Co myślicie o zachowaniu June w stosunku do Luka w ostatnich odcinkach?
Uważam, że to jak się wobec niego zachowuje jest nie okej, ale też z drugiej strony on trochę za bardzo ją naciska na rozmawianie kiedy ona nie chce i nie jest gotowa. Ona była jeszcze niedawno torturowana, nie można oczekiwać, że będzie od razu chciała o tym rozmawiać i będzie zachowywać się normalnie. Za to on mam wrażenie chce jej pomóc trochę na siłę albo z tego powodu, że czuje się winny, że od razu uciekł i nie uratował Hanny albo dlatego, że już chce mieć swoją dawną June z powrotem.
Trochę też dziwnie się czuję z zachowaniem Moiry. Ona uciekła jakiś czas temu, miała czas na przepracowanie złości, June uciekła dopiero teraz i to wygląda jakby Moira chciała, żeby June była już niemal od razu na tym etapie co ona. Jeszcze dochodzi do tego fakt, że Hannah nadal jest w Gilead i June nie odnajdzie spokoju, póki ona nadal tam będzie.
Myślę, że teraz June przy Luku i Nicku to dwie różne osoby. Próbuje odnaleźć się w nowym świecie i kocha Luka, stara się , ale on nigdy nie zrozumie tego co przeszła tak jak Nick. Tylko przy Nicku June może być sobą, nie musi niczego tłumaczyć, starać się żeby zrozumiał. Nick wie. June całuje Nica ale jakby w alternatywnym świecie. Nie wiadomo czy kiedykolwiek będą mieć wybór czy się jeszcze spotkają. A Luke nie musi wiedzieć. Tak będzie najlepiej…