to co mam do powiedzenia. No tego to się nie spodziewałem, przynajmniej w takiej skali. W sumie jedyne co robisz to udowadniasz mi jak małym jesteś człowiekiem polegając na wyzwiskach odnośnie cudzego wyglądu a nie dyskusji. Smutne.
Tylko pieniądze nie kupią jakości scenariusza to raz a dwa te tak zwane głupotki jednak znajdują się w jakiejś skali. Oryginalna trylogia (tak jak każdy film) nie jest perfekcyjna, ale przynajmniej świetne rzeczy przeważają tam nad tymi pomyłkami. Tutaj jest niestety odwrotnie a jednak chciałbym, aby ludzie piszący dla Gwiezdnych Wojen trochę się starali. Byłoby wtedy lepiej dla wszystkich.
Nie dopieprzam się do ciebie bez powodu tylko dlatego, że psujesz mi swoim wylewaniem pomyj zabawę.
Obiektywnie ten serial zasługuje pewnie na ocenę 6-8, ale bardzo irytują mnie goście, którzy tylko narzekają nie zwracając uwagi na Gwiezdnowojenny kontekst, tolerancje na luki logiczne póki nie jest to np. flota Gwiazd Śmierci oraz to, że jednak ktoś się podjął uzupełnienia dziury fabularnej trwający spory okres czasu. Mi osobiście brakowało w filmach relacji Obi Wana z Anakinem, a tutaj ją np. dostaje. Brakowało mi zgniecionego przez życie Kenobiego oraz jego emocji, gdy świat mu się zawalił.
Patrząc pod kątem technicznym ten serial w wielu miejscach nie domaga, a działania nie są tak logiczne jak w Breaking Bad, ale nie o to chodziło zawsze w SW.
Czy serial dałoby się zrobić lepiej? Na pewno tak. Czy robiąc go idealnie dałoby radę zrobić mimo wszystko gniota? Zapewne też. Kenobi, który by się podobał tobie oraz koledze trollowi-alkoholikowi prawdopodobnie mógłby nie być po prostu ciekawy, bo byście się skupili czy szturmowiec pod takim kątem strzelił czy pod innym. Jakiś bóldupiec wspominał skąd Reva znała, że Vader to Anakin, mimo pierwszej sceny, która była dość oczywista. Ci krytycy to są czasem tacy niedomyślni...
To nie wiem z jakiego powodu wchodzisz na forum publiczne. Przecież wiadomo, że tutaj będziesz miał najróżniejsze opinie odnośnie mediów, które konsumujesz. O nie, tylko nie te negatywne opinie, gdybym tylko mógł w jakiś sposób po prostu cieszyć się oglądając serial i mieć wywalone na innych. Mnie po prostu ciekawią argumenty obu stron.
Tutaj znowu muszę napisać o skali. Ja jestem świadomy błędów w OT, ale widzisz jest różnica między Ewokami mającymi strój w rozmiarze Lei albo Szturmowcem, który uderza głową w drzwi a tysiącem Gwiezdnych Niszczycieli, przegrywającymi bo nie wiedzą w którą stronę jest góra bez jednej wieżyczki prawda? Zdaje sobie sprawę, że Powrót Jedi (głównie Ewoki i plan Luka na odbicie Hana) i parę innych momentów z ANH i ESB nie zestarzały się zbyt dobrze pod względem fabularnym, ale skala błędów i proporcja "dobre/złe" między nimi a produktami Disneya jest zupełnie inna.
Samo podjęcie się uzupełniania pewnego okresu nie znaczy, że serial jest zabezpieczony przed krytyką bo można to zrobić w sposób lepszy i gorszy.
Wystarczy ustawić poprzeczkę na wysokości, gdzie wyeliminowalibyśmy wszystkie rażące absurdy i większe potknięcia. Wiesz jaki byłem pozytywnie zaskoczony kiedy szturmowcy, w końcu kogoś trafili w tym odcinku a Obi-wan nie przeżył dzięki głupiemu szczęściu a faktycznemu odbijaniu strzałów od blasterów i poświęceniu jednej postaci? Albo jak Vader zdominował Reve? Coś dobrego w tym było, tak samo we flashbackach. Chciałbym, aby postacie w uniwersum były kompetentne i nie np.: teleportowały się z miejsca na miejsce jak Wielki Inkwizytor, albo Reva w 3 odcinku łamiąc iluzję realizmu tej historii.
Co do Revy, to nie było oczywiste. Najlogiczniejszym rozwiązaniem było to, że po prostu uciekła z tą grupką a potem Inkwizytorzy wyrwali ją z tego wiele razy powtarzanego rynsztoka. Nie spodziewałem się, że Vader był na tyle niekompetentny, że nie był w stanie zabić młodzika, ani wyczuć jej energii życiowej. I teraz Reva przeżyje bo Vader nie wykończył jej tak jak należy co powinien wiedzieć po tym jak Wielki Inkwizytor przeżył tą samą ranę. Powinien ją ukrócić o głowę tak jak zrobił to z Dooku, ale wtedy nie mielibyśmy fabuły wiec kompetencja Vadera ponownie na tym cierpi.
Serio podoba ci się, że szturmowcy, których jest 10 razy więcej trafili jednego dobrego, a sami padali jak muchy?
Widzę, że nie rozumiesz, że Vader w III nie poszedł do świątyni z przyjemności tylko z rozkazu. Nie wiem czy jest jakieś źródło, które by opisywało, że zabijał dzieci z miłą chęcią czy był rozdarty co do tego rozkazu. Z serialu wprost wynika, że Vader wyczuł w Revie młodzika, ale chyba ty i twój kolega od kieliszka byliście w takim stanie, że nie wyłapaliście tego szczegółu. "I teraz Reva przeżyje bo Vader nie wykończył jej tak jak należy co powinien wiedzieć po tym jak Wielki Inkwizytor przeżył tą samą ranę." nawet nie wiesz czemu Wielki Inkwizytor taką ranę mógł przeżyć i że ma to ścisły związek z jego rasą. Tak to jest jak niedzielny zjadacz popcornu weźmie się za oglądanie serii, o której za bardzo nie ma pojęcia.
Powiem ci jednak tak. Rozumiem poniekąd czego jesteś takim narzekającym januszem, bo podobni do ciebie narzekali po Ep. V. To tamto siamto się nie podobało, a film został zjechany od góry do dołu. Młodzi janusze przyjęli te głupotki z całym dobrobytem inwentarza i czepiają się teraz, gdy filmy i seriale wychodzą na bieżąco. Jakby nie było nowych SW to źle. Jak są, ale nie takie wymarzone przez nich jeszcze gorzej.
