PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=119673}

Pacyfik

The Pacific
8,0 48 536
ocen
8,0 10 1 48536
6,8 4
oceny krytyków
Pacyfik
powrót do forum serialu Pacyfik

hmmmm powiem tylko tyle, myslalem ze ten odcinek jakos odratuje i podniesie
poprzeczke poprzednich, ale sie zawiodlem na calej lini, tyle czasu
czekalem na ten odcinek o Iwo Jimie a wyszedl dramat obyczajowy, myslalem
ze bedzie odrazu wyspa i zmagania na niej i temu poswiecony caly odcinek,
ale to nie, losy basilone jak to wyrwal swoja zona.......... nie mowie ze
to cos zlego ale spodziewalem sie czegos innego, a tu taki zonk, i dopiero
ost nie wiem 8min bylo, i bylo dobrze, nawet bardzo, walka, strach, trupy,
trupy, trupy, podobalo mi sie bardzo na koncu, jak jego sylwetka byla jak
dostal i kamera wedrowala coraz wyzej i biegnacych zolnierzy i wogole, ale
na tym sie skonczylo;/
mam nadzieje ze chociaz tego nastepnego odcinku, Okinawy nie zmaszcza, i
pokaza moze wkoncu cos wiecej z wojny

zawiodlem sie i tyle , bez oceny;/

ocenił(a) serial na 9
pivamornfis123

niestety opinia wyżej pokazuje czego oczekuje społeczeństwo : Trupy, trupy, trupy. To takie fajne ?? Uwielbiam filmy wojenne, ale wojna to piekło i ten serial świetnie to pokazuje. Tu nie chodzi tylko o bitwy, trupy i śmierć. Chodzi też o ludzi, którzy w tej wojnie tracili życie - tak dosłownie i metaforycznie.

ocenił(a) serial na 9
deth3

jakbys czytal moje posty wczesniejsze to bys wiedzial ze nie tylko na to
zwracam uwage ale po tyle odcinkach mialem nadzieje na cos innego, a moja
opinia byla co do tego jednego odcinka a nie calej seri, dokladniej co do
tych 8 odcinkow za nami, mi pacyfik tez sie podoba, ale poprostu mialem
nadzieje ze bedzie to cos innego w tym 8 odc. a tak nie bylo, i tylko to
mnie wkurzylo i zirytowalo;/ i nie musisz mi mowic ze wojna to pieklo i
smierc bo o tym wiem;]

deth3

Metaforycznie? Nic nie znaczący bełkot. Dramat obyczajowy, czy psychologiczny to rzecz inna jak Wojenny. Doceniam takie obrazy jak Łowca Jeleni czy z innej półki Stalingrad- filmy nie szafujące efektami w każdej scenie. Raczej oszczędne w formie. A odc 8 Pacific jest zwyczajnie nuuuuuuuuuuuuudny. Sztandar Chwały dla porównania o niebo lepszy. W 8 odc wiele scen nic nie wnosiło, oprócz rozwodnienia fabuły. A nagły przeskok w środek rozrywanej pociskami plaży był przepowadzony tak- że irytował swą chaotycznością. Zupełnie pominięty moment desantu z morza lub czegoś takiego. Dodane w ostatnich minutach filmu jako usprawiedliwienie i pretekst do tego aby odc. miał tytuł Iwo Ima.

A co w samej walce? Jeden bohaterski marines który na rambo wykasza całą załogę przybrzeżnych bunkrów i samotnie obiega 5 razy całą wyspę, aby na końcu zarobić kulkę w sam środek bohaterskiego serca, w ostatnich sekundach jego życia cała walka ustaje- wszyscy w skupieniu oglądają jego bohaterską śmierć. Ujęcie z góry i ostatnia scena- jego wybranka patrzy tęsknie na tle zachodzącego słońca.

Uroczo.

Na tle 2 poprzednich świetnych odcinków, ten był na całej linii spieprzony.

pivamornfis123

Odcinek denny jak cholera.
Rozumiem, musi być trochę luzu od ciągłej walki, pokazanie wojny od drugiej strony. Niestety, marnuje się na "takie coś" całe odcinki. W końcu to jest serial wojenny, więc proporcje fragmentów wojennych do części obyczajowych powinny być odwrotne...

