PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=690404}
8,0 30 886
ocen
8,0 10 1 30886
Outlander
powrót do forum serialu Outlander

s01e13 - The Watch

ocenił(a) serial na 9

Aż mnie głowa boli po obejrzeniu tego odcinka. Za dużo emocji, ale to znaczy że był dobry. Tym razem nie mam żadnych zarzutów, wszystko mi się podobało. Może to tak na gorąco, bo jestem kilka minut po seansie.

Najbardziej utkwił mi w pamięci moment, gdy Claire żegnała się z Jamiem, to zwolnienie, gdy wychodził. Zupełnie jak w pierwszym odcinku, gdy Claire ostatni raz rozmawiała z Frankiem.

Bardzo podobała mi się scena, gdy Jenny dawała Claire bransolety. Pięknie to ta scena zobrazowała fakt iż Jenny zaakceptowała Claire w rodzinie Fraser. Nie mogę doczekać się tej sceny, gdy Claire dowie się kto dał je Ellen, jeden z moich ulubionych momentów w książce :)

Dosłownie dreszcze przeszły mnie, gdy Claire zobaczyła, że Jamie nie wrócił z Ianem. Naprawdę już dawno nie czułam dreszczy podczas oglądania serialu/filmu. Do następnego odcinka naprawdę będę potrzebowała czegoś na uspokojenie. Chyba wszystkie będziemy wtedy sączyły melisę.

Divine

Tak cholernie pusto na tej dróżce do dworu bez rudego.

Oj zacny to był odcinek. Wszystkie braki, również z te poprzedniego epizodu, czyli prace gospodarskie, rozmowy nad garem z pranymi gaciami, świetna relacja Jamiego i Iana, doświadczenie wojenne ich obu, pokerowa twarz Frasera "na różne okazje", to wszystko powskakiwało na swoje miejsce. Na takiego "nie cielakowatego" Jamiego czekałam.

Pięknie się dziewczyny usadziły na schodkach. Klepnięcie w ramię po przekazaniu bransolet "barbarzyńskiej królowej" było kluczowe. Drewniany wężyk rozbrajający.
Serialowa rodzinka Fraserów definitywnie zaczęła mi podnosić ciśnienie jak ich książkowy odpowiednik.
A muszę powiedzieć, że jest to duże osiągnięcie, bo spośród wielu literackich par damsko-męskich począwszy od Heathcliffa i Katarzyny Earnshaw po Geralta z Rivii i Jenefer (trzymając się kostiumowej konwencji), duet C&J pozostaje moim ulubionym.
No to trzeba odświeżyć zapas melisy...

Divine

Ps. Poprawność polityczna "pro-szkocka" zrobiła ze straży, nieznośnych, lecz równych chłopaków... "Brzydki", sprzedajny Irol Hoorocks okazał się najsłabszym ogniwem.
Czekam niecierpliwie na popisy wokalne mego ulubieńca - Murtagha :D

ocenił(a) serial na 8
Divine

Ile ten sezon ma odcinków. Tutaj że 13, ale to raczej nie jest koniec sezonu, bo to byłaby porażka.

ocenił(a) serial na 9
Askol

Nie licz tylko na filmweb. Sezon ma 16 odcinków. http://www.imdb.com/title/tt3006802/episodes?season=1&ref_=tt_eps_sn_1

ocenił(a) serial na 8
Divine

Najłatwiej mi tu zaglądać i korzystam jeszcze naekranie.pl i czsami imdb.com i fdb.pl

Divine

Niespecjalny odcinek, jedyny plus że było trochę emocji ale strasznie przegadany. Po prostu nudny był ten odcinek, od taki zapychacz. Na koniec zdziwko ale wszystko i tak będzie dobrze, przecież to telenowela.

ocenił(a) serial na 9
patryks83

Mnie się akurat podobał, bo zapychacz obyczajowy był potrzebny.
No i na koniec może nie wszystko będzie dobrze. Będzie inaczej.

ocenił(a) serial na 9
Ann_Shirley

Gdzie oglądacie ten serial?

ocenił(a) serial na 9
Divine

A mnie najbardziej podobała się krzycząco - stękająca Jenny :) Aktorka jest fajna - kupiłam ją od pierwszej sceny.

