Zresetowałem haslo do filmwebu tylko w celu, żeby napisać, że nie pamiętam, kiedy ostatnio jakaś postać wywarła we mnie tyle wewnętrznej nienawiści do niej, że aż się gotuje przed ekranem. Hipokryzja tej k#rwy nie pozwala mi w spokoju kończyć odcinków, bo musze się uspokoić w trakcie. Jeśli zamysł twórców był taki, żeby pokazać silną niezależna lewicową liberalną kobietę, to wyszło świetnie. Oficjalnie bardziej zepsuć ich wizerunku już się da- kwintesencja zła, zepsucia, demoralizacji, rządzy władzy, niessamowitej hpokryzji. Jest to pierwszy taki przypadek, że jakbym zobaczył aktorkę na ulicy, to czułbym niechęć, ze względu na postać jaką odegrała XD