/UWAGA SPOILERY/
Z Millenium był ten problem, że w każdym sezonie zmieniała się ekipa tworząca ten serial.

1 sezon to przede wszystkim Chris Carter i Frank Spotnitz. Niebywały klimat, mocne historie i bardzo wysoki poziom. Przemoc, gwałt, psychoza - tak wygląda ten sezon. Wszystko co najgorsze w człowieku pokazane w całej okazałości... Mitologia dotycząca Grupy Millenium raczej zdawkowa, ale taka atmosfera niewiedzy bardzo dobrze oddawała klimat serialu.

2 sezon przejął Glen Morgan z James'em Wong'iem. Od razu całkowicie zmieniono klimat serialu - Grupa Millenium przede wszystkim, dużo różnorakich konspiracji, bardzo mało typowych odcinków "śledczych". Chwilami klimat za bardzo zaczął przypominać motywy z Archiwum X. Brakowało już tej atmosfery tajemniczości, tego wszędobylskiego mroku. Czytałem wywiad z Lance'm Henriksen'em w którym wspominał, że od początku był przeciwny takim zmianom w serialu; że 1 sezon o wiele lepiej oddawał sens całego nadejścia Millenium przejawiający się degradacją człowieka i jego zezwierzęceniem niż jakiekolwiek konspiracyjne wątki o ludziach którzy chcą po prostu przejąć władzę itd... Finał sezonu ogólnie dobry. Morgan i Wong z góry wiedzieli, że nie będą robić 3-ego sezonu więc zostawili otwartą furtkę dla swoich następców - więcej tak naprawdę można było się domyślić niż pokazano...

3 sezon od początku pokazał że serial idzie po równi pochyłej w dół. Pominięto motyw Lary w psychiatryku, tego co się stało z Peterem po jego porwaniu. Minęło kilka miesięcy, Frank jest znowu w FBI, szybko znajduje sobie partnerkę i jakoś sobie radzi. Motyw Grupy Millenium znika prawie zupełnie; od czasu do czasu pojawia się tylko Peter Watts i jakiś bliżej nie-zidentyfikowany zabójca z Grupy; pierwsza połowa sezonu dosłownie z kosmosu i strasznie nudna /odcinek z aktorami którzy kręcili jakiś film po prostu wyłączyłem bo nie mogłem już zdzierżyć takiej bzdury/. Druga połowa znacznie lepsza, ale to nie był klimat psychozy z 1-ego sezonu ani nawet żadna sensowna mitologia jak w 2-gim. Co odcinek to inny scenarzysta, brak spójności, pomysłu... Finał robiony na szybko bo słaba oglądalność nakazała zakończyć emisję - Peter ginie, Emma przechodzi na stronę Grupy a Frank ucieka...

W Archiwum X S07E04 "Millenium" pokazali Franka w psychiatryku jak walczy z demonami przeszłości i walczy o prawo do opieki na córką - ale cała ta historia o powstających zmarłych świetna do X-Files ale jako wątek Millenium kompletna beznadzieja...
Ostatnio natknąłem się na stronę BackToFrankBlack, na której fani z szerokim poparciem aktorów serialu, scenarzystów i innych członków ekipy walczy o kinowy film Millenium który zakończyłby wszystkie pominięte i niewyjaśnione wątki. Lance ostatnio gdzieś napisał że film BĘDZIE. Cóż, pozostaje czekać i mieć nadzieję że zrobią to szybko, bo Lance dobił już do 70-tki...

ciągle wierzą że film powstanie...

Według mnie ostatni odcinek 2 sezonu jest i świetny - choćby niemal teledysk z Larą, ale i głupio skończony. Zwłaszcza na siłę uśmiercona Kathrine. Co ciekawe, jej rodzice przeżyli. Dla mnie już to odstręczyło od 3 sezonu. Po prostu zawaliła sprawę.