Szkoda że dodali dylematy Claire w sprawie ewentualnej niepłodności - jej chłopak ma i tak przewalone więc dolali kolejny problem rodem z telenoweli.

No cóż dalej będzie akcja akcja akcja .... bez nerwów oglądam takie rzeczy a każde zakończenie póki dwójka żyje jest dobre serial ..... poleci dalej.

ocenił(a) serial na 9
Divine

Tak na szybko:
- podobają mi się te lallybrochowe klimaty, nawet jeśli 80% to fanfik.
- Jamie wyjątkowo domagał aktorsko w tym odcinku (nie zawsze mu tak wychodzi, ale wtedy ratuje się wyglądem^^), w scenach z MacKimśTam był naprawdę niezły.
- zawsze zastanawiało mnie, czemu uczona Claire (także ta książkowa) nie oponowała przeciwko ciężarnym i %. A może dawne % nie były tak szkodliwe? Hmm.
- Jenny jest naprawdę fajna <3
- Horrocks leży trupem, plama krwi się powiększa, jamie i Ian gadają, pokazują Horrocksa - plama krwi znowu się powiększa od tego samego miejsca co wcześniej ^^
- wizualnie w serialu wszystko jest na plus - z wyjątkiem tych koszmarnych slow motionów. Strasznie to tanie, kiczowate i psujące odbiór.
- Czerwoni mają Rudego. Czy to znaczy, że To już za tydzień? Brrr.

Kocham_Skippera

Jeszcze nie.
Za tydzień Klarka wraz z Jenny, będzie się włóczyć po zagajnikach i polach, oraz przekonywać do swoich pilących postulatów szczęśliwie powracającą "drużynę misiów" z Rupercikiem i Angusem na czele.

Zaintrygowała mnie ta uwaga:
"- zawsze zastanawiało mnie, czemu uczona Claire (także ta książkowa) nie oponowała przeciwko ciężarnym i %. A może dawne % nie były tak szkodliwe? Hmm."
Szkodliwy wpływ Jenny z brzuchem, zabójcze feromony grożące wiatropylnym zapłodnieniem? Hymm... Rozwiniesz myśl ? :D

ocenił(a) serial na 9
evo_33

Mam nadzieje, ze jak co środę jutro obejrzę odcinek. Czyli mam brac cos na uspokojenie na 15 odcinek? Eh, albo wyłączę dźwięk, albo bede zakrywać oczy.

Widzieliście na fejsie Sama czytającego "uwieziona w bursztynie"?

evo_33

Odnośnie do szkodliwości %.
Wydaje mi się, że chodzi o alkohol. Claire przeniosła się z tych czasów, w których jeszcze nie było wiadomo tak dużo o szkodliwości alkoholu spożywanego przez ciężarówkę. Pytała nawet Jenny, czy nie chce, żeby dziecko urodziło się pijane, na co otrzymała odpowiedź, że będzie Szkotem od urodzenia.

Jeszcze w latach '70 dwudziestego wieku na wsiach uspokajano niemowlęta, dając im do possania coś nasączonego spirytusem (gałganik albo, co jeszcze fikuśniejsze - kawałek słoniny).