Jest coraz gorzej.

ocenił(a) serial na 9
gorczakus

paratropem i gorczas macie racje zgadzam sie z wami w 100% o to mi wlasnie
chodzilo, na tle poprzednich odc wypada zle, a co do stalingradu czy lowce
jeleni widzialem i to sa klasyki, i sa genialne, i wiem ze tam tez sie tyle
nie dzialo albo cos, ale jak mozesz porownywac takie filmy do serialu
raczej sie tego zrobic nie da;] tyle w temacie

pivamornfis123

Chodziło mi o to, że nie można nazywać ślamazarnej akcji Pacificu(niektórych odc)zaletą. Bo sma ślamazarność nie wystarczy. Stalingrad i Łowca Jeleni byli ślamazarni- lecz genialni. Pacific bywa ślamazarny, ale nie genialny. (z wyjątkiem od. 1,6 i 7).

ocenił(a) serial na 3
Paratrooper

Nuda nuda nuda. I to jest serial wojenny?! 45 minut pieprzenia o rozterkach sercowych przeplatane scenkami z obozu szkoleniowego.
Nie po to siadam przed tv żeby w miejsce batlistyki oglądac ckliwy melodramacik.
daję 2 za ostatnie kilka minut.
reszta do bani.
nie wspomnę już o odc. 3

ocenił(a) serial na 10
pivamornfis123

Ta śmierć Basilone'a w serialu jest nieprawdziwa! On nie dostał kuli w pierś , tylko zginął od wybuchu pocisku mozdzieżowego.

ocenił(a) serial na 7
pivamornfis123

Mieli scenarzyści fantazję żeby nazwać ten odcinek "Iwo Jima". Równie dobrze mógłby się nazywać "Italy", bo Basilone miał ponoć włoskie korzenie, albo "Coffee" - z powodu naprawdę wciskającej w fotel rozmowy Basilone z jego przyszłą żoną ;(

ocenił(a) serial na 5
Lord_Joshua

po tym odcinku, aż musiałem obniżyć ocenę. Co to było?
Kolejny odcinek, melodramat z zakochaną parą. Po dziesięciu epizodach okaże się, że więcej czasu poświęcili na wątki miłosne niż na same meritum serialu. Na marginesie przypominam, że miał to być serial o zmaganiach wojennych na Pacyfiku.
Ktoś tu z was pisał, że wojna to nie tylko trupy, ok. jest tylko jeden problem, jeśli rozłożyć poszczególne wątki serialu procentowo to wychodzi:
25% wątki miłosne
25% o tym jak to się zabawiali/żartowali na froncie
25% o tym jak to się chłopaki nudzili na froncie
10% o małym italiano boy, co sprzedawał obligacje
15% walka i pokazanie czym była wojna na Pacyfiku

Proporcja taka na oko :) A miał to być serial o wojnie, a nie duperelach.

No sorry, ale po tych gadkach weteranów przed każdym odcinkiem o tym jak tam było strasznie, trudno następowało "lekkie" odejście od tematu.
To tak jakbym powiedział komuś, że znam najstraszniejszą historię na świecie. Taką, że dostanie gęsiej skórki, a po chwili opowiedziałbym mu kawał. Tak się czułem po każdym odcinku. Miałem zobaczyć kawał dobrego serialu wojennego, a miałem kisiel z budyniem, jakieś wątki około wojenne, które najzwyczajniej w świecie były nudne.

ocenił(a) serial na 8
Looney_Kermit

jak dla mnie też załamka :((((((( co to było ?? Czekałem na Iwo Jime ten odcinek zaczął się 10 minut przed końcem, reszta to romansidło na poziomie "M jak Miłość" lub "Na Wspólnej" jak dziewiąty odcinek na Okinawie też tak spartolą to chyba się załamię !!! Niestety Kompania Braci wymiata ten Serial pod każdym względem tam każdy odcinek się oglądało nie przewijałem ani sekundy a tu ...... można przykimać...

Looney_Kermit

"...Na marginesie przypominam, że miał to być serial o zmaganiach wojennych na Pacyfiku. ..."
Na marginesie przypominam, z miał być to serial o żołnierzach biorących udział w zmaganiach wojennych na Pacyfiku i to oni mieli być bohaterami filmu a nie walki
...podobnie było w KB...

Coś te procenty ci się pomyliły - walk było więcej, chyba że skrupulatnie odliczasz, każdy chwilowy brak strzelania w odcinkach o Peleliu czy innych odcinkach...

i nie wiem gdzie te zabawy i żarty wyszły w takiej ilości, chyba że zaliczasz do tego jak Leckie lał w gacie czy widział jak kumpel popełnił samobójstwo...czy jego wizytę w szpilalu dla "przemęczonych"
i wiem że trudni ci zrozumieć ale w stwierdzeniu "wojna na Pacyfiku" mieści się większość z tego filmu czyli jak to się zabawiali/żartowali na froncie, jak to się chłopaki nudzili na froncie oraz wasze ukochane walki.


