Może zamiast gaży dla jakiejś aktorskiej miernoty (jest ich kilka w tym serialu) warto byłoby zapłacić kilka stówek jakiemuś policyjnemu emerytowi, żeby wyprostował kilkaset policyjnych absurdów pojawiających się w tym serialu? Bo na chwilę obecną nie widzę różnicy między "Odwilżą" a "Sędzią Marią Wesołowską", "Trudnymi sprawami" czy innym parachłamem.