Mimo szybkiej akcji sceny nie są chaotyczne(czyt. wiadomo o co chodzi kto co robi itd) co często ma miejsce w filmach wojennych. Niesamowicie sugestywnie pokazuje okrucieństwo wojny.
Tylko dlaczego nawet w scenach seksu mamy patetyczną muzykę? W ogóle sceny np. w uSA czy Australii są po prostu nudne. Kompania braci bardziej mi się podobała, była ciekawsza, bohaterowie jacyś bardziej wyraziści.