Prequele również były jechane od góry do dołu przez zrzędy, a zajmował się nim przecież sam papcio Lucas. A teraz są ok?
W końcu chociaż coś trafili. Wiem, że to nie jest mały krok, tylko posunięcie się o 1 cm do przodu, ale zawsze to coś. Zresztą fajnie, że czepiasz się akurat tego a zostawiasz moje pozostałe komplementy, abym wyglądał jak najgorzej w tej konwersacji ale ok...
"Z serialu wprost wynika, że Vader wyczuł w Revie młodzika" co to niby ma znaczyć? Chodziło mi o to, że nie wyczuł tego że przeżyła po dźgnięciu. Sam serial ci pokazał, że przebił Reve jako młodzika więc to jaką miał motywację nie ma tu za bardzo znaczenia tylko sam fakt.
No dobra, nawet jeżeli założę że spoko GI przeżył bo jest kosmitą i ma inną biologię, tylko jak wytłumaczysz, że Reva przeżyła przebicie mieczem świetlnym przez Vadera dwa razy będąc człowiekiem? Gadanie o tym jak zemsta podtrzymuje cię przy życiu to jednak słabe wytłumaczenie tego, że masz dosłowną dziurę w brzuchu no nie? A nawet jeśli zignoruje to wszystko i zaakceptuje to po kiego grzyba GI mówi jej to w twarz, aby przeżyła i nie wykończą jej z Vaderem na miejscu? Te problemy są wielowarstwowe.
W prequelach mogę znaleźć o wiele więcej pozytywów niż w tworach Disneya co nie znaczy, że są świetnymi filmami. Anakin rozwalający stacje w Mrocznym Widmie, próba zabójstwa Padme tymi robakami w Ataku Klonów i cały ten power level z mocą to też nie są dobre rzeczy.
Znowu skręcamy do "Star Warsy zawsze były głupie." Nawet jeśli to czemu nie mają być lepsze? Zresztą rozmawiamy o tym serialu a nie o prequelach, więc radzę skupić się na konkretach.
Czepiam się tego co najbardziej rzuca się w oczy np. "tylko jak wytłumaczysz, że Reva przeżyła przebicie mieczem świetlnym przez Vadera dwa razy będąc człowiekiem? " to tylko twoje domniemania, a z filmu po krótkim zastanowieniu nie wynika, że Reva była przebita mieczem świetlnym dwa razy. Wysnułeś sobie to z dupy.
"Gadanie o tym jak zemsta podtrzymuje cię przy życiu to jednak słabe wytłumaczenie tego, że masz dosłowną dziurę w brzuchu no nie?" ten argument również jest inwalidą, możemy sobie przypomnieć jak zemsta utrzymała przy życiu Maula.
Poza tym jakbyś cokolwiek rozumiał z SW to byś wiedział, że marzeniem sithów było żyć za wszelką cenę i ciemna strona pozwalała i egzystować na ziemskim padole jak najdłużej, a marzeniem jedi było zjednoczenie się z mocą co pokazują przecież liczne samobójstwa jedi nawet jedno w OT.
Co do innych twoich plusów to, że Obi Wan odbija blastery kilkudziesięciu szturmowców, a Ki-Adi-Mundi nie potrafi odbić kilku cz to jest dorzeczność? Scena fajna, ale czy nie kopie ona w stronę głupot? Albo to jak Vader miota Revą, a ta wiedząc o jego potędze jak głupia robi miny i próbuje walczyć z wiatrakami? Jak dla mnie jest to miło wyglądająca głupotka. Podoba mi się to, ale mądrości tu nie ma żadnej. Serial miło się ogląda, ale plany taktyczne postaci są na poziomie podstawówki i albo można to zaakceptować albo się z tym bić. Tylko, że oprócz Imperatora z I-III w całych SW strategia postaci jest niskich lotów, a Palpatine po od IV coraz bardziej idiocieje.
Chłopie, niczego sobie nie ubzdurałem. Przegapiłeś to jak Vader przebił Revę w teraźniejszości i obraz skakał do przeszłości kiedy zrobił dokładnie to samo młodej Revie w świątyni. Dlatego mówię, że przeżyła dwa razy.
No Maul powinien zginąć w Mrocznym Widmie i to, że zrobili z niego potem bardziej złożoną postać nie neguje tego, że nie powinien był przeżyć cięcia przez Obi-wana i tego upadku w przepaść.
Wola życia a śmiertelne obrażenia to dwie różne sprawy. Nie możesz utrzymać się przy życiu kiedy twoje wnętrzności są dosłownie stopione. Jestem w stanie w to uwierzyć, ale przy mniej zabójczych obrażeniach.
No ta scena idzie w stronę głupot (bo nagle Obi-wan jest kompetentny kiedy na początku 4 odcinka wyraźnie pokazywali że nawet ma problem z małym kawałkiem metalu), ale tak jak mówiłem, lepsze to niż wszyscy szturmowcy giną i nikt od protagonistów nie ginie.
Ubzdurałeś sobie, bo w filmie jasno jest pokazane jak Vader przebija Revę w teraźniejszości i jak dziecko z przeszłości jest przerażone, a Anakin bierze zamach. To, że dziecko Reva była przebita to tylko twoje niczym nie poparte fantazje oraz zasługa montażu oraz twojego mało uważnego oglądania.
"Wola życia a śmiertelne obrażenia to dwie różne sprawy. Nie możesz utrzymać się przy życiu kiedy twoje wnętrzności są dosłownie stopione. Jestem w stanie w to uwierzyć, ale przy mniej zabójczych obrażeniach." widzę jak pięknie sobie strzelasz w kolano raz po raz. Anakin miał chyba najpoważniejsze obrażenia ze wszystkich filmowych postaci, leżał sobie tam jakiś czas, mimo to przeżył.
Co do kompetencji Obi Wana jest to pokazane po mistrzowsku. Stopniowo przypomina on sobie umiejętności, których nie używał przez 10 lat, ale w których był niegdyś mistrzem. Jeden z najmocniejszych elementów tego serialu.
To ciekawe czemu wspominała Obiemu, że musiała udawać martwą skoro ją od tak oszczędzili i nie miała żadnych ran? Jakoś się to ze sobą nie klei. Anakin i Klony pozwolili jej pójść ukryć się w kupie zwłok jak stała z nim twarzą w twarz?
