Scena w której funkcjonariuszka (nikogo wcześniej nie informujac gdzie jedzie) robi jajecznicę dziecku w miejscu porwania zasługuje na miano najbardziej idiotycznej w historii światowej kinematografii... No nikt się nie spodziewał, że zaraz tam się zjawią bandziory... Więcej "kryminału" jest w M jak Miłość niż w tym gniocie...
Pełna zgoda. Oglądanie 2 części to był czysty masochizm, chociaż pierwsza część jeszcze mi się podobała.
W tym serialu jest mnóstwo takich bzdur. Dla mnie szczytem było przesłuchiwanie małoletniej bez rodzica albo psychologa. Do tego dziewczynka nie jest Polką, więc potrzebny był tłumacz, żeby ewentualnie nie podważyć zeznań w sądzie. Zeznania zdobyte w ten sposób przez Zawieję nie mogą być dowodem w sądzie.