Wszystko w kolejnym sezonie. Ewidentnie to są właśnie otwarte okienka, dzięki którym takowy powinien powstać.

Szczerze mówiąc, to jedna z wielu mocnych wad serialu. Te sceny są po to, żeby zająć czasu i odcinek trwał te 40 minut, a nie są wyjaśniane ani nawet wspominane.
Eve i Villanelle mają dużo czasu żeby ze sobą rozmawiać i pytać o to wszystko czego nie rozumieją, tam samo Eve miała czas zapytać Konstantina. Szkoda, bo serial na tym bardzo cierpi, a byłoby dużo ciekawiej gdyby wszyscy rozmawiali bardziej po ludzku. Zbyt krótkie wypieszczone kadry, zamiast realistycznej konfrontacji między bohaterami. Bardziej do patrzenia niż do analizy, ale co zrobić. Już się tego nie naprawi, ewentualnie trzeci sezon może uratować show, ale jakoś wątpię żeby skoczyli do góry.