Wczorajszy odcinek pokazał dwie rzeczy godne zastanowienia, dlaczego chłopak który mógł już skończyć z wojną i to w pełni chwały, który spokojnie mógł realizować swoją przyszłość z ukochaną, jednak wrócił na front. Pamiętasz chłopców z KB - jak pisał Ambrose, oni cieszyli za każdym razem się gdy odwoływano ich loty, bo nie chcieli tam wracać.
Z drugiej ostatnie chwile jego życia pokazały, że ten czas między Guadalcan, a Iwo Jima spędzony na beztroskiej zabawie i nudnej propagandzie nic go nie zmieniły - dalej był tym który szedł pierwszy, który brał odpowiedzialność za innych, że w pełni zasłużył na ten cholerny medal...
i mimo że ten odcinek nie należał może do najlepszych czy najefektowniejszych to jednak te kilka minut walki Basilone zrobiło na mnie duże wrażenie, większe niż gdyby to miała być kolejna godzina strzelania, latających kończyn itp... bo to już było.

Wyglądana to, że Ciebie gówno obchodzą żołnierze, to jacy byli i to co przeżyli, bo Ty lepiej wiesz jak ma wyglądać wojna...lepiej od nich?

użytkownik usunięty
pivamornfis123

Szczerze powiedziawszy oglądałem tylko początek z Eugene'm, a moment w którym akcja przeskoczyła do Ameryki nie specjalnie mnie zainteresował więc go przewinąłem i wątpię żebym do niego kiedykolwiek wrócił.
Nie interesują mnie miłosne podboje żołnierzy, od tego są melodramaty.
Z drugiej strony same walki są nudne, wszystko oparte na jednej kanwie, kupa trupów, kupa niepotrzebnych efektów, zwalnianie akcji z bohaterskim podoficerem, od razu wiadomo jaki go czeka los.
Moim zdaniem serial nie zachwyca. Porównania do "Kompanii" są bezcelowe, ale ten serial mogę oglądać od pierwszego odcinka do ostatniego wiele razy i nigdy mi się nie znudzi.

ocenił(a) serial na 8

Dla mnie odcinek nie był wcale taki zły, ale tylko dla tego iż w trailerze wyraźnie było widać że z walk i desantu na plażę Iwo Jima będzie bardzo mało. Cały trailer, to był właśnie melodramat, dalsze podboje miłosne Johna Basilone, dopiero w ostatnich sekundach niemal pojawia się wyspa i bitwa...także ja już od początku nastawiłem się na jeszcze nudniejszą batalię o Iwo Jimę niż to było w przypadku Sztandaru Chwały Clinta Eastwooda, no i dostałem to czego oczekiwałem. Póki co żaden trailer serialu mnie nie zmylił :D

użytkownik usunięty
rocck

Odcinek jako hołd dla Johna "Manila" Basilone był naprawdę wspaniały i w tych kategoriach należy go rozpatrywać. Inna sprawa, że seria powinna być dłuższa niż tylko 10 epizodów i ukazywać więcej zmagań na polu walki.

pivamornfis123

No to dostaliśmy kolejne Love Story :/ ja tez oczekiwałem na odcinek na poziomie 6 i 7 ale się nie doczekałem. Cała historia Basilone mogli opowiedzieć krócej całe to melodramatyczne zaplecze mnie denerwuje. Ja nie oczekuje na trupy :) tylko na serial wojenny. Na działania wojenne, przeżycia żołnierzy, na to żeby oglądajac serial czuć ich ból, zmęczenie i żeby to było realistyczne. Ja wiem że ludzie się pobierali w czasie wojny, wielkie miłości te sprawy...ale na wszystko jest miejsce odcinek 8 był kkrótsza wersją melodramatu z czasu wojny kiedy to koleś poznaje dziewczyne, ta zgrywa niedostępną, ten się stara, ta zakochuje się , pobierają się on ginie i koniec...ile takich filmów było?? odtwórcze to wszystko. Odcinek 6 i 7 oddawały realia wojny i to o czym pisałem i czego oczekiwałem..odcinek 8 mnie nie zachwycił.