ocenił(a) serial na 9
Oshin

W tamtych czasach rzeczywiście nie mieli świadomości, że alkohol w ciąży jest szkodliwy. Nawet Claire mogła tego nie wiedzieć. Bardziej mnie razi nie branie pod uwagę, że natura znalazła na to sposób i alkohol w ciąży bardzo często nie smakuje, więc z powodów całkowicie naturalnych się go nie pije i można spokojnie unikać mało dydaktycznych scen z ciężarną pociągającą z kieliszka. Raziło mnie to w książce - znaczy Claire pijąca w ciąży mocny alkohol....ja bym się mówiąc kolokwialnie zarzygała na śmierć po czymś takim.
W scenie porodu - całkiem fajnej i nie sztucznie przyspieszonej zastanowiło mnie coś innego. Zupełnie niepotrzebnie chcieli go udramatycznić sugerując złe ułożenie dziecka. Szczególnie, że potem nic z tym nie zrobili. Dziecko niby ułożone było skośnie i to z główką u góry (odrzucam, że poprzecznie, bo wówczas poród siłami natury jest niemożliwy). Próba obrócenia go przez Claire zupełnie idiotyczna, bo po odejściu wód się tego zrobić nie da. Co więcej sama przyszła matka miała prawo mieć świadomość jak mniej więcej ułożone jest dziecko, bo to się czuje (znaczy czuje się gdzie ma głowę, gdzie pupę i gdzie nóżki. Co więcej ma się też świadomość, kiedy najpewniej się już obróciło, bo przychodzi moment kiedy kopie w "wątrobę". Jeżeli ja to wiedziałam przy pierwszym dziecku, to tym bardziej powinna wiedzieć to Jenny przy drugim.

Ann_Shirley

Każda kobieta jest inna i każda ciąża jest inna. Mnie nigdy nie ciągnęło do alkoholu w ciąży, ale też i przed, czy po mnie nie ciągnie. Ale mam koleżanki, dla których odstawienie wina lub piwa było bardzo dużym wyrzeczeniem. Znam też takie osoby (ale nie lubię), które nawet w obecnych czasach (kilka lat temu powiedzmy) popijały alkohol w ciąży, czego nie rozumiem zupełnie.

Ciekawa i śmieszna historia jest w ogóle z tymi "chceniami" odnośnie do szkodliwych lub niespecjalnie zdrowych pokarmów i napojów. W jednej ciąży czułam totalne obrzydzenie do kawy, drażnił mnie nawet jej zapach i to od pierwszych dni (to był jeden z moich "objawów"), w drugiej - kawusia z mlekiem bardzo chętnie, ale się ograniczałam bardzo, oczywiście.

Podobnie ma się sprawa z odczuwaniem i świadomością ułożenia dziecka - kwestia indywidualna. Przy pierwszym dziecku lepiej to czułam, pewnie dlatego, że było większe.

Aha, z obrotem po odejściu wód to właśnie podobno tak jest, że się nie robi. Ale mnie położna obróciła dziecko wokół osi (głowę miało w dół, ale buzię nie w tę stronę, co trzeba) w czasie porodu i to pod sam koniec. To było bardzo trudne i ciężkie dla mnie, najbardziej męcząca część imprezy chyba.

ocenił(a) serial na 9
Oshin

Ja akurat lubię piwo i wino i pijałam, ale w ciąży od alkoholu mnie odrzuciło. Niedobrze było mi na samą myśl (pewnie przypomnienie zapachu). Acz fakt, jak się zaczął poród wypiłam trochę wina, tak mnie bolało, że chyba miałam nadzieję, że pomoże. Nie wiem, w każdym razie miałam ochotę i pewnie trochę dziecko upiłam (bez usprawiedliwienia). Kawę pijałam, ale słabą - choć dla dziecka pewnie bez różnicy, bo i tak większość tego co jadłam lub piłam lądowała w klozecie (wymiotowałam do dnia porodu).
W książce jest jednak, o ile pamiętam, że Claire miała typowe dolegliwości, czyli nudności i wymioty. Alkohol rozluźnia mięśnie, w tym pewnie te przełykowo-żołądkowe, więc siłą rzeczy spożycie raczej potęguje dolegliwości nazwijmy to "wymiotne", szczególnie jeżeli już się je ma i chyba trudno tego związku nie zauważyć.

Ten obrót dziecka po odejściu wód - moim zdaniem nie tylko się go nie robi, ale nie wolno. Dziecko już nie pływa, więc nie działa naturalna bariera i czynnik "nośny" w postaci wód, a jedyne co można zrobić w tej sytuacji to chyba uszkodzić macicę (mięśnie są rozciągnięte, więc powłoki są cieńsze) i zabić przyszłą matkę. Nie będę jednak dyskutować z osobistymi doświadczeniami. Nie jestem lekarzem ani położna, więc więcej sobie myślę, niż wiem na pewno.

