Ten odcinek wywrócił stół do góry nogami. Szkoda Radwana, bo w sumie serce miał dobre. Ale motyw z córką to coś niespodziewanego. Obstawiałem, że Zawieja usłyszy rozpacz matki szukającej córki i obudzi się w niej instynkt, zadzwoni do córki czy coś. Ale nie. Pojawiła się kolejna zagadka. Super!
Trochę mnie wkurzyło, że w tym domku robiła tej małej jedzenie itp - pozostało tylko czekać aż ktoś przyjedzie i zrobi porządek. Trzeba było uciekać czym prędzej, mała mogła zjeść te pół godziny później ;)
Mam wrażenie, że serial się rozwija, a tu przed nami finałowy odcinek... Z niecierpliwością czekam następnego piątku!