U nas jest to 8-części.
Zagraniczne odcinki trwają po około 57-59 minut i jest ich 6.

Musze przyznać, ze nie dotrwałam do ich szóstego, a naszego ósmego. Jakoś mnie zmęczył.

Aż tak źle?

Nie, jest to coś nie dla mnie. Obejrzałam trzy odcinki i zwyczajnie mnie nie zainteresował, wciągnął. Przy obecnej ilości tytułów, odpuszczam ;)

aha
no nieraz tak bywa

To "nieraz" bywa coraz częściej, bo doba ma tylko 24 godziny, a seriali przybywa w kosmicznym tempie ;)

dokładnie. Też już robię coraz bardziej szczegółową selekcję. Mimo, że siedzę w domu i uprawiam życie młodego emeryta.

Człowiek by chciał obejrzeć więcej niż może. Jak się zna swoje preferencje, bez żalu i wyrzutów sumienia-ja przynajmniej-porzucam produkcje, które po jednym-dwóch odcinkach nie łapią mnie za....nazwijmy to duszą ;) A żartując ostatnio z przyszłej emerytury, naprawdę nie zdziwię się, jak wielu ludzi zrobi wszystko, żeby jak najszybciej móc sobie oglądać bez umiaru i poczucia czasu. Mnie taka wizja kręci ;)

P.S. "Młody emeryt" to brzmi dumnie ;)

ja mogłem to skorzystałem

Jasna sprawa ;)

Wg mnie ten serial jest ciekawszy z odcinka na odcinek.

Wierzę, może do mnie nie trafił ;)