Od samego początku szło w kierunku popluczyn po Stay z Ryanem Gooslingiem i zaskoczenia nie było.
Mam wrażenie że twórcy nie mogli się zdecydować czy robią poważny thriller z elementami sci-fi, teen dramę dla nastolatków czy komediowy pastisz z elementami psychodeli. Wyszło coś pośredniego i niekoniecznie strawnego.
Aktorstwo bardzo zróżnicowane, niektóre role fajne, inne na poziomie pamiętników z wakacji. Nie wiem na ile te położone role to wina aktorów a na ile scenariusza. Najgorsze i najbardziej impaktujące na całość było to że główna bohaterka grała w tak przerysowany sposób i te jej spojrzenia jak u sarny na autostradzie.
Potencjał był, para poszła w gwizdek. Nie pierwszy raz w rodzimych produkcjach.