W kwestii odczuwania ułożenia dziecka to jednak popolemizuję. Na pewno jest to indywidualne, ale w normalnych warunkach trudno przeoczyć pewne objawy. Moje nie było duże, co więcej ja mała, brzuch nieduży, ale zmianę ułożenia i miejsce gdzie kopie zarejestrowałam bez opinii lekarza (w pakiecie było "drapanie" w dole brzucha - wyjątkowo nieprzyjemne).
A w tamtych czasach - nie "zmedykalizowanych", kobiety miały chyba większą świadomość swojego ciała.

O i jeszcze jedna obserwacja mi się nasunęła. Po odejściu wód, mój ciążowy brzuch praktycznie zniknął (i tak mały, wizualnie zmniejszył się o jakieś 60-70%). A w filmowych produkcjach brzuchy 'porodowe" są nadal pękate.

Ann_Shirley

A ja miałam brzuch ogromny w pierwszej ciąży i do tego taki strasznie "do przodu". I zmniejszył się dopiero po wyjściu na świat młodego. Co mnie osobiście (i męża) zadziwiło, to fakt, że dzieciak sie w czasie porodu ruszał, a już pod sam koniec tak niewiarygodnie wierzgał, że aż dostałam plam na twarzy, bo mnie wątrobę kopał właśnie.

Z odruchami nigdy nic nie wiadomo, ja też za drugim razem miałam bardzo silne, niepohamowane nudności, właściwie mało co zostawało w żołądku chyba. Z jednym wyjatkiem - mogłam jeść kanapki z żółtym serem i keczupem (ale bez masła). Nic innego praktycznie, przez dłuższy czas. Naprawdę, ciąża potrafi być tak nieprzewidywalna, że nie ma się co zarzekać. Mnie zawsze najbardziej śmieszyły szokujące zestawienia smakowe u mnie i koleżanek, no i reakcja otoczenia (ogórki z dżemem, śledzie i lody, jakieś takie fikuśne pary).

ocenił(a) serial na 9
Oshin

Tylko, że mi nawet nie chodzi o wielkość brzucha, co o jego regularny kształt, ten zapewniają wody płodowe.
A co do zachcianek. Podobno w ciąży silniej działają instynkty, które miewają dzieci, ale potem zostają stłumione przez wyrabianie lepszych lub gorszych nawyków żywieniowych. Dlatego miewa się dziwne zachcianki. Niektóre po to, aby zaspokoić zapotrzebowanie na różne pierwiastki i witaminy, a te antagonistyczne smakowo, by organizm dobrze wszystko przyswoił. Ja z zachcianek miałam tylko sałatę, potem jeszcze buraczki (o tyle dziwne, że przymusowo, na poprawę wskaźników krwi musiałam pić domowy kwas z buraków i wchodził mi opornie; uporczywe wymioty zaskutkowały niemożnością przyjmowania czegokolwiek w tabletkach, do dziś mam z tym problem, na sam widok mi niedobrze). Z pozytywnych skutków diety w ciąży (znaczy dość kiepskiego apetytu, choć odżywiałam się regularnie), mam chude/szczupłe dziecko, które od czasów niemowlęcych nigdy nie pozwoliło się przekarmić (jako noworodek/niemowlę karmione piersią na żądanie jadła co trzy-cztery godziny z 6-7-godzinną przerwą nocną) i od zawsze, czyli odkąd może ją jeść, uwielbia sałatę (znaczy całą zieleninę lubi) :) . A na liście prywatnych cudów natury mam to, że uzbierałam w ciąży 9 kg. Nawet nie wiem gdzie mi to organizm upchnął, bo w miesiąc po porodzie po kg nie było śladu.

ocenił(a) serial na 9
evo_33

Chodziło mi dokładnie o to, o czym pisze Oshin poniżej, czyli o napoje wyskokowe. Nie pamiętam, czy to była Brianna, czy Marsali, czy jeszcze ktoś inny, ale była opisana sytuacja, gdy któraś kobitka w ciąży popijała sobie jak gdyby nigdy nic coś alkoholowego "do obiadu", a Claire - zero reakcji, co było dosyć dziwne IMHO, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej profesję. Ja wiem, że wybór napojów bezprocentowych był wtedy dość ubogi i często zdarzali się przez to alkoholicy, ale była herbata, jakieś ziółka, a Kler to by jeszcze soki porobiła i lemoniadę, w końcu znała się na przetworach^^

Kocham_Skippera

Ja miałam zaćmienie i te procenty przeczytałam jak nawias, czyli tak:

%. A może dawne %
No cóż zdarza się.