collturalman

Odcinek 6 i 7 oddawały realia tylko walki, realia wojny to także te pozostałe "nudy"

ocenił(a) serial na 9
pivamornfis123

Odcinek bardzo mi się podobał. Chyba póki co najbardziej ze wszystkich. Nie należy zapominać, że wojna to nie tylko żołnierze, trupy, pourywane kończyny. Wojna to emocje, uczucia, ludzka tragedia. Tragedia nie tylko żołnierzy, ale ich rodzin, pozostawionych żon, matek. W Kompanii Braci nie czuło się tak tego.

ocenił(a) serial na 9
pivamornfis123

Odcinek poświęcony Basilone. I nie ma sie temu co dziwić. Należało mu poświęcić ten odcinek ze względu na bohaterstwo i odwagę (On faktycznie tam zginął i to nie była jakaś ściema).
Jak ktoś chce tylko trupy, trupy, trupy to niech sobie odpali Commando albo Rambo.

ostry119

Dokładnie.
Pacyfik ukazuje nam ze w czasach tak oderwanych od normalności, jak wojna, kiedy ni ebyło nic pewne i stabilne, ludzie poddawali się miłosci - w lozku, w piwnicy, w obozie, i do konca nastepnej akcji nie był juz sam.

pivamornfis123

w porównaniu do 7 odcinka baaardzo kiepski.
nie chodzi o to, że krew i trupy mają się ścielić gęsto przez 45min., ale ludzie - 5min. przeznaczyć na Iwo Jimę? Jak dla mnie to akurat o walkach na tamtym terenie można by zrobić nawet więcej niż 2 odcinki.

Zniesmaczyła mnie scena śmierci. Cała walka zamiera i wszyscy tylko patrzą na zastygającą krew na twarzy Johna. Ten ostatni raz rzuca okiem na miejsce, w którym przyszło mu zginąć i... chlip, chlip, odchodzi.

ocenił(a) serial na 9
so_impatient

Jeśli chcesz Iwo Jime przez 50 minut a nawet więcej polecam jakiś dokument może.

ocenił(a) serial na 5
pivamornfis123

Dla mnie padaka. Ponad 40 min pie*dolenia o niczym, tandetne love story w stylu "Pearl Harbor" :/. Całości nie ratują nawet kilka minut batalii na Iwo Jimie, jednej z największych bitew USA w czasie II wojny światowej. Liczę, że epizod o kampanii na Okinawie (bo taka chyba ma być przedstawiona w kolejnym odcinku) zrekompensuje niesmak po tym co dzisiaj zobaczyłem... Ogólnie "Pacyfik" blado wypada przy "Kompanii braci" :/...

ocenił(a) serial na 6
pivamornfis123

ta Iwo Jima to bardzo po macoszemu zostałą potraktowana. O tym że były to najkrwawsze, najbardziej tragiczne dla armii us zmagania na Pacyfiku świadczą tyko słowa weteranów na początku, bo z odcinka tego się nie dowiemy. Dowiemy się natomiast: że bracia Basilona są dobrymi aktorami radiowymi, gdzie pił najlepszą kawę i jakie są jego techniki podrywu.
Pytanie do znawców uzbrojenia: czy ten chwytak z drutu do km to tak serio? Bo jakoś wydawało mi się że strzelać z biodra z km i trafiać to nawet Conan barbarzyńca by miał problemy

ocenił(a) serial na 7
pivamornfis123

Ja nie mam nic przeciwko love story, czy też wprowadzaniu do serialu elementów wykraczających poza strzelaniny. Często nawet wolę te fragmenty, bo bardziej mnie interesują postaci i rozwój ich charakterów niż uzbrojenie. Romanse też są dobre POD WARUNKIEM jednak że są dobrze napisane. Problem z 8 odcinkiem nie leżał w tym, że był on o romansie, ale że był on o tandetnym romansie. Nie chce tu okazywać braku szacunku dla prawdziwego sierżanta Basillone i jego żony, ale prawdziwe życie to prawdziwe życie, a HBO to HBO. A ich historia przedstawiona w serialu była po prostu nudna i tendencyjna. Czułam się jakbym oglądała Sztandary Chwały i Pearl Harbor razem wzięte.
I wcale nie pozwolił mi ten odcinek lepiej zrozumieć Basillone. Chłopcy z Kompanii Braci wiadomo było dlaczego wracali - dla więzi które ich łączyły z kolegami i było to niezwykle wzruszające. A Basillone nadal nie wiem po co chciał z powrotem. Bo był takim super amerykańskim patriotą? *wstawić wzniosłą muzykę, i powiewającą flagę w gwiazdy i pasy*

Podzielam zawód tym odcinkiem.

Gunka

Mi się podoba facet ( Ravi Malek ) odtwarzający Snafu - kumpla Sledge'a. Taki jakiś charyzmatyczny , mający iskrę bożą chłopak który ma odpowiedni dystans do wojny ( rozwaliła mnie scena jak wycinał Japońcowi złote koronki ).

Odc. to powtórka odcinka chyba 3ego - "Melbourne" gdzie nasi Marines chlali i ciupciali Australijki w ramach odreagowania ( ich mężowie wykrwawiali się chyba wtedy w Tobruku razem z naszymi Strzelcami Karpackimi gen. Kopańskiego ). nie wystawia to za dobrej oceny australijkom wg. mnie - ale wiecie , stres , wojna, samotność z braku męża...

MilesQuaritch

Snafu jest mocny...koleś wygląda i mówi jakby cały czas jechał na prochach...tez lubię tego bohatera jeden z bardziej wyrazistych..

ocenił(a) serial na 10
pivamornfis123

nie mam zielonego pojecia co ci sie moze niepodobac w tym odcinku. dla mnie jest to chyba najlepszy odcinek jaki w zyciu widzialem, a serial (rowniez jako film) absolutnie najlepszy. nie rozumiem dlaczego wszyscy chca sie tylko bezmyslnie gapic na sceny batalistyczne "oo bo to takie fajne jak jest wiele wybuchow a latajace flaki przyslaniaja widok kamery". jezeli chcesz widziec porzadna walke to pojec do Afganistanu, a i tak bedzie jak w filmie, gdzie wiekszosc czasu to "czas wolny", gdzie poznajemy jak to jest i co sie robi miedzy i po walce.

ocenił(a) serial na 3
snipe_us

Ty w ogóle jakimś dziwnym widzem jesteś. Normalny odbiorca od filmu wojennego oczekuje batalistyki. Nienormalny eksajtuje się pieprzeniem o dupie maryni i tym jak sie do tej dupy bohater próbuje dobrać (a potem serial ocenia jako arcydzieło), a własnie o tym jest w wiekszości pożal się boże "wojenna" megaprodukcja Pacyfik.
A do Afganistanu to ty sobie pojeĆ :D

ocenił(a) serial na 10
cronin35

Wyluzuj troche szkoda by blokowali Twoje posty za "rzucanie mięsem":)

ocenił(a) serial na 10
cronin35

jestem durny, bo od filmu wojennego oczekuje tego co sie naprawde dzieje na wojnie, a nie samych debilnych wybuchow jak ty to robisz? PS film wojenny nie tylko pokazuje walke

ocenił(a) serial na 3
snipe_us

Jeśli serial tytułuja Pacyfik to niech pokażą wojne na Pacyfiku a nie miłosne rozterki Basilone, czy radosny seks z Australijkami, tudzież wycieczki po amerykańskich mediach naszego hirołsa, przeplatany rodzinnymi obiadkami.
Odrobine podnosze ocenę za odc. 9 i jestem naprawdę zxadwolony że juz tylko jeden odcinek został.

Tak, od megaprodukcji wojennej oczekuję megaakcji, megabatalistyki i nie bedę łykał jak pelikan mdłych słodkości i romantycznych wątków serwowanych mi przez ckliwego ostatnio coraz bardziej Spielberga.
Są dziesiątki okołowojennych filmów które takie watki pokazują po stokroć lepiej i ciekawiej.
Mieszanie tego w tematykę Pacyfiku jest jak słodzenie filizanki kawy 10 łyzkami cukry. zbiera sie na wymioty i przełknąc trudno.
ale cóż jesli ktoś lubi takie mdłe rzeczy prosze bardzo, niech łyka i daje 10/10

cronin35

skoro tak skupiasz się na tytule to w zasadzie samo pokazanie wielkiej wody z kilkoma wysepkami na horyzoncie powinno Ci wystarczyć - gdyż tym jest Pacyfik/Ocean Spokojny/Ocean Wielki (jak kto woli)

skoro mdłe to nie łykaj - dla jednych jest wódka dla innych piwo i jakoś nikt nie widzi w tym problemu

pivamornfis123

No niestety odcinek najlepszy nie był, chociaż były gorsze... Ale za to żona Basilone'a całkiem sympatyczna:]

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones