To nasunęło się mojemu mężowi : jak transportowali osoby w śpiączce do Drugiej szansy, skoro fizycznie one cały czas były w szpitalu. Przychodziła rodzina, poza tym lekarze, pielęgniarki … A Julka wyraźnie pamietała to miejsce i tę dziewczynkę , czyli musiała tam być i widzieć to miejsce. Rozumiemy, ze cały eksperyment miał odebrać talent i przekazać go komus innemu. W takim razie po co obecność Adama, skoro on miał być „biorcą” talentu? Może odbiorcami były te dzieciaki, bo była mowa o słuchawkach a takie miał Adam. Może on był wyjątkiem w tym eksperymencie. Niemniej dalej niejasne jest, jak te osoby trafiały do Drugiej szansy. Nawet jeżeli to były te ciała leżące w piwnicy, to przecież szpital by zauważył brak pacjentów w śpiączce . Zwłaszcza ze Julka będąc tam cały czas słyszy głos siostry , która jest w szpitalu . Jakoś nam się to nie spina logicznie .