PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=809947}

Ostatni taniec

The Last Dance
2020
8,6 42 tys. ocen
8,6 10 1 41537
8,7 20 krytyków
Ostatni taniec
powrót do forum serialu Ostatni taniec

Propaganda sukcesu

ocenił(a) serial na 5

Mam duży problem z ocenieniem tego serialu. Trochę z nim tak, jak z alernatywnymi rzeczywistościami w TVP i TVN. W jednej tv "Polska wstaje z kolan", zmieniasz kanał i się okazuje, że "Polska to dopiero teraz jest na kolanach". Wracając do "Ostatniego tańca" nie wiem do końca czy to ma być dokument o drużynie Chicago Bulls czy "wielkim MJ". Z jednej strony zgodzę się, że MJ, to gwiazdor, najlepszy zawodnik NBA lat 90-tych, marka sama w sobie. Jednakże... No właśnie ten człowiek by nie istniał gdyby nie Pippen, Rodman, Kukoč, Harper, czy wielu innych graczy Chicago Bulls. W serialu MJ przedstawiony jest, a właściwie przedstawia się jako bożyszcze, gwiazda i indywidualny autor sukcesów. Samouwielbienie do stopnia w którym zbiera mi się na wymioty. Resztę drużyny traktuje jak tło, jakiś drugi plan, a jeszcze raz, MJ bez drużyny jako całości wielkie nic mógł osiągnąć. Tak dla przypomnienia tylko kilka suchych faktów...
Pipen - zawodnik z galerii sław NBA, zastrzeżony nr koszulki, 6 krotny mistrz NBA, 7 krotny uczestnik meczu gwiazd, MVP meczu gwiazd 1994, Koszykarska Galeria Sław, jeden z trzech zawodników w historii, którzy uzyskali 200 przechwytów i 100 bloków w sezonie. Indywidualne rekordy można wymieniać i wymieniać. Ale jeszcze jeden zasługuje na wspomnienie.... razem z MJ, w jednym meczu z Indiana Pacers zdobyli po 40 punktów. Był to jeden z niewielu przypadków gdzie dwóch zawodników jednej drużyny zdobywa tyle punktów.
Rodman - również Galeria Sław NBA, 5 krotny mistrz NBA, 2 krotny uczestnik meczu gwiazd, MVP miesiąca i tygodnia lata 1991-1992, razem z Pippenem najlepsi obrońcy
Kukoč -3 krotny mistrz NBA, najlepszy rezerwowy w sezonie 1996
Dlaczego się czepiam, a bo przeczytałem książkę Pippena "Bez krycia" i sądzę, że cały ten serial, to właśnie ta zmiana kanału z TVP na TVN lub odwrotnie. Jesto to jeden wielki PR, wielkiego Michaela Jordana, który zresztą nie chętnie się przyznaje, że tylko on zainkasował za niego 10 mln (dolarów oczywiście), a cała reszta drużyny była dalej darmowym tłem. Co były przyjaciel pisze o naszej gwieździe... Kilka cytatów...
"Nawet w drugim odcinku, który przez chwilę koncentruje się na moim trudnym dzieciństwie i nieprawdopodobnej drodze do NBA, narracja w pewnym momencie powraca do MJ-a i jego determinacji, żeby wygrywać. Byłem tylko rekwizytem. "Najlepszym kolegą z drużyny, jakiego miał w życiu" – tak o mnie mówił. Trudno sobie wyobrazić bardziej protekcjonalny ton."
"Przez kolejne sezony po wygranych meczach dostawaliśmy niewiele wyrazów uznania, albo nie dostawaliśmy ich wcale. Za to po porażkach to my zgarnialiśmy większość cięgów. Michael mógł trafić 6 z 24 rzutów, zaliczyć do tego 5 strat, ale w oczach uwielbiających go dziennikarzy i opinii publicznej i tak był Bezbłędnym Jordanem."
Cytat z inmej beczki...
" I nie był to jedyny przykład hipokryzji Michaela. Wskazał na Horace’a Granta, że miał rzekomo być tajnym źródłem Sama Smitha, autora bestsellerowej książki z 1991 roku, Jordan Rules, która ujawniała, co się działo w naszej drużynie za zamkniętymi drzwiami w miesiącach przed zdobyciem przez nas pierwszego tytułu. Za to w swoim dokumencie Michael wspomina o tym, że jako debiutant był któregoś dnia świadkiem tego, że jego koledzy z drużyny zażywają w hotelu kokainę i jarają trawkę.
Horace ujął to najlepiej w jednym z wywiadów radiowych w ubiegłym roku: "Jeśli chcecie nazwać kogoś kapusiem, to właśnie on jest pieprzonym kapusiem"."
Kończąc... na takie filmy/seriale trzeba spoglądać trochę szerzej z perspektywy drużyny, współpracowników,. managerów itd. Jak zawsze nie wszystko jest czarno-białe. A serial... No cóż solidnie zrobiony, ale do doskonałości to mu dużo brakuje, a ile w nim szarości to pewnie jeszcze zobaczymy w innych produkcjach.