W jakiś filmie z lat 70-tych (chyba "Coma" to była), babeczki w ciąży pogrążały się w słodkim niebycie za pomocą czerwonego wina w dużych dawkach, które ponoć miało mieć zbawienny wpływ na płód.

A że Clair miała jeszcze starszy medyczny "update" z 45 roku, picie whisky jako środka znieczulającego mogło jej nie ruszać... Zresztą dziecku przy porodzie nie groziło już ryzyko wad rozwojowych, lecz uogólniony problem z przeciśnięciem się na świat.

ocenił(a) serial na 9
evo_33

Od niedawna ( koniec 20stego wieku ) dopiero jest całkowicie jasne że alkohol w ciąży nawet najmniejsza jego ilość jest toksyczny bo przenika przez łożysko do krwi dziecka ...czyli pije matka - pije i dziecko . Moja matka spędziła trochę czasu we Francji i tam normą był ( mówię o latach 70tych ) kieliszek wina do obiadu, nawet w ciąży ... nie wiem jak jest teraz :)) Absolutnie nie myślcie że jestem zwolenniczką picia w ciąży .... nie ... ale zdarza się że kobieta zaimprezuje i to mocno i nie ma nawet pojęcia o swoim .... błogosławionym stanie. Nie znaczy to że zaraz urodzi dziecko z wadami wrodzonymi ....

A swoją drogą - lubię jak pije Claire.

Sasanka27

Z tego co żeśmy tu wypisały, wynika że lata 70-te, to była bajerancka, rozrywkowa dekada...

ocenił(a) serial na 9
Sasanka27

Jeżeli ciąża nie jest planowana, to może się zdarzać (wiem na swoim przykładzie). U mnie pierwszym objawem, choć nie brałam pod uwagę, że mogę być w ciąży i oczywiście jeszcze o tym nie wiedziałam, był spadek ciśnienia krwi i tachykardia.

A co do alkoholu...mnie to nie obchodziło, ale mój mąż zapytał lekarkę, czy mogę i ona stwierdziła, że kieliszek czerwonego wina od czasu do czasu nie zaszkodzi. Dziś sama bym zaprotestowała, wtedy nie wiedziałam, że nie ma racji.

ocenił(a) serial na 10
Ann_Shirley

Hej, wiecie może gdzie mogę obejrzeć 13 odc z napisami? nigdzie nie mogę znaleźć, czy to znaczy że narazie jest tylko w wersji angielskiej? Serial jest świetny i już nie mogę się doczekać kolejnych odcinków, dlatego proszę o pomoc :) z góry dzięki!

ocenił(a) serial na 6
Morganville_filmaniak

rownież mam ten sam problem, nie mogę sie doczekac napisow! wiecie moze skad pobrac napisy ?

ocenił(a) serial na 9
pakozwd

Zazwyczaj już w środę z rana był odcinek z napisami, a teraz jest czwartek a tu nic :/

