O co chodzilo w ostatniej scenie odcinka? Fred załatwia spotkanie June z córką, Nick ma ją chronić, wszystko sprawia wrażenie zaaranżowanego, to czemu Nick jest jakis taki przerażony, jakby sprawy sie wymknłęy spod kontroli, a potem nagle wpadają obcy strażnicy i go zastrzelają?
Ciekawa scena, troszeczkę naciągana, ale jak widać pasowała do fabuły. Nick jak wiemy jest dość naturalny i nie umie kłamać, strażnicy się zorientowali, że coś kombinuje, a wywiezienie podręcznej ni mogło wyjść na jaw, dlatego próbował ich zabić, a efektem sam został postrzelony. Troch nielogiczne jest, że nie sprawdzili i tak rezydencji, ale skoro krwawił wzięli go do auta i odjechali.
Bardzo ciekawi mnie co będzie dalej, wydaje się, że June ma szansę na wolność, ale na takim pustkowiu, jeszcze w ciąży, nie wiadomo czy w ogóle będzie uciekać, w końcu komendant wie gdzie się miała znajdować.
Wg mnie nie. Sam był zaskoczony sytuacją, z drugiej strony afera z komendantem jakby wyszło na jaw co zrobił, mogła by go utopić, co nie wiadomo czym by skutkowało dla Nicka i June.
On głównie chronił June i wyszło to spod kontroli...
ok, też myślę, że poszedł na żywioł. Zresztą już w czasie jazdy czuł, że cos s ie stało, pytał o to June. Ona mu jednak nic nie powiedziała o gwałcie...
Gdyby wiedział jak ją uwolnić to chyba by wymyślił taki plan, z resztą te sceny z jego naiwna żoną świetne w tym odcinku, oby ona czegoś nie wymyśliła.
Och, kobieta odrzucona może wiele, jak mówi cytat: "Piekło nie zna większej furii niż kobieta wzgardzona"
Niby tak, ale w sumie to w jej mniemaniu ona go zdradziła, a przecież wątpię by kochała Nicka, prędzej się zauroczyła tym ochroniarzem, ale w jej religijności pewnie najwięcej znaczy upokorzenie może, więc może coś wymyślić, taka ciha woda, a kto wie... :)
Ona ma, zdaje się, dopiero 15 lat, dziecko jeszcze. Pewnie gdyby Nick obdarzał ją względami (zwykłe zainteresowanie, przytulenie, pocalunki itd), to ona na zasadzie odwzajemnienia uczuć, pokochalaby go szybko. Zapewne nie miała wcześniejszych doświadczeń. Matka natlukła do głowy "mądrości" o byciu idealną i posłuszną żoną...
Ale aż tak glupia nie była, skumala, że Nick kocha June...
To zdołała wypatrzeć, w sumie to jak szli w tym odcinku to za bardzo było ryzykowne, z resztą jak wiele seriali, w tym jest trochę absurdów, choćby czasem kontakty June i Nicka w publicznych miejscach, bo takie były.
Tak, też mnie irytowaly ich momenty nieostrożności. W takim reżimie? Serena chyba się domyślała.
Te listy też Nick nie miał gdzie lepiej schować, niż do kufra hah :)
Niby inteligentny, a ta smarkula mogła narobić szumu już wtedy.
No to już debilizm do potęgi. Ja już mdlałam ze strachu, jak June tę paczuszkę za wanną chowała. w razie jakiegos nalotu na jej pokój... strach sie bać.
No dokładnie, to już było dziwne, ale sobie myślę, no może to faktycznie jakieś takie mega niedostępne miejsce, ale wg mnie chyba w tej szafie było bezpieczniej :)
Tak samo ten wątek jak ona uciekała, ukrywała się, jak uciekła od tego piekarza - po co? niby wiedziała gdzie ma samolot, ale szła w tym przebraniu przez miasto, jechała pociągiem, no chyba, ze scenarzyści chcieli z niej zrobić taką zdesperowaną, ale przecież można był na spokojnie stworzyć jakiś plan ucieczki z piekarzem.
Tak, cały ten motyw był mega dziwny dla mnie. Taki niedorobiony. Piekarz wbrew sobie i wbrew swej rodziny uzycza jej gościny, jakoś tak bez jakiegoś planu, rozmowy, pomykaja na obowiązkowe modły, a ta sie wymyka.
Ale żal mi było strasznie, widząc, jak sie to dla niego skonczyło. I jego rodziny.
Wątek ucieczki był fajny, ale wiele w nim absurdów, jak ona mogła mu się wepchać do auta tak po prostu, przecież mogła siedzieć w tej hali, kiedyś by ci ludzie z podziemia po nią przyszli, to było mega ciężkie samemu siedzieć, ale Nick jak wiemy ja czasem odwiedzał :)
A potem ten piekarz, ta żona, szaleńcze zachowanie June, ale scena w samolocie już była bardzo mocna, żal było jak niewiele jej brakowała i temu chłopakowi co zginął.
Tak, była wtedy tak blisko uzyskania wolności.
Z drugiej strony pytanie co z Hannah? Czy byłaby potem szansa wyrwania jej z rąk reżimu?