No i już po drugim odcinku.
Na początku trzeba sobie powiedzieć że jest to inny serial niż niezapomniana Kompania braci ,z jednej strony to dobrze ale z drugiej...
Kolejny odcinek był bardziej spektakularny niż poprzedni, dostaliśmy dużą porcję strzelanin i wybuchów może przedstawionych mało ciekawie ale zawsze. Był to ewidentny plus odcinka.
Kolejnym plusem było pojawienie się czarnego humoru , szczególnie na początku ( menu , podchody itp. ).
Generał broni Lewis "Chesty" Burwell Puller to wyjęty z Cieniej Czerwonej Lini Nick Nolte z tym że Puller jest trochę gorszy.
Niestety nadal niema komu kibicować i za kogo trzymać kciuki co powoduje że jest nam obojętnie kto przeżyje a kto nie.
Poza tym wiem że to dopiero początek ale jak na razie nie widać tych pieniędzy włożonych w serial, a na przykład w Kompani która powstała 9 lat temu już od początku biło po oczach kasą.
Odcinek dobry choć cały tydzień czekałem jak na szpilkach a tu ...
hmm dla mnie osobiscie odc lepszy od poprzedniego, duzo walki, napiecie
bylo nie powiem, szczegolnie walka w dzungli w nocy, moment kiedy on bez
wachania strzela do tych wszystkich japoncow z pistoletu, zadalo mi jakos w
pamieci, sam nie wiem czemu, zreszta moment kiedy wybiegl pozniej z okopow
zeby te ciala wywalic, jak dobrze mysle ze to byly ciala, odwazny choc z
drugiej strony glupi troche, ale to wojna, wiec coz. mi akurat przypadl do
gusty lucki, aka brzoskwinka;d dobre bylo to jak zakosili piechocie te
rzeczy xd
ja powiem tylko tyle ludzie za wysoka poprzeczke dawali temu serialowi i
teraz 3/4 z nich jest zawidziona, ale trzeba uzmyslowic sobie jedno, to nie
jest KB i nigdy nie bedzie, tak niemcy dostali po dupie i tyle, to pacyfik
i tak trzeba to postrzegac a nie porownywac tylko.
odemnie 9/10
czekam z niecierpliwoscia na nastepne odc!!!
Dokładnie tak jak mówił pivamornfis123, trzeba to postrzegać jak Pacyfik a nie KB. Pacyfik to inne realia niż te pokazane w Kompanii i powinniśmy się tego trzymać. A te walki to według mnie bardzo dobrze ukazane bo to jest tak jakby ukazane bardziej z perspektywy tych co w tym uczestniczyli ( przynajmniej tak sądzę ) te natarcie przez japońców, bombardowanie itp. Bardzo dobrze to ukazali, jeżeli chodzi o więzi o których mówi autor tematu to ja już powoli je odczuwam i jednak nie jest mi obojętne kto zginął a kto nie i chce by jak najdłużej Ci "chłopcy" jak najdłużej pociągnęli bo sądzę, że jednak wszyscy z tego nie wyjdą.... odcinek oceniany prze zemnie na 9 :)
Wiem, że to nie KB ale miałem nadzieję na powrót konwencji z BoB, czyli: każdy odcinek choć jest kontynuacją poprzedniego, to miał jakiś temat przewodni [np. strach, medyk]. Szkoda, że w Pacyfiku nie poszli tym tropem.
Odcinek drugi trochę słabszy od pierwszego, a raczej gorzej wyreżyserowany. Tuż po ataku japońców akcja siada i do końca odcinka już bez fajerwerków.
Na plus- akcja w USA- Eugeine postanawia się zaciągnąć. Mam nadzieję, że namiesza na froncie :]
Ocena odcinka 7/10
Dla mnie super, wreszcie troche wojny...
Z drugiej strony b.fajnie pokazane życie codzienne na froncie, no i bezcenny widok Żółtków koszonych z kaemu xd
Ogólnie jestem pasjonatem US Army i wszystko co o niej traktuje uwielbiam. Dodatkowo świetna muzyka, no i czekam na kolejne odcinki, a Hanks i Spielberg na pewno nie zawiodą. Ode mnie 10/10, może póki co na wyrost, ale wierze, że kolejne odcinki mnie w tym utwierdzą.
Słabiutko, przedstawili to tak jakby Guadalcanal był małym epizodem z kilkoma potyczkami. Nawet osoby które się nie interesują tą tematyką, po przeczytaniu lakonicznych informacji z wiki: http://pl.wikipedia.org/wiki/Walki_o_Guadalcanal stwierdzą, że coś jest nie tak. Gdzie się podziało lotnisko Lotnisko Hendersona i cała historia z nim związana?
Drugi odcinek, drugie rozczarowanie. :(
Na plus mogę dodać: Nocna walka fajna, zwłaszcza te wpadanie na siebie podczas biegu przez dżunglę. O tym akurat kiedyś czytałem, że były przypadki gdy żołnierze przebiegali obok siebie i dopiero po chwili się orientowali, że mijali się z wrogiem, albo nawet przypadek gdy Japończyk wskakiwał do okopu Amerykanów myśląc, że dołącza do swoich.
Tak, mnie też totalnie zaskoczył brak walk o Henderson Field, mam nadzieje na rehabilitacje twórców w kolejnych odcinkach :D
nie ma tego w filmie bo bohaterowie serialu nie brali w tym udzialu,
daltego nie ma tego pokazanego;] przeciez w KB tez nie bylo pokazanego
wszytkiego a tylko to w czym oni uczestniczyli wiec nie wiem o co sie
szczypiecie
Z oceną wstrzymam się po obejrzeniu całości jednak po part two jestem trochę rozczarowany, jakoś niespecjalnie porywa, momentami wręcz nużący, mam nadzieje że się jeszcze rozkręci, nie mówię tu o braku akcji, no ale jakoś średnio na chwile obecną ten serial do mnie przemawia.
ja zgodzę się z dezertx....brakuje mysli przewodniej kolejnym odcinkom. W kompani braci poznawaliśmy żołnierzy którzy tam grali mieliśmy swoich ulubieńców. Wiadomo było kto dowodzi kto jak walczy tam było widać to braterstwo i przyjaźń itp. Ja osobiście cenie bardzie Kompanie za scenariusz za to jak została nakręcona i świetne pokazanie relacji między ludźmi. Wiem że Pacyfik to nie Kompania ale skoro się tak reklamują że od producentów to mogli zachować chociaż niektóre elementy.
Pacyfik jest chaotyczny drugi odcinek był gorszy od pierwszego. Oglądając ten serial mam wrażenie że został zrobiony na siłę i bez pomysłu a oczekiwałem czegoś na dobrym poziomie. Jak narazie ślamazarne walki, dużo wybuchów, o bohaterach wiemy mało, i tak naprawdę z nikim się nie związujemy bo nie wiadomo kto jest kim.
Czekałem na ten serial od kilku lat....i jak narazie jestem lekko rozczarowany
...może nie koniecznie tak jak w KB - myśli przewodniej czy historii poszczególnych osób. Jak dla mnie to brakuje czegoś co ten serial wyróżni miejmy nadzieje że twórcy dadzą nam to w kolejnych odcinkach.
Niemniej serial podoba mi sie, mimo że nie jest tak dobry jak Kompania Braci, chętnie obejrzę do końca Pacyfik i z niecierpliwością czekam na odcinek nr.3. Moja ocena odcinka drugiego to coś w pograniczach 8/10 myśle, że ten chaotyzm wynika z tego, że sama akcja nie była przemyślana tutaj trzeba było tylko obronić i nie dać sie obejść.
Ja nie czekam kilka lat ;p ale dobry rok napewno i jest przeciętnie ale dobrze ;p pozdrawiam
Niestety, ale się zgadzam. Po obejrzeniu pierwszego odcinka myślałem, że reżyserowi coś nie wyszło i następny może lepiej całość poprowadzi, jednak po drugiej części mam wrażenie, że wyszło to jeszcze słabiej. Rzeczywiście panuje mały chaos, nie wiadomo co teraz zamierzają robić, gdzie idą. Miałem wrażenie, że jest to zbiór scen które miały pokazać fakty o tej wojnie, ale nie poprowadzone i nie połączone za dobrze ze sobą, również nie za ciekawie. Jakby bardziej skupiono się na tym co ma być niż jak ma to być ukazane, przynajmniej w 2 odcinku bo w pierwszym jednak trochę lepiej to wyszło, chociaż uważam, że trochę zmarnowali potencjał pierwszego odcinka. Dla porównania pierwszy odcinek Kompanii Braci był rewelacyjny jak dla mnie, ciekawy, świetnie pokazane również jak oczekiwali na lot, który miał ich przenieść nad wrogie tereny (nie wspominając o samym szkoleniu). Razem z nimi w napięciu wyczekiwałem na ten moment nie chcąc nawet, żeby tam lecieli. Tutaj nie czuję czegoś takiego, jakiegoś szczególnego klimatu, jakichś obaw przed tym co ma się wydarzyć. Dlatego myślę, że zrobienie porządnie i solidnie pierwszego odcinka spowodowałoby inne nastawienie do dalszych części. Może dlatego też tak odebrałem "Pacyfik" bo bardziej interesowałem się walkami w Europie, więc też nie zniechęcam nikogo do oglądania. Obejrzę następne odcinki i kto wie, może mnie jeszcze mile zaskoczą, czego nie wykluczam.
Muszę przyznać, że dopiero teraz wzięłam się za "Kompanię braci" bo obejrzałam dopiero 2 odcinki no i dziś także obejrzałam drugi odcinek "Pacyfiku" i muszę przyznać, że KB podoba mi się bardziej na tym etapie.
Jeśli chodzi o Pacyfik - walki w porządku, ale brakuje mi chyba tego co innym, większych emocji, przeżywania tego wszystkiego. Gdyby tak było, to pewnie serial byłby wtedy trochę bardziej ckliwy, a momentami wręcz kiczowaty, ale oglądam Pacyfik i jakoś nie podzielam emocji bohaterów. Brakuje bardziej zarysowanych postaci, nawet imion ich nie pamiętam... Jakoś tak nijako trochę. Może gdybym była facetem to wystarczyłyby mi same walki (nie urażając Panów, bo wiem, że wiele z nich narzeka też na brak większych emocji w serialu), ale na chwilę obecną dla mnie to trochę za mało. Czekam na kolejne (i miejmy nadzieję ciekawsze odcinki).Póki co nie wystawiam jeszcze oceny. Pozdrowienia :)
Wiecie co mi się chyba bardziej podobało od samego odcinak , te sceny z retrospekcji na samym początku...
Ja też nie ogarniam trochę tego, jakoś brak dialogów nie pozwala mi poznać kolejnych bohaterów, a całość nie do końca przekonuje... Już nawet nie oczekuję z taką niecierpliwością następnego odcinka... oby było leeepiej
hmm moze to tez dlatego ze tutaj to sie dzieje na pacyfiku, wsyzstko jest
inne, inni bohaterowie, inne realia, inaczej ta wojna wyglada niz to jak
byla pokazana w KB, hmm jak ogaldam pacyfik to mi sie wyjade jakby ci
wszyscy bohaterowi nie mieli czasu ani ochoty ze soba rozmawiac, poznac,
tak jak to bylo w KB, moze to dlatego jakos tez nie utozsamilem sie z
zadnym z bohaterow ;/
No a dla mnie ok. Lepszy od pierwszego. Dużo akcji, no i dobrze pokazane piekło wojny na Pacyfiku. Nawiązałem wreszcie kontakt z głównymi bohaterami. Na plus również piękne plenery. Nie bez wad jednak. Ciężkie walki o Gaudalcanal wyglądają jak drobne potyczki. Z drugiej strony tak właśnie wyglądała walka w dżungli pacyficznych wysp. Na minus na pewno to, co już wyżej zostało zauważone- nie ma myśli przewodniej do każdego z odcinków jak było w przypadku KB.
Odcinek na poziomie pierwszego. Jeśli chodzi o kwestie wypowiadane przez aktorów, to nawet gorzej. Sporo scen zupełnie oderwanych od poprzednich i nie wnoszących za wiele do scenariusza (np.scena z tą ciężarówką, jakiś wiersz od czapy ze słowem holokaust (stało się popularne dopiero kilka lat po wojnie)). A końcowa scena rozmowy w mesie na okręcie dla mnie żenada. I tu mój zarzut. Senarzysta się nie popisał jak na razie. Wygląda to jak zlepek różnych historii, gdzieś przeczytanych, od kogoś zasłyszanych, skleconych jakoś do kupy. Zauważcie jak pokazują problemy-że pokazują z regóły tylko jednego żołnierza, który je ma. Jeden wymięka w czasie walki, jeden ginie, jeden się wkurza na żarcie, jeden sra, jeden rzyga. Dlaczego zawsze tylko jeden ma problem? Do tego nadal słabe aktostwo. Słabo odegrane emocje i napiecie towarzyszące wydarzeniom. Co to za dziwna krew podczas nocnej walki. Wygladało to tak, jakby Japończycy mieli krew w proszku. Coś im z tym nie wyszło. No i zaczynają się schematy z typowych amerykańskich filmów wojennych- cały czas w niezapiętych pod brodą hełmach, z dyndającymi paskami (spróbujcie tak biegać, skakać, czołgać się). Oberwane rękawy od bluz. I też się pojawiają pomału taśmy amunicyjne przez pierś i papierosy za uchem.
Podzielam zdanie większości jak sądzę. Kompanie Braci oglądałem ponad rok temu i do teraz pamiętam imiona wielu bohaterów, a teraz świeżo po obejrzeniu Pacific nie pamiętam nikogo. Nie dość, że akcja jest chaotyczna to zawiodły mnie zdjęcia, które w BOB były bardzo dobre. Wszystko wygląda jakby na siłę. Wcześniejszą serię cała ekipa filmowa zawiesiła wysoko poprzeczkę a na razie jest po prostu średnio. Mam nadzieję, że po paru odcinkach będę mógł wycofać te słowa.
Nie wiem czemu się czepiacie rozpiętych pasków od hełmu czy pourywanych rękawów. Przeglądając historyczne zdjęcia można takie szczegóły zauważyć. Jaki tam chaos? To że biegają z karabinem maszynowym w tę i z powrotem? Przecież ten gość naprawdę był odznaczony za to co było pokazane w tym odcinku. Psioczycie a trzeba patrzeć na ten serial nie jak na KB tylko jak na Pacyfik... Za mało faktów? To opowieść o trzech żołnierzach i to z różnych kompanii (w tym jeden jeszcze nie jest na froncie), dlatego są tylko zdarzenia z walk dotyczące tych wybranych żołnierzy. Ja będę oceniał po 10 odcinkach.
Nie czepiałbym się poodpinanych pasków od hełmów, gdyby to było tylko w czasie przemarszu lub gdy nie ma walk. Widzę jednak jakąś dziwna rzecz, bo gdy powinni mieć je zapięte czyli w czasie walk, to akurat wszyscy mają odpięte, a gdy pada deszcz lub jest desant z morza, to zapinają. Brak mi w tym logiki. Odpiety pasek od hełmu w czasie walki jest po prostu niepraktyczny. A co do zdjęć historycznych to zwróć uwagę kiedy one są robione i w jakich okolicznościach.
zawsze mnie to nurtowało jak ci amerykanie biegają w tych porozpinanych hełmach
Inna sprawa to jakim cudem w ugotowanym ryżu ruszają się robaki, może to surowy ryż :)
Co do tych ruszających się robaków w ugotowanym ryżu, to może to było takie mięso erzac, czyli substytut mięsa, ze wzg. na brak dostaw. Robaki zostały dodane przez kucharza jako żródło protein do ryżu. Ewnt. ten ugotowany ryż czekał na nich od jakiegos czasu, ale wtedy kucharz przestałby byc kucharzem. Jeśli nie, to jest to głupota scenarzysty, który myślał, że widzowie nie używają szarych komórek. A jeśli chodzi o niezapięte pod brodą hełmy, to wiem z doświadczenia (z wojska), że jest to bardzo niepraktyczne. Szczególnie gdy ma się spoconą głowę. Niezapiety hełm bardzo łatwo też zgubić w czasie walki. Wezcie też pod uwagę, że zdjęcia historyczne są robione w czasie gdy nic się nie dzieje, albo są to zdjęcia pozowane. Zauważcie też, że na współczesnych zdjęciach z operacji wojskowych wszyscy U.S Marines są ładnie pozapinani pod brodą.
Jak narazie ten serial to strzelanie do hordy Japońców w nocy i oglądanie zmęczonych żołnierzy w dzień. Po drugim odcinku jestem już zawiedziony. Szkoda.
Zgadzam sie z wami w 100%! Ten serial jest zbyt chaotyczny i tak na prawde to ciezko jest sie wczuć w to co przezywaja bohaterowie. Zreszta trudno w ogole glownych bohaterow rozpoznac o imionach juz nie wspominajac. Ten walki w nocy sa tak zrobione, ze malo co widac i cizko zrozumiec o co w danym momencie chodzi:( Mam nadzieje pozniej sie to jakos rozkręci:)
a moze wlasnie taki ma byc ten serial, chaotyczny, w wojnie nie mozna
wszystkie zaplanowac i widziec co sie wydarzy, jak sie rozegraja wydarzenia
i ile ludzi zginie a ile przetrwa, moze poprostu to jest wojna na pacyfiku
w tle zmagan tych niektorzych bohaterow i tyle;] nigdy nie bylo powiedziane
ze to bedzie kopia lub bedzie mialo takie same zalozenia jak w kompani
braci, zreszta mi sie osobiscie podoba ;]
pivamornfis123 ty ciągle piszesz to samo że są inne realia, no są ale wszystkim którzy krytykuja nie chodzi o to że jest to inne miejsce tylko o to ze jest bałagan, nie wiadomo kto jest kim, brak wogóle spójnej historii w scenariuszu.Nie wydaje mi się żeby chociażby organizacja armii pod względem hierarchii była uzalezniona od miejsca w którym się walczy. Wojna jest chaotyczna ale Pacyfik jest serialem...a Kompania pokazała że można zrobić serial oddajacy reali wojny i pokazujacy bohaterów w pacyfiku nic się nie klei..
Co do słabego zapoznania się z postaciami: wcale jakoś nie mam z tym problemów. Ten, który ukradł cygara i pisał do Wery to Leckie, ten, który tak wystrzelał oddział Japońców to Basilion, jest też Rodriguez [ten martwy, co go pożyczyli do innego oddziału] no i wkrótce dojdzie Eugene. Naprawdę nie jest źle, a nawet jest lepiej niż średnio.
ja sie zgadzam z radkiem, jak troche bardziej sie wczujecie w serial o
widac kto jest ukazany wyrazniej a kto nie;] dla mnie to jakos nie sprawilo
problemu, moze w KB wszysystko bylo podane na tacy, widocznie tutaj nie xd
a radek rodriguez byl lacznikiem :)
teraz po zobaczeniu zwiastunu 3 odc. myśle że autorzy przybliżą nam postacie właśnie w tym odcinku - a jakaś mniej chaotyczna walka będdzie juz w dalszych odcinkach. Może sie okazać, że ten chaos był celowy i przyniesie pozytywny skutek pozdrawiam ;p
nie zapomne tego ich czarnego humoru - menu i pseudo "gejzer" :P
Menu było genialne: "rice without" :D
No i oczywiście:
- Contact on the left!
- No shit! ;)
Jak na serial który jest wzorowany na Kompanii Braci to póki co słabiutko, oj słabiutko.
Chaotyczny bo chaotyczna była też wojna na Pacyfiku. Poza, może. Iwo Jimą i Okinawą, nie było tam wielkich bitew jak na europejskim teatrze działań, tylko właśnie niezliczona ilość strzelanin w dżungli, takich jak widzieliśmy w II odcinku.
Serial wg. mnie póki co średni. Brak wyrazistych bohaterów, chaotyczność scen, generalnie mam wrażenie że ostatni odcinek był zupełnie o niczym.
No i do cholery - cała walka (czyli połowa odcinka) dzieje się w nocy i jest tak ciemno, że nic nie widać. Przez 20 minut siedziałem ziewając, bo dochodziły mnie tylko odgłosy strzelania i mordowania. Słabo oj słabo.
kapi nie wiem jak ty ale ja tam nie mialem zadnych problemow jesli chodzi o
obraz i zobaczenie co sie dzialo, najlepiej zoabczyc odcinek w HD, wtedy
najlepsza jest jakosc i nie ma tego efektu ze nic w nocy nie widac, chyba
ze ktos ma jakis wooden tv ;/
Oglądałem w HD i sceny w nocy były słabo widoczne.
Najbardziej zirytowała mnie scena, gdy z okopów strzelali do Japońców w nocy. Przez 20 min po prostu strzelali przed siebie, a żółtki padali jak muchy jakby nie mogli rzucić granatu do okopu. Już 20% serialu za nami, a żaden z bohaterów niczym się nie wyróżnił ani nie zrobił niczego co mogłoby zapaść w pamięci.
Na razie serial słabiutki, gdybym miał go teraz oceniać dałbym 6/10 (za ładne stroje, muzykę i efekty, ale scenariusz do kitu)
Strzelanie z CKM rozstawionego na nasypie, bez trójnoga i koszenie japończyków, albo wzięcie tegoż CKM rozgrzanego nie miłosiernie w gołą rękę, albo zabicie paru żółtków celnymi strzałami z colta podczas biegu po amunicję moim zdaniem było mega ciekawe i widowiskowe..
Obejrzałem po raz kolejny drugi odcinek i przypatrzyłem się uważniej, jak nakręcona jest scena nocnej walki. I doszedłem do wniosku, że twórcy z premedytacją przedstawili to w ten sposób. Basilone zachowuje się jak nadczłowiek, zabija wrogów z pistoletu, uprząta ciała, nosi rozgrzany CKM, strzela z niego i zabija masę wrogów. Ale wszystko to ukazane jest w dość specyficzny sposób, przy każdej akcji widać zdziwione miny żołnierzy, którzy widzą co on wyprawia, i praktycznie nie mogą w to uwierzyć. Basilone za tamtą walkę został odznaczony Medalem Honoru, i to co robił jest pokazane w sposób całkowicie subiektywny, tak jak wyglądało to w oczach jego współtowarzyszy. Ta scena jest jak najbardziej wyolbrzymiona, bo moim zdaniem dla nich właśnie tak to wyglądało.
Moim zdaniem analogiczną sceną w "Kompanii Braci" jest ta, kiedy Spiers biegnie przez miasto pełne Niemców i do niego z początku nie strzelają, a jak zaczynają, to żadna kula go nie dosięga. Ta scena też była pokazana jak jakiś niesamowity wyczyn, widziany oczami pozostałych żołnierzy. Lipton, który jest narratorem tego odcinka, opowiada jak nikt nie mógł uwierzyć w to co widzi, łącznie z samymi Niemcami.
Tak samo "Pacyfik" pokazuje wydarzenia z perspektywy bohaterów, na których wspomnieniach jest oparty.
No właśnie myślałem, że tylko ja tak mam, ale parę osób potwierdziło, że w scenach nocnych niewiele widziały... Najgorzej było przy scenie walki wręcz, tam to już totalnie nic nie widziałem.
Jako wielki fan KB liczyłem na coś wspaniałego (zapowiedzi, budżet) ale na
razie jest bardzo źle. Bohaterowie nijacy i słabi. Dialogów prawie nie ma.
Nie wiadomo o co tam chodzi co oni tam bronią dokąd idą, w Kompanii Winters
mówił idziemy tam i tam bo to ważny punkt musimy go zdobyć albo utrzymać
tutaj oficerów nie ma (jeden przeczytał z kartki jacy to oni są ostrzy) i
nic nie tłumaczą. Może ten serial jest wybitnie skierowany do Amerykanów a
oni tak świetnie znają wojnę na pacyfiku że nic im nie trzeba mówić ale
wątpię. Miało nie być patosu a ostatnia scena była słaba i żenująca jacy to
oni bohaterowie itd. No sorry ale każdy który by się znalazł w okopie też
by się bronił a skoro nie ma nic innego do jedzenia to jadłby białą papkę,
gdzie to ich bohaterstwo? Chyba że nie zostało pokazane ale to już zarzut
do twórców serialu. To już prędzej bohaterstwo widzę u Japończyków
biegnących na rzeź prosto przed przed lufy karabinów. Oj jestem bardzo
zawiedziony tym serialem.
człowieku KB było o airborne dywizji powietrzno desantowej oni byli szkoleni jak czerwone diałby.jednak brytole byli lepiej wyszkoleni.tu masz marines z szkoleniem podstawowym .nie tak jak teraz. więc nie dziwie sie że serial narazie słabo wypada
Mowisz, ze lepiej?, choc brytole walczyli w sumie juz dluzej, doswadczenie wieksze, mieli za soba pradesant pod Diep itd, jednak co do szkolenia, to chyba Amerykanie tez sie na nich musieli wzorowac tworzac airborne, no bo chyba nie na niemiaszkach, a propos Falshimjager to goscie byli znow lepsi od diablow, fajnie o tym pisze w "Piekle Itali", tam w walce wrecz wyrzynali brytoli, osobiscie z tymi kolesiami chcialbym dzielic wojenny los jesli by przyszlo co do czego-byli swietni(te ich charakterystyczne chelmy i mundury...)-vide Monte Cassino, Gurkowie tam dostawali becki z tymi swoimi krzywymi kukri
Bohaterstwo to tylko słowo, określenie nadane im przez cywili/pismaków siedzących w domkach - Guadalcanal to było pierwsze, ofensywne, lądowe zwycięstwo Amerykanów na Pacyfiku - zatem dla opinii ublicznej wszyscy zostali bohaterami - a oni tylko "modlili się i starali się przetrwać" - taka jest wojna.
Po pierwszym odcinku czułem spory niedosyt, ale myślę w końcu pierwszy odcinek, pewnie się rozkręci.
Druga część nie wniosła wiele nowego. Nasuwa mnie się schematyczność.
W dzień chodzą, gadają, jedzą i wydalają, w nocy walczą i sorki za słowo ale "gówno" widać co ewidentnie pokazuje że twórcy nie chcą pokazywać nam dziennych potyczek. Potyczki są dosyć kiepsko zrealizowane, powinniśmy się tu spodziewać walk zrealizowanych z większym rozmachem. Rozumiem że walczą na wyspach no ale od czasu do czasu mógłby pojawić się jakiś czołg, może ktoś przywali z wyrzutni rakiet.
Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Obejrzę jeszcze 3 odcinek, jeśli będzie podobnie to daruje sobie ten mini serial.
Spodziewałem się coś na styl mistrzowskiej Kompani Braci ale póki co ten film może wystawić białą flagę.
Pozdrawiam.
Drugi słaby odcinek. Niestety ale w nieciekawym kierunku to wszystko zmierza. Kolejna sztampa, tym razem z większą dawką batalii, tylko, że nic z tego nie wynika. Pierwszy odcinek był nieudanym prologiem, ale zawsze prologiem i można było pokusić się o zrozumienie pośpiechu scenarzystów, jak i o trochę wyrozumiałości w oczekiwaniu na następne odcinki. Niestety widać, że zabrano się za historię, której przedstawić w 10 krótkich odcinkach po prostu nie sposób. Każde wydarzenie sprawia tu wrażenie nic nieznaczącego, krótkiego epizodu. W pierwszym odcinku przenieśliśmy się z USA od razu w sam środek pierwszej potyczki z Japończykami, w tym odcinku kolejna potyczka, notabene słabo zrealizowana, zamieniona została na okręt i obraz przygnębionych, zmęczonych weteranów spod Guadalcanal. Tylko czym się oni tam zmęczyli, czym przygnębili? Każdy oczywiście zna odpowiedź na to pytanie, niestety w tym odcinku nie opowiedziano historii tych ludzi, która na to pytanie w ciekawy sposób by odpowiadała, ba, w ogóle nie odpowiada na to pytanie. Postrzelali, niewiele było widać, było ciemno, a kamera "z ręki" tylko drażniła, jakiś anonimowy bohater zginął, inny anonimowy bohater się posmucił, później smucili się wszyscy, weterani dowiedzieli się, że o nich mówią i są bohaterami i to wszystko. Konkretnej fabuły brak, bo brak konkretnych historii, konkretnych ludzi. Brak konkretów to największy grzech pierwszych dwóch odcinków. "Pacyfik" niczego nie opowiada, niczym ani nikim nie wzbudza zainteresowania, z zapowiadanego rozmachu mamy jak na razie same krzaki, kilka anonimowych twarzy, mnóstwo wystrzałów i oklepany z każdej strony schemat. Bez postaci i ich historii schemat taki będzie niczym więcej niż tylko bezczelnym odcinaniem kuponów od poprzednich amerykańskich superprodukcji wojennych i nazwisk zaangażowanych producentów.
Zgadzam się w pełni. Właśnie takie wrażenie miałem po tym odcinku. Po prostu siedzą w okopie gadają o pierdołach, strzelanina i znów siedzą i gadają. Żadnej historii, bohaterowie jacyś nieciekawi, no i ten wszechobecny patos, "amerykańskość", sceny jak na ręku nosi karabin z rozgrzaną lufą (mógłby chociaż przez rękaw złapać), czy ta ostatnia jak im kucharzyna mówi że są bohaterami - strasznie irytujące. Ale nie tracę wiary, bedzie dobrze
I znów się nie zgodzę że nic nie było widać ja tam wszystko ładnie widziałem, nawet w nocy.
Wiele osób potwierdza, że niewiele widziało. I nie chodzi jedynie o to, że było ciemno - to naturalne, ale gdy jest tak ciemno nie należy aż tak szarpać kamerą, bo widać chaos, nie wiadomo kto gdzie i jak. Ponadto słabo to było zmontowane.
Ja tam wszystko widziałem co trzeba - taka jest walka w dżungli, elektryczności nie ma, ciemno jak w dupie u m...., ciemność widzę, ciemność - to właśnie pokazują twórcy
Niby się zgadzamy, ale gdzie żeś widział ten patos? W tym serialu nic nie ma, nawet patosu.