Lepiej bym nie podsumowała. Odcinek bez fajerwerków, mam wrażenie że bardzo chaotyczny, na plus sama postać Villanelle - Comer jak zwykle wymiata.

To nie był słaby odcinek. Nie każdy musi zaskakiwać akcją. Bardzo fajnie została przedstawiona "normalność" Eve i Kenny. W ich życie wdała się monotonia, coś czego nie mieli od dawna. I nagle końcówka według mnie miażdży. Że akurat jego to spotkało. Postać, która była bardzo ostrożna

Pytanie - gdzie obejrzeliście pierwszy odcinek? Na BBC America?

HBO Go

HBO Go.

już drugi sezon gorzko mnie rozczarował, a po pierwszym odcinku nowego sezonu definitywnie kończę z "Killing Eve". nie wierzę że główna scenarzystka jest dumna z tego co napisała. autentycznie po raz pierwszy w życiu żałuję, że serial który ogromnie mi się podobał, nie został anulowany po 1 sezonie. serio, już lepiej żeby został skasowany niż  niszczyć taką produkcję żenującym, słabym scenariuszem.


SPOILER ALERT!!!

uśmiercenie takiej postaci już na samym początku trzeciego sezonu to najgorsza i najgłupsza decyzja jaką Suzanne Heathcote mogła podjąć. i jeszcze ta nowa metoda zabijania Villanelle...: zabija swoją ofiarę a następnie a następnie posypuje jakimkolwiek sproszkowanym czymś które ma pod ręką czy coś. scenarzystka opowiadając o niej z podekscytowaniem określiła ją "niesamowicie brutalne zabójstwo" żenada. Phobe Waller-Bridge powinna pisać dla tego serialu - dopiero wtedy to było prawdziwe "Killing Eve".
żałuję że nie mogę wyrzucić z głowy sezonu 2-go oraz 3-ego i mieć zachowany w pamięci wyłącznie 1-szy.