Ale odczuwam niedosyt w kilku kwestiach. Na przykład omawianiu poszczególnych finałów. Skrupulatnie to zrobiono poza finałem z Portland, który został pokazany jako sielanka. A tak nie było. Przy stanie 3:2 dla Byków mecz nr 6 w Chicago. Szoł Portland, wielka przewaga i MJ23 już na ławie... Wchodzi Pipen z rezerwami i grają koncert. Grają koncert, w tym karkołomna "trójka" Pipa. Końcówka to już tylko formalność. Jakby seria wróciła do Portland byłoby ciekawie, bo Portland miało wtedy świetną ekipę, a Drexler nie był słabeuszem jak mówi w serialu MJ23.
Bojkot Thomasa też miał dodatkowe smaczki (namawiał w 85 roku w Meczu Gwiazd kolegów, aby nie podawali MJ23). Kocham Jordana, ale to była pewnie jego sprawka :)