Po 1.odcinku mam ciarki po widoku blizn Camille i obserwuję jej stroje zapięte po kokardę, po 2.wypatruję igieł i innych przedmiotów z tytułu. Brrr.... Atmosfera jak w True detective - duszna, ciężka i obciążona przeszłością. Zapowiada się kawałek świetnego serialu. Po Little big lies oczekiwania rosną