ocenił(a) serial na 9
kamelia89

Ja tez zazwyczaj w środę ogladalam, ale juz jest na seansiku

ocenił(a) serial na 9
Kocham_Skippera

Na początku odcinka mialam podniesione ciśnienie zastanawiając sie kiedy bedzie bójka,a tutaj....wchodzi Jenny i...nic.
Na poczatku strażnicy mnie wkurzali,ale okazali sie na swoj sposob lojalni. Chociażby deklaracja ,,szefa", albo przeprowadzenie Iana do domu.
Horrocks to kawał mendy dobrze, ze nie żyje. Ale ja na miejscu Jamiego zamiast dawać mu kase odciagnelabym go od domu i zabiła, a tak to zrobił to za niego Ian i to tuż przy nosie wszystkich.
Jak juz pisalyscie wszystkie powyżej niepotrzebne były te narzekania Clair, ze ni moze miec dzieci.maja inne problemy na głowie, a zreszta pochodzi z bardziej cywilizowanych czasów i powinna wiedzieć, ze to iż starała sie o dziecko. Nie udało sie z jednym nie znaczy, ze nie bedzie miec z drugim. W tym czasie powinna pocieszać Jamiego i życzyć mu, ze jak wroci to beda miec gromadkę.
Jamie w trwałej ondulacji mnie nie powala wyglada jak cherubinek. Ale jak ma mokre włosy to ahhhh. To jest to, gdy ma przylepione włosy do twarzy.
Nie wiedziałam, co zastane w tym odcinku mimo, ze zaglądam na forum i czytam wasze odczucia po każdym odcinku nawet, gdy jeszcze sama nie ogladalam. W zapowiedziach było tylko pożegnanie i teraz tez w zapowiedzi jest jedna scena.w tym odcinku była taka cisza przed burza,w nastepnym bedzie wstęp do nawałnicy.

P.s. Odnośnie bransoletek dla Claire. Czy to nie jest taka aluzja do kogos kto udzieli sie pozytywnie dla Claire i Jamiego?

ignis_2

Mała podpowiedź:

A kto mówił, że Ellen MacKenzie miała najsłodszy uśmiech, który ogrzewał mężczyznę od środka?

Oj tam, oj tam... od razu cherubinek. Raczej Michał Archanioł, albo upadły Lucyfer ;)
Mnie ten fryz bardziej się kojarzy z "Królem Lwem". Jakby mnie kto pytał to z Jamiego bardziej lewek jest niż tygrys.

A poza tym ma być "romantycznie". W "Dumie i uprzedzeniu" z Colinem Firthem, panowie też poddali się trwałej ondulacji.
Jak popatrzę na portrecik któregoś z naszych wieszczów, mam obawę, że wówczas dżentelmeni kręcili loczki na papilotach, lub na "żelazkach".... Oj w trakcie musieli wyglądać bardzo "mężnie"...

ocenił(a) serial na 9
evo_33

Murtagh zawsze pomoże Jamiemu, ale mnie chodzi o tego faceta,do którego trafi Claire i bedzie jej pomagał. Musze nie chętnie spojrzeć w te okolice ksiazki. Do faceta, ktory kochał sie kiedys w matce rudego. Claire po ,,całej sprawie" zabiera Jamiego do niego w celach rekonwalescencji. Chyba nazywał sie McRannoch. Chyba, ze zmienia troche w serialu i w to miejsce wsadza Murtagha.bylabym nawet za bo to kolejna postać, ktora mnie kręci, ja mam dziwny gust, a zaluje, ze jest go mało.
Colin firth to w wydaniu Darcyego typowy Sassenach:) ubrany i umyty pod linijke. W tym wydaniu to pasuje. Ale Jamie ma byc meski w innym wydaniu. Brudny i potargany.
Co do łódzkie to oglądaliście ,,American Hustle"? Lata 70tr XX wieku a Brqdley Cooper w papilotach. Wygladal komicznie.

ignis_2

W "American Hustle" i bez wałków Bradley Cooper wyglądał komicznie.
Ja się z tych loczków Jamiego nabijam. Toż to dziedzictwo hobbickiego ula fryzjerskiego jest ;)

Najlepszy fryz miał w pierwszym odcinku, zanim "się zapuścił". Taki fajny zbój był z niego, a potem włoski urosły, mydło się pojawiło i...
Jak pisała irlandia28:
^^I zdecydowanie bardziej mi się podoba w wersji "roboczo-zmeczonej" tzn lekko zarośnięty, włos w nieładzie i wzrok dziki niż taki czyściutki i uczesany :)^^
Więc mam nadzieję, że w drugim sezonie scenarzyści pozwolą "cherubinkowi" dopaść nożyczek przed wiadomym pojedynkiem.

Też żałuję, że Murtagha jest mało. Książkowy średnio mnie obchodził, lecz serialowy jest świetny.
Jednak MacRannoch musi być... oraz jego małżonka z dywanikiem z Abusson.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones