Niestety ogromne rozczarowanie. Przede wszystkim nakreślenie bohaterów całego dramatu i relacji między nimi zawodzi na całej linii. Mimo świetnej obsady te postaci są żadne, a motywy ich działań (łącznie z ofiarą) w finale pozostały, przynajmniej dla mnie, kompletnie niezrozumiałe. Pogmatwana jest też oś czasu jeśli chodzi o morderstwo i wydarzenia tuż po nim, przydałaby się retrospekcja, bo ja dalej nie wiem jak to się po kolei wydarzyło. Za dużo policjantki i jej wiecznie uciekającego dziecka, a za mało pogłębienia samej sprawy kryminalnej. Plus kilka bardzo irytujących klisz (SPOILER: stalker o nadprzyrodzonych zdolnościach bezszelestnego przemieszczania się zakrawających o teleportację, groźny morderca, który do bunkra zabiera OCZYWIŚCIE tylko dwie osoby bez obstawy i kilka innych). Najładniejsza była czołówka. Piękne zdjęcia.