No nie wiem czy najpoważniejsze, Palpatine został zdeintegrowany dwa razy a i tak wrócił... Zresztą porównujemy Anakina Skywalkera - wybrańca z największym stężeniem mocy w szczycie formy z Revą. Gdyby nie Palpatine i najlepsza pomoc medyczna to nawet on by tego nie przeżył. Jestem w stanie uwierzyć, że walczył z bólem i trzymał się przy tym ciemną stroną, ale ledwo ledwo. Poza tym został na zawsze okaleczony i potrzebował specjalnego kombinezonu i komory regeneracyjnej, aby w ogóle móc działać więc nie było to bez konsekwencji. Taka Reva pewnie wstanie jakby nigdy nic i będzie jeszcze miała wpływ na fabułę co jest idiotyczne.
No tak, stopień pierwszy problemy przyciągnięcia kawałka metalu, stopień drugi blokada masywnej ilości wody przez rozwaleniem całej ściany. To powinien być krok pierwszy i może siódmy. Umiejętności Obiego w tej serii zależą od widzimisie scenariusza a nie jego faktycznego stanu.
"To ciekawe czemu wspominała Obiemu, że musiała udawać martwą skoro ją od tak oszczędzili i nie miała żadnych ran? Jakoś się to ze sobą nie klei. Anakin i Klony pozwolili jej pójść ukryć się w kupie zwłok jak stała z nim twarzą w twarz?" to jest tylko twoja wersja wydarzeń, że w ogóle była ranna podczas wizyty Anakina w świątyni. Dobrym zwyczajem podczas bitwy, w której nie ma się szans jest ukryć się pod trupem, a dobrym zwyczajem klona jest strzelenie ciałom bez żadnych obrażeń w głowę, by to ciało już nie wstało. Jednak w serialu nie ma nic oprócz tego, że Reva udawała martwą i tego, że montaż mógłby sugerować, że Anakin ugodził ją 10 lat temu, chociaż tak naprawdę nie wiadomo. Takie są fakty.
Palpatine raz oberwał od swoich piorunów, ale tak naprawdę pioruny nigdy nie zmieniały wyglądu postaci, więc albo on robił sobie makijaż ciemną stroną albo chciał zrobić wrażenie na Anakinie. Ciężko stwierdzić czemu te pioruny tak go zmieniły. Drugiego powrotu nie będę komentował, bo był to po prostu najgorszy możliwy scenariusz SW.
Co do samej Revy i jej dziury w brzuchu to nie wiemy czy Vader trafił w jakieś ważne narządy czy nie i jakie ten miecz ma dokładnie działanie, grubość itp. Powiem ci, że bardziej mnie dziwi, że Quigon od jednej dziury w brzuchu zszedł niż że takie dźgnięcie może być śmiertelne.
Umiejętności Obiego można wytłumaczyć tym, że nie mamy 100 odcinków, żeby Obi się rozkręcał. Mamy zaledwie 6, w tym dopiero od któregoś on ma zamiar się rozkręcić. W tym wypadku jednak jest bardzo łatwo wytłumaczyć, że gość czegoś nie praktykował 10 lat, zapomniał, nie miał więzi z mocą, nie chciał. Jednak umiejętności te posiadał i mając chęć do działania szybko sobie przypomniał co i jak. To jakbyś wpuścił zawodowego piłkarza, który skończył karierę w wieku 30 lat wpuścił po 10 latach na boisko to pewnie trochę by się mu zeszło, żeby zacząć grać np. w okręgówce, ale potem by wymiatał.
No niestety z tą Revą nie jest to do końca wyjaśnione.
Obi mógłby zostać lepiej z tym poprowadzony, gdyby na początku właśnie było nam pokazane jaki ma z tym problem a potem rozkręciłby się na tyle, aby uratować Leie przed upadkiem bo to wymaga trochę więcej mocy niż przyzwanie małej metalowej części, ale no fakt... mogło być gorzej.
Z Quigonem jest inny problem, a mianowicie to że wprowadzili potem leczenie mocy, którego Grogu nauczył się niby w świątyni w prequelach jak był noworodkiem, więc gdyby Jedi mieli taką moc to Quigon by przeżył i Anakin nie dałby się namówić Palpatinowi na ratunek Padme przy pomocy ciemnej strony, ale to już osobna dyskusja.
Właśnie to, że Quigon zginął od takiej rany mimo bycia mistrzem Jedi daje poczucie zagrożenia. Miecze świetlne to nie zabawka, a teraz widzę na ekranie postacie, które przebijają się mieczami świetlnymi i nie wiadomo czy będą żyły czy nie...
Z Obi Wanem i jego mocą wszystko jest ok. To spotykane nawet w naszym świecie, że w sytuacji zagrożenia życia adrenalina robi swoje i Kenobi z największym trudem "złapał" Leię, ale potem na zawołanie już to nie działało od razu.
Podobnie jak Quigon stał się jako pierwszy duchem mocy co było gamechangerem tak samo leczenie mocą nim jest, nawet większym, chociaż średnio mi się ono podoba. Jedyną jakąś obroną jest to, że leczenie mocą osłabia na trwałe użytkownika i prowadzi do śmierci jego samego. To miałoby spory sens i rzeczywiście nie robiło z jedi nieśmiertelnych. Z tego co pamiętam tfu Ep. 9 tak to pokazywał.
"Obiektywnie ten serial zasługuje pewnie na ocenę 6-8" - kompletna bzdura. Tego serialu by nikt nie oglądał gdyby to nie były SW ze znanymi już postaciami.
Ja jestem po prostu lustrem. Jeśli widzę takie zrzędliwe gęby to staram się, by spotkały one swój charakter w drugim człowieku, a mianowicie we mnie.
A dla mnie jesteś po prostu żałosnym toksycznym fanbojem który nie potrafi znieść tego że komuś może się coś nie podobać ("hurr durr no bo przecież jak to ktoś ma inne zdanie ode mnie!!1!!"), filmweb jest forum i każdy ma prawo wyrazić tu swoją opinię, a te negatywne są jak najbardziej sprawiedliwe i wręcz wskazane w tym przypadku. Musisz mieć bardzo nudne życie skoro przejmujesz się tym co inni piszą o twojej ulubionej serii w internecie xD
Żałosnym, toksycznym, zrzędliwym 60-latkiem mentalnym jesteś ty. Zawsze mu się nie podoba, zawsze niezadowolony.
Dali by ci lody to byś powiedział, że za mało czekolady i polewa jakaś taka nie wiadomo jaka. Polska to kraj januszy takich jak ty, którym nic się nie podoba.
A kto powiedział że jestem zawsze niezadowolony? Potrafię docenić dobre filmy, a tutaj żeby nie być nawet takim krytycznym powiem że Ewan daje radę, wyciągnąłeś takie wnioski na podstawie tego że skrytykowałem serial który ci się podoba? XD Cóż, musisz być bardzo lubianym człowiekiem w swoim otoczeniu....
No właśnie.
Widzę, że we dwoje moglibyśmy rozpisać się o tym jakim boskim serialem jest Arcane i ile trudu włożono w stworzenie tego świata jak najbardziej logicznym i namacalnym? Jak wszystkie postacie mają swoje wady i zalety dzięki czemu bardzo ciężko jest wybrać swojego ulubieńca. Nawet postacie poboczne takie jak Marcus czy Sevika mają swoje motywacje i drogi rozwoju. I nawet nie musisz grać w ligę, aby to wszystko zrozumieć bo nawet normalni ludzie, którzy nie siedzą w grach mogli sobie go puścić, obejrzeć i być zaadowolonym. Disney obecnie nie ma absolutnie żadnego podjazdu z tą Revą do takich faktycznie silnych kobiecych postaci jak Jinx, Vi, Caitlyn, Sevika czy Mel.
Gdyby Gwiezdne Wojny wydały serial o takim poziomie to byłbym zachwycony, ale niestety dostajemy historię napisaną po najmniejszej linii oporu. Dlatego tak nad tym ubolewam.
A i tak się składa że z Polską to nie trafiłeś bo mieszkam za granicą, mam całkiem ciekawe życie i zarabiam fajne pieniądze na czymś co lubię. Więc chyba sam mierzysz innych swoją miarą i przelewasz do internetu swoją frustrację, wyjdź na dwór i dotknij trawy :)
W lustro to ty spójrz psycholu i sie nad sobą zastanów. Bo oprócz zachowywania sie jak w chlewie, i sprawdzania doglębnie profili na filmwebie idziesz jeszcze dalej i stalkujesz ludzi, żeby atakować ich za wygląd. Nikt normalny o czymś takim nawet nie pomyśli. Co dalej przyjebie? Sprawdzisz gdzie ktoś mieszka i opony będziesz przebijał? W kaftan i do psychiatryka, zanim zrobisz komuś krzywde odklejeńcu, to może coś ci się w tym małym móżdzku poprawi. A nie godzinami się nakręcać i fanbojować dla gównianych seriali i stalkować ludzi w internecie creepie.
W lustro to ty spójrz psycholu, odłóż wódkę, bo problem z alkoholem jest, skoro nie możesz przeżyć bez wspomnienia o piciu, i sie nad sobą zastanów. Bo oprócz zachowywania sie jak w chlewie, i sprawdzania doglębnie profili na filmwebie idziesz jeszcze dalej i stalkujesz ludzi, żeby atakować ich za wygląd. Nikt normalny o czymś takim nawet nie pomyśli. Co dalej przyjebie? Sprawdzisz gdzie ktoś mieszka i opony będziesz przebijał? W kaftan i do psychiatryka, zanim zrobisz komuś krzywde odklejeńcu, to może coś ci się w tym małym móżdzku poprawi. A nie godzinami się nakręcać i fanbojować dla gównianych seriali bo złe opinie o serialiku "psują ci zabawe" (???) i stalkować ludzi w internecie creepie.
W lustro to ty spójrz psycholu, odłóż wódkę, bo problem z alkoholem jest, skoro nie możesz przeżyć bez wspomnienia o piciu, i sie nad sobą zastanów. Bo oprócz zachowywania sie jak w chlewie, i sprawdzania doglębnie profili na filmwebie idziesz jeszcze dalej i stalkujesz ludzi, żeby atakować ich za wygląd. Nikt normalny o czymś takim nawet nie pomyśli. Co dalej? Sprawdzisz gdzie ktoś mieszka i opony będziesz przebijał? W kaftan cie zapakować i na badania psychiatryczne, zanim zrobisz komuś krzywde odklejeńcu. A nie godzinami się nakręcasz w swojej piwnicy przygłupie bo złe opinie o serialiku "psują ci zabawe" (???) i stalkujesz ludzi creepie.
W lustro to ty spójrz psycholu, odłóż wódkę, bo problem z alkoholem jest, skoro nie możesz przeżyć bez wspomnienia o piciu, i sie nad sobą zastanów. Bo oprócz zachowywania sie jak w chlewie, i sprawdzania doglębnie profili na filmwebie idziesz jeszcze dalej i stalkujesz ludzi, żeby atakować ich za wygląd. Nikt normalny o czymś takim nawet nie pomyśli. Co dalej? Sprawdzisz gdzie ktoś mieszka i opony będziesz przebijał? W kaftan cie zapakować i na badania psychiatryczne, zanim zrobisz komuś krzywde odklejeńcu. A nie godzinami się nakręcasz w swojej piwnicy przygłupie bo złe opinie o serialiku "psują ci zabawe" (???) i stalkujesz ludzi creepie.
Hahaha człowieku, ciebie to tylko w kaftan zapakować i do psychiatryka. Latasz po tym forum, co zobaczysz post to twoja fanbojska dupa cie tak piecze że nie wytrzymujesz i wyzywasz ludzi, sprawdzasz ich profil, oceny, a teraz nawet jeszcze stalkujesz jak wyglądają xDDD, kto tu jest nerdem? Normalnemu człowiekowi taki stalking na myśl by nie przyszedł. Niby śmieszne ale i tragiczne, bo z takim zachowaniem to obawiam się o ludzi wokół ciebie psycholu. No i chyba jakiś problem z alkolholizmem w twoim życiu jest jak na każdym kroku wspominasz, do AA sie zapisz, może sie ogarniesz ćwierćmózgu.
Hahaha człowieku, ciebie to tylko w kaftan zapakować i do psychiatryka. Latasz po tym forum, co zobaczysz post to twoja fanbojska dupa cie tak piecze że nie wytrzymujesz i wyzywasz ludzi, sprawdzasz ich profil, oceny, a teraz nawet jeszcze stalkujesz jak wyglądają xDDD, kto tu jest nerdem? Normalnemu człowiekowi taki stalking na myśl by nie przyszedł. Niby śmieszne ale i tragiczne, bo z takim zachowaniem to obawiam się o ludzi wokół twojej żałosnej osoby. No i chyba jakiś problem z alkolholizmem w twoim życiu jest jak na każdym kroku wspominasz, do AA sie zapisz, może sie ogarniesz ćwierćmózgu.
2 komentarze. Tylko to forum jest tak samo upośledzone jak i ty, więc najpierw nie daje ich wysłać, po czym wysyła wszystkie próby na raz. Do tego nikt takich chwastów i creepów nie banuje. Nic tylko usunąc konto z tego chlewu.
Zapewne jest potężniejsza od Qui-Gona... Generalnie wprowadzenie takiego rozwiązania to jest nieporozumienie i zagrożenie dla przyszłych produkcji. Całkowicie odbiera napięcie i otwiera furtkę do absurdalnych zwrotów akcji. Co gorsza, jej tyczyło się dwukrotnie, bo nie powinna przeżyć ani rzezi na Coruscant, ani tego dźgnięcia. Wcześniej "somehow Palpatine", teraz inkwizytorzy sobie rozchodzą pchnięcia mieczem świetlnym, chociaż Jedi w Zemście Sithów ginęli od strzałów z blasterów. Tego nie powinno się w żaden sposób bronić, to brak pomysłu scenarzystów na logiczne zwroty akcji. Nie rozumiem, jak takich amatorów można zatrudnić do tak dużego projektu.
Ten serial to nieustanny festiwal wygodnych, najprostszych rozwiązań. Bez najmniejszych refleksji, czy to ma sens. Nie dość, że leży scenariusz, to nie pomogła też reżyseria. Zarówno scenę leśnej ucieczki Lei z początku serialu, jak i np. scenę z Vaderem i uciekającym statkiem można było nakręcić w bardziej wiarygodny sposób. Vader złapał statek, który wolno przyjmował pozycję do odlotu, ale ten drugi już żadnego manewrowania nie potrzebował i wystrzelił jak z procy z małego lądowiska, bo gdyby musiał się ustawić, to i on zostałby przechwycony. Wystarczyło nakręcić to tak, że drugi odlatuje w momencie, gdy Vader chwycił pierwszy. Nie byłoby to idealne, ale łatwiejsze do obrony.
Ponadto warto wskazać, że Vader wychodzi na kompletnego nieudacznika. Ta scena przypomniała mi Rogue One, gdzie prom Lei odleciał mu sprzed nosa i pozostało mu tępo patrzeć się w przestrzeń. To samo było na Hoth w Imperium kontratakuje, gdzie rebelianci też mu zwiali. A po zagłębieniu się w komiksy i gry, to takich sytuacji jest masa...
Inkwizytorka powinna być dawno martwa, a właśnie zmarnowano kolejną okazję, by zrobić to w dobrym stylu. Na domiar złego znowu dano - a jakże, przez kompletny przypadek - kolejny pretekst do uczynienia jej istotnym graczem, przez wygodnie upuszczony komunikator.
Wiadomo już, że scenarzyści nie rozumieli wydarzeń z Zemsty Sithów i musiało to im być tłumaczone przez Pablo Hidalgo (chyba nie najlepiej, bo nadal jest pełno głupot). To rodzi moje obawy, że ostatni odcinek jeszcze bardziej zniszczy spójność pomiędzy III a IV.
Pociesza jedynie myśl, że są użytkownicy, którzy zauważają z iloma problemami boryka się Kenobi i wystawiają wiarygodne oceny. Na jedynkę i dwójkę raczej to nie zasługuje, więc takiej hejterskiej skrajności również nie pochwalam, bo choćby strona audiowizualna, niektóre sceny i gra aktorska są na co najmniej średnim poziomie. Jestem w stanie zrozumieć noty w przedziale 3-5. 6-7 też jako oceny od osób, które patrzą okularami optymistów. Jednakże wystawianie temu czegoś powyżej siódemki pominę milczeniem. Osoby, które lubią coś tylko dlatego, że ma dane logo na sobie, są niestety szkodnikami dla całej społeczności, bo stwarzają producentom iluzję, że starać się wcale nie trzeba.
Widzę chyba za dużo się Spidermana naoglądałeś. Powiadasz, że "Bez drogi do domu" było dla ciebie logiczne i nie pisane na kolanie, żeby tylko się działo? Prawie za idealne uznałeś dzieło, którego 90% to puszczanie oka do widza i żarty dla gimbusów, a Obi Wan to już bee? Ciekawe. Jestem wręcz zdumiony, że uznałeś, że film, który dział się, bo jego bohaterowie wykazywali się IQ debili jest 5 klas lepszy niż ten serial.
Raczej nie dziwi mnie fakt, że w Obi Wanie znalazłeś idiotyzmy, lecz ultra subiektywny stosunek do nich. Mogę tylko dodać co do ocen, że na filmach serialach 5 i niżej mnie osobiście średnio zależy i się nudzę, a te od 6 w górę oglądam z zaciekawieniem. Takie mam kryterium ocen, więc dziwi mnie twoje. Musi przyjść trochę gnojowników, żeby zrównoważyć 10 tych osób, które z góry do dołu dają 10, bo SW.
Dawno nie widziałem takiego uroczego internetowego napinacza z filmwebu jak Ty XDDD psycha siada chyba siada dla jego
Czasami lubię sobie popisać z takimi debilami jak ci powyżej zrzędliwymi dziadami, bo mogę wtedy docenić swoją bańkę i zrozumieć czemu ludzie narzekają na życie w Polsce.
nie ma to jak nazywać innych debilami i w międzyczasie marnować czas na wojenki na filmwebie z ludźmi którzy mają inne upodobania XD (ps - wiadomość która być może rozwalić ci łeb - ten serial nie tylko krytykowany w Polsce, może wydawać się to dla ciebie nie możliwe, ale to prawda...)
Tak jak pisałem lubię czasem poobcować z debilami, którzy marnują czas by oglądać serial, który im się nie podoba, gdy jest masa innych, by docenić, że normalni ludzie to wcale nie jest norma ;)
"Czasami" czyli niemal ciągle XD. Z "debilami", którzy mają merytoryczne argumenty na poparcie swoich tez o słabiutkim serialu. Skoro tak definiujesz debila, to w takim razie za kogo uważasz siebie, jeśli sam jedynie używasz pozamerytorycznych argumentów, a głównie to ad personam? XDD
Obejrzałem tylko jeden odcinek i dałem sobie spokój, Disney ma miliony jeśli nie miliardy, a robią zwyczajnie zły serial XD. Brak szacunku dla widza i tyle, a obrażanie ludzi w internecie i nie widzenie w tym problemu no to jeszcze lepiej.
Jakby te osoby oceniły serial na powiedzmy 5-6 to te argumenty byłyby merytoryczne. To nie przypadek, że oceny 1-3 daje mały ułamek widzów, głównie trolle. Serial może nie jest wybitny, a dla nieobeznanego człowieka w SW może nawet nie być dobry. Nie jest też na pewno bardzo słaby lub tragiczny.
Tylko że ocenianie filmów i seriali jest jednak subiektywne. Skoro wystawiają oceny od 1-3 i mają argumenty to czemu kwalifikować ich do "trolli"? Może mieli ogromne oczekiwania a dostali co dostali, to czują się rozczarowani, stąd tak niskie oceny. Jak zobaczyłem scenę z pierwszego odcinka i "pogoni' za Leią to sam chciałem dać 1, bo to po prostu urąga inteligencji widza, nawet jeśli ma przeciętne IQ.
No bo nakładka Star Wars według niektórych magicznie neguje uniwersalne błędy logiczne i niesamowite, wręcz absurdalne szczęście postaci.
Takie sceny jak najbardziej poszukiwany Jedi Obi-wan wychodzący z bazy Imperium, która ma setki wojskowego personelu z małą Leią pod płaszczem albo Vader pozwalający uciec Obi-wanowi w trzecim odcinku to absurd, który neguje moją możliwość wczucia się w wydarzenia bo widać jak na dłoni nitki lecące od scenariusza, które do tego doprowadzają a które mają być ukryte i na tyle naturalne, abym mógł uwierzyć w prawdziwość tego uniwersum.
Na serio nie dało się tego lepiej napisać? Jestem bardzo ciekawy jak wyglądały te spotkania czterech scenarzystów odpowiedzialnych za fabułę.
No i niektórzy może tego nie wiedzą, ale konstruktywna krytyka to nie jest oznaka bycia trollem/hejterem no i można się dobrze bawić oglądając słabo napisany show - zarówno wyłączając mózg i ciesząc się ze wszystkiego jak i włączając mózg i wytykając te wszystkie błędy fabularne.
Niestety konstruktywna krytyka czasami się zamienia w dopieprzanizm. Dajmy np. serię James Bond. Jak to możliwe, że główny bohater tyle razy wymyka się śmierci? Albo większość filmów mających antagonistę. Jak to możliwe, że antagonista nie zabija protagonisty od razu tylko się z nim bawi i pozwala mu uciec? Decydując się na takie filmy niestety trzeba się zgodzić na pewną dozę absurdów. Można też wytykać je w każdym filmie i serialu, bo w każdym występują. Niestety zbyt gorliwe dopieprzanie robi tylko krzywdę dopieprzającemu. Przyjmuję argumenty, że montaż w Kenobim jest średni. Czy w SW chodzi jednak o montaż i jest on głównym kryterium oceny tego filmu? Główni bohaterowie mają szczęście, ale już ci z drugiego rzędu nie wszyscy. W SW występuje tak mało głównych bohaterów, a siły wroga są w masakrycznej przewadze, że nie jest możliwe by udawało im się jadąc na skillu. Mem z hello there. Przecież do Obi Wana powinno pofrunąć milion strzałów, a jakoś udało mu się uciec, zabić Griviousa i jeszcze upozorować własną śmierć. Ale zrzędliwce powiedzą, że to jest nielogiczne w uj. Wyprowadzenie małej dziewczynki z twierdzy Inkwizytorów pod płaszczem? Mocno creepy, ale nie wyobrażam sobie co by was zadowoliło. I taki jest wasz problem. Narzekacie na jakieś rozwiązania, piszecie, że można by zrobić lepiej, jednak konkretów brak.
"W SW występuje tak mało głównych bohaterów, a siły wroga są w masakrycznej przewadze, że nie jest możliwe by udawało im się jadąc na skillu."
Ehm, ehm Nowa Nadzieja? Gwiazda Śmierci? To wydarzenie gdzie mały oddział uderzeniowy atakujący z zaskoczenia który łączył w sobie efektywne dowodzenie i umiejętności pilotów zdołał przebić się przez obronę wroga mimo wielu strat i odnieść zwycięstwo, które zostało osiągnięte jako drużyna? Każdy miał w tym swoją cegiełkę Luke, inni piloci, dowództwo, Han, szpiedzy, którzy dostarczyli plany ze słabym punktem a także projektant tego szybu (jeżeli wliczamy w to wszystko Rogue One). Nie mówiąc już o całej taktyce wyłożonej przed bitwą robiącej jednocześnie za zapoznanie pilotów z misją w uniwersum i publiczności w kinie/przed telewizorami z tym w jaki sposób się to wszystko odbędzie, aby nie było za łatwo i miało jako taki sens bo to buduje napięcie.
Dobra, ale mniejsza o to bo napiszę te konkrety. Spróbuje działać z tym co jest w tym odcinku i patrzeć na to co scenarzyści chcieli osiągnąć.
Tak więc po pierwsze musimy mieć jakieś większe przeszkody do pokonania. Obi nie może tak po prostu wpłynąć do bazy wojskowej. Musimy wymyślić lepszy plan.
Skoro mamy już tą Tale i wiedze o tym, że mamy dostępne wtyki w Imperium to można pokusić się o rozwinięcie tego wątku. Musimy przepisać trochę to, że w poprzednim odcinku Tala nie wystawiła się w głupi sposób zabijając swoich szturmowców. Najlepiej by było wysłać wtedy do Obiego jakiegoś mało podejrzanego/zaufanego miejscowego człowieka (po tym jakby uciekli od tego laserowego szlabanu), który pokazałby im dyskretnie budynek, w którym jest ten droid ładowniczy i wtedy zobaczyliby się z Talą po raz pierwszy. Tak samo ktoś inny musiałby uratować Obiego razem z droidem, ale zawsze można dopisać jakiegoś członka tej podziemnej organizacji.
No dobra, mamy już naszego Imperialnego Oficera, który nie jest podejrzany. Teraz odnośnie wtyki w bazie inkwizytorów co przy istnieniu takiej Tali wydaje się nawet wiarygodne. Będziemy infiltrować tą twierdzę, więc trzeba mieć kogoś wewnątrz kto zna mapę lokacji, kody dostępu i procedury które tam zachodzą.
Plan opierałby się na przeniknięciu do środka pod przykrywką transportu zasobów pod oficjalnym szyldem Imperium. Co w takim razie można by przetransportować? Prowiant? Materiały? Myślę, że dobrym pomysłem byłoby użycie do tego materiałów potrzebnych do naprawy TIE-Fighterów. Moglibyśmy wymyślić, że po ostatnich starciach tłumiących rebelię albo coś w ten deseń wiele TIE jest uszkodzonych/wymaga konserwacji a bazą najbliższą temu byłaby (wygodnie dla naszej fabuły) Twierdza Inkwizytorów gdzie zresztą widzimy TIE w stanie spoczynku. Dałoby nam to też jakąś wymówkę do ograniczenia liczby dostępnych, aktywnych statków w placówce na koniec odcinka.
Obi musiałby odgrywać rolę Szturmowca (można by zatuszować raport z planety z odcinka 3 tak jakby przejął numery jednego z tych, których zabił) nadzorującego załadunek i rozładunek transportu podczas gdy Tala załatwiałaby papierkową robotę, kody dostępu i tym podobne od wtyki, bo złożyłaby odpowiedni raport dowództwu w związku z dostawą części a potem odwróciłaby uwagę Revy. Tak samo potrzebujemy naszego Wtyki potem, aby te parę myśliwców od "rebeliantów" mogło wyrwać Obiego i Leie z bazy kiedy on wyłączy systemy obronne.
Mamy planetę z której pobieramy części i małą fabrykę na uboczu. Tala powiedziała Obiemu o wszystkich prodecurach odnośnie załadunku, dajmy na to że musi po prostu nadzorować czy droidy hangarowe sobie radzą z przenoszeniem skrzyń. W tym miejscu moglibyśmy wprowadzić do fabuły drugiego, prawdziwego szturmowca stojącego obok i wypełniającego tą samą funkcję. Nagle jeden z droidów załadunkowych staje. Obi zgodnie z instrukcjami idzie go załączyć (poklepać w blachę w specyficznym miejscu, albo wcisnąć jakiś reset, coś w tym stylu) i droid wraca do załadunku.
Następnie mielibyśmy konwersację, która miałaby zabić czas pomiędzy tą dwójką patrzącą jedynie na droidy łądujące towar. Może dałoby się tutaj delikatnie zainsynuować, że ten szturmowiec wierzy w to co robi Imperium mimo ciągłego wykonywania jedynie robót nadzorczych co byłoby jakąś motywacją, która w małym stopniu mogłaby podbudować Obi-wana. Taka cegiełka, którą w podróży od pierwszego do ostatniego odcinka byłoby więcej w kompetentnym scenariuszu. Scena kończy się kiedy załadunek zostaje zakończony, Obi daje znać o tym Tali i mogą razem odlecieć na wodny księżyc.
Tymczasem mamy scenę Revy i małej Lei. Na początku mogłoby się zacząć niewinnie tak jak w faktycznym odcinku. Dopiero gdyby nie dało rady się z niej niczego wyciągnąć po dobroci (i nawet można pokazać, że Leia ma gadane) w ostateczności użyłaby skanowania mózgu po informacje. Na pewno musimy wywalić to, że Inkwizytorka nie potrafi wyciągnąć z niej informacji bo to idiotyczne, aby 10 latka (nawet wrażliwa na moc) była w stanie się temu oprzeć. Leia po prostu nie zna szczegółów odnośnie "drogi".
Scena się kończy, przeskakujemy do transportu z częściami lądującego w hangarze. Widzimy w tle kilka działek obronnych, może te stacje TIE- Fighterów, które byłyby w większości zajęte przez te które potrzebują naprawy i jedynie parę sztuk byłoby gotowych do lotu. Może wizualnie można by to było pokazać tak jak tych szturmowców na początku Mandaloriana - poharatane, z uszkodzonym kadłubem. W ostateczności dodać jakieś czerwone lampki przy aktywnych TIE i zgaszone przy nieaktywnych ale to chyba nie byłoby konieczna dla uważnego widza. Transport ląduje, skrzynie z zaopatrzeniem muszą przejść przez skaner który wykrywa potencjalne niebezpieczeństwa takie jak ukryte bomby czy szmuglowanie nielegalnych dóbr na pokład bazy (czy coś w ten deseń). Tala podaje kody dostępu, wszystko się zgadza i przechodzą dalej przy asyście swoich droidów rozładunkowych tak jak tych z bazy no i tego drugiego szturmowca, który był wcześniej z Obim. Tala mówi dyskretnie Obiemu przez komunikator, że idzie dopełnić papierkowej roboty w biurze. Zgodnie z informacjami Wtyki, Leia jest trzymana relatywnie blisko magazynu więc wystarczy, aby Obi podążał za droidami i udawał przez jakiś czas, że pilnuje wejścia ponieważ po rozładunku towarów nastąpi sekwencja odzysku pustych skrzyń a ona w tym czasie zajmie się Revą. Dochodzą na miejsce. Obi może przekonać swojego nowego kolegę, że na razie poradzi sobie z nadzorem i może sobie zrobić małą przerwę na co przytakuje (albo Obi go do tego bardziej przekonuje).
Teraz wracamy do Revy i Lei. Zawsze tutaj mogła by wejść dynamika odnośnie tego, że jedna z nich jest sierotą, która pracowała na pozycję Inkwizytora aby przeżyć a druga do tej pory żyła w luksusach na Alderanie. Trochę gniewu połączonego z zazdrością w dialogach, aby zobrazować nam lepiej trud w jakim musiała do tej pory żyć. Coś co nadałoby jej głębi i zlewało się fajnie z późniejszymi wydarzeniami. I tutaj właśnie przychodzi wiadomość od Tali (która ustaliła już, że Obi-wan jest na pozycji), zmuszając ją tak jak w oryginale do opuszczenia tego pomieszczenia i zostawienia 2 Szturmowców na straży Lei.
Wtedy Obi wchodzący do pomieszczenia mówi o tym, że dostał rozkazy od Inkwizytorki aby więźnia przenieść gdzie indziej. Na co tamci odpowiadają w stylu "No, ale jak to. Przecież to my mamy jej pilnować." na co Obi-wan dyskretnie robi mindtrick na obydwóch i wyprowadza otumanioną Leię, której chwilę potem wyznaje, że jest Benem w przebraniu i żeby z nim współpracowała. Wracają do magazynu, gdzie droidy zaczęły już wynosić puste skrzynie z powrotem na transportowiec. Obi każe się schować Lei w ostatniej pustej skrzyni bo wtedy będzie mógł być przy niej kiedy będą wracać z powrotem na transport. Jednocześnie przekazuje Tali, aby skontaktowała się z wtyką i jej sojusznikami w myśliwcach, aby skoordynować atak. Leia się chowa, kolega Obiego wraca z fajki albo toalety, albo czegoś tam i stoją i patrzą się jak droidy wszystko układają i wynoszą. Wszystko idzie zgodnie z planem. Po jakimś czasie rozładunek jest skończony, Obi i jego znajomy ruszają za ostatnią skrzynią przenoszoną przez droida, w której jest Leia.
Tymczasem Reva i Tala maja swoją rozmowę jak tak w oryginale, tylko tym razem Tala ginie od razu za zdradę a nasza Inkwizytorka dochodzi do tego jak tutaj się znalazła i co robi. Zaczyna podejrzewać, że coś jest nie tak z transportem, który tutaj przyleciał i zaczyna iść w stronę doku.
Obi razem z kolegą i Leią w skrzynce docierają do hangaru, gdzie ponownie muszą przejść przez skaner (aby sprawdzić, czy nie wywożą czegoś cennego). Na parę skrzyń przed końcem Obi robi subtelny mind trick, tak aby oficer sprawdzający instynktownie zignorował czerwony ekran przy ostatniej skrzyni i zwalił to na jakąś usterkę techniczną albo coś.
Nagle do hangaru wpada Reva z resztą Inkwizytorów i oddziałem szturmowców ogłaszając, że zatrzymują cały transport i jego załogę. Oczywiście kolega Obiego stara się wyjaśnić, że to jakieś nieporozumienie i nie było żadnych problemów przy rozładunku na co Reva mówi coś w stylu "czyżby? Zaraz się okaże!". Po czym nagle włącza się czerwony alarm i ostrzeżenie o paru statkach nadlatujących do ataku (tak gdzieś 7-8). Obrona przeciwlotnicza próbuje się aktywować, ale po chwili przestaje kiedy widzimy jak Wtyka je wyłączyła. Przed tym jak myśliwce docierają do bazy wystartować zdołało 2, góra 3 TIE-Fightery. Mamy małą walkę w przestrzeni powietrznej twierdzy (4-5 myśliwców kontra 3 TIE, pozostałe 2-3 lecą od razu do hangaru pomóc Obiemu) gdzie Imperium traci wszystkie 3 a "rebelianci" też 2 góra 3 myśliwce. Te, które pomagają Obiemu bombardują hangar tak jak normalnie w odcinku. Zasłona dymna pozwala Obiemu wyciągnąć na szybko Leie ze skrzyni i uciekać w stronę szybko zaparkowanego myśliwca. Obi-wan ma mały pojedynek na moc z Revą (może sobie wtedy zdjąć hełm albo coś), którą jest w stanie odepchnąć na tyle mocno aby on i Leia mieli czas uciec. Kiedy jednak odwracają się i mają już uciekać Reva przy użyciu mocy rzuca tracker, który przykleja się do statku w którym znajdują się Obi i Leia.
Akcja zakończona sukcesem jednakże po tym jak pozostałe myśliwce odlatują widzimy jak załoga transportowca zostaje posądzona o stratę i kumpel Obiego także musi ponieść tego konsekwencje (oczywiście nie będziemy robić egzekucji na żywo, tylko mocno zasugerujemy karę śmierci). Wtyka, która wyłączyła obronę też zostaje znaleziona i zabita. Widzimy, że akcje Obi-wana mają konsekwencje.
Vadera nie ma tutaj na końcu, jednak dzięki temu, że zdołała podłożyć tracker Reva jest zdeterminowana powiadomić go teraz o Obi-wanie i miejscu przemytu Jedi co pozwoli jej brać udział w misji z piątego odcinka i osobiście towarzyszyć Vaderowi.
W ostatniej scenie widzimy Leie, której kamień spadł z serca i Obiego, który jedynie siedzi zamyślony wydarzeniami dzisiejszego dnia.
Koniec odcinka.
Trochę to trwało, ale przepisałem cały czwarty epizod. I co, teraz wygląda to trochę lepiej prawda? To i tak jest tylko podstawowy zarys fabuły, który trzeba by było doszlifować, ale pewnie gdybym miał troje innych ludzi od których mógłbym odbijać pomysły to dałoby radę to radę zrobić.
Niech zgadnę. Teraz będziesz się starał grać chochoła mojej pozycji i wytykać mi błąd za błędem tak? Nie ma być perfekcyjnie, tylko na tyle wiarygodnie aby dało się to oglądać bez takich absurdów jak Leia pod Płaszczem Obiego będąca niezauważoną przez setki personelu podczas gdy Obi wygląda na najbardziej podejrzaną osobę w galaktyce. Można by na tym pomyśle zrobić solidny odcinek, wystarczy się postarać.
Scena pogoni za Leią była tragiczna, ale tak na prawdę ona miała się po prostu odbyć i tyle. Czy jakby ją gonili i złapali po 5 sekundach to dałbyś 10? Ta scena dla fabuły nie miała żadnego znaczenia, liczył się jej skutek, czyli złapanie Lei. Ktoś zmaścił montaż tej sceny tak jak i wielu innych później. Moim zdaniem clue Kenobiego nie było pokazanie jak Leia ucieka, ale wewnętrznej przemiany Obi Wana, nawiązania jego relacji z Leią, budowania tej postaci do Ep. IV, a także ukazanie mocy Vadera. Średnio rozgarnięty szympans wie, że Leię porwą, potem Obi ją odbije, jak do tego technicznie dojdzie mnie w ogóle nie interesuje, bo finał tej historii już znamy. Nie wiedzieliśmy jednak co przez te 19 lat działo się w Kenobim i to serial pokazuje całkiem zgrabnie.
Patrząc w ten sposób można też zapytać jakim cudem Anakin przeżył po pojedynku z Obi-Wanem, cały poparzony i to bardzo poważnie, z odciętymi kończynami i uszkodzonymi płucami. Powinien umrzeć od ran i szoku zanim przybył Palpatine.
Ale wielokrotnie było chyba powiedziane że Anakin przeżył tak samo jak Maul - dzięki sile ciemnej strony i nienawiści (no i jakby nie patrzeć to jednak przebicie mieczem wydaje się znacznie mniej prawdopodobne do przeżycia dla człowieka niż obcięcie kończyn i poparzenia... Nie róbmy k**wy z logiki.)
"(no i jakby nie patrzeć to jednak przebicie mieczem wydaje się znacznie mniej prawdopodobne do przeżycia dla człowieka niż obcięcie kończyn i poparzenia... Nie róbmy k**wy z logiki.) "
hahahahahahahaha
Tym stwierdzeniem pokazałeś , że twoje IQ jest równe rozmiarowi buta. Wypalona dziura na wylot w ciele jest groźniejsza od spalenia żywcem. Tego jeszcze nie grali. Składam ręce